Wytwórnia: ECM 2089

One Dark Night I Left My Silent House

Marylin Crispell, David Rothenberg

  • Ocena - 4

Invocation; Tsering; The Hawk and the Mouse; Stay, Stray; What Birds Sing; Companion: Silence; Owl Moon; Still Life with Woodpeckers; Grosbeak; The Way of Pure Sound; Motmot; Snow Suddenly Stopping Without Notice; Evocation
Muzycy: Marilyn Crispell, fortepian, instr. perkusyjne; David Rothenberg, klarnet, klarnet basowy






Marilyn Crispell zasłynęła w latach 80. jako członek słynnego, klasycznego już dziś kwartetu Anthony’ego Braxtona. W latach późniejszych zapracowała solidnie na własną renomę jako pianistka o wysoce indywidualnym stylu będącym niejako wypadkową dynamicznego, perkusyjnego grania Cecila Taylora z rozmarzonym, delikatnym podejściem charakterystycznym dla Keitha Jarretta.

Jej dorobek płytowy dla szacownej oficyny ECM z kolei wykazuje spore powinowactwo z ascetycznym, zdystansowanym stylem pianistów skandynawskich. Klarnecista Ned Rothenberg jest nieco mniej znaną postacią, aczkolwiek nie mniej ciekawą – on sam jako swoich dwóch najważniejszych nauczycieli wskazuje Jimmy’ego Giuffre’a i Joe’ego Manieri – dwóch mistrzów nieskrępowanej, abstrakcyjnej improwizacji. Jego lista muzycznych partnerów wskazuje jednak na dużo szersze zainteresowania, wśród nich pojawił się nawet Peter Gabriel! Crispell ma duże doświadczenie w duetach, grywała z takimi muzykami jak: Leroy Jenkins, Braxton, Andrew Cyrille, Louis Moholo, Lotte Anker, czy Irene Schweizer.

Nie ma w tym nic dziwnego, ona wspaniale potrafi słuchać i antycypować pomysły innych muzyków. W ramach tworzenia wspólnej akcji muzycznej nie ma natury konfrontatywnej, ale dialogującą. Bogata erudycja, zarówno jazzowa, jak i klasyczna pozwala jej reagować błyskawicznie i adekwatnie na wszelkie zdarzenia dźwiękowe, jakie zaproponuje partner.

Album „One Dark Night I Left My Silent House” to rejestracja spotkania szczególnego i zarazem wyjątkowego wyzwania dla pianistki. Rothenberg to bowiem partner tyleż interesujący poprzez swoją zdolność do konstruowania niemal nieprzewidywalnych melodycznie i sonorystycznie partii, jak i trudny „rozmówca”, poprzez swoją bogatą wiedzę i umiejętność żonglowania technikami, stylami i gatunkami.

Pianistka wybrnęła z tej próby wspaniale – nie dała się zapędzić w kozi róg ofensywnemu klarneciście, a jednocześnie zachowała własną, bardzo kobiecą, osobowość. Paradoksalnie, odpowiadając na wyzwania partnera, dopowiadając i uzupełniając jego barwne opowieści bardziej zarysowała własną indywidualność, pokazała się jako wrażliwy, inteligentny muzyk, który niekoniecznie musi od razu przedstawiać cały repertuar swoich możliwości.

Autor: Marek Romański

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm