Wytwórnia: Filharmonia Szczecińska FS008
Capriccio
für Tuba solo
3 Miniature per clarinetto e pianoforte
Drei Stücke im altem
Stil nach Musik zu dem film „Die Handschrift von Saragossa”
Suite per
violoncello solo II & VII
Prelude for solo clarinet
Muzycy: Dawid
Lubowicz, I skrzypce, Mateusz Smoczyński, II skrzypce, Michał Zaborski,
altówka, Krzysztof Lenczowski, wiolonczela
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 9/2019
W sezonie 2017/2018 Atom String Quartet pełnił funkcję rezydenta Filharmonii Szczecińskiej. Owocem tej współpracy, poza koncertami, jest właśnie ta płyta, nagrana w styczniu 2019 r. w tamtejszej sali symfonicznej – piąta w dorobku zespołu, którą kwartet uczcił z lekkim opóźnieniem jubileusz 85-lecia jednego z naszych czołowych kompozytorów współczesnych.
Czy to jest płyta jazzowa? I tak, i nie. Muzycy (na płycie mamy opracowania autorstwa wszystkich poza altowiolistą członków zespołu) traktują materiał bardzo różnorako – zresztą i on sam w sobie jest bardzo różnorodny. Nie wykorzystano tu słynnych awangardowych dzieł kompozytora (choć pewien ich cień można w paru momentach znaleźć), ale i poza nimi Penderecki pisywał w różnych stylach. Np. rodzajem przerywnika na tej płycie są Trzy utwory w dawnym stylu wywodzące się z muzyki do filmu „Rękopis znaleziony w Saragossie” – dwie stylizacje klasycznych menuetów i barokowa aria, zagrane praktycznie bez zmian, choć ta ostatnia, będąca finałem całości, rozwija się jeszcze pod koniec w leciutko jazzującą solówkę skrzypiec z tym samym wciąż akompaniamentem. Najwięcej jazzu jest w opracowaniu i rozwinięciu młodzieńczych Trzech utworów na klarnet i fortepian – to studenckie dzieło z 1956 r. napisane jest w stylu neoklasycznym, muzycy tę estetykę zachowują, dodając jednak jazzowego posmaku, co paradoksalnie zaczyna przypominać twórczość kompozytorów z lat międzywojennych fascynujących się zarówno neoklasyką, jak jazzem, np. Erwina Schulhoffa.
Inaczej z utworami z czasów późniejszych: Capricciem na tubę solo (1980), Suitą na wiolonczelę solo (2010; wykorzystane są tu części II i VII) oraz Preludium na klarnet solo (1987). Są tu również fragmenty niemal niezmienione w stosunku do kompozytorskiego oryginału (jeden z fragmentów suity wiolonczelowej jest wręcz zagrany bez zmian), rozwijane niemal w stylistyce kompozytora. Ale np. Capriccio, najdłuższy utwór na krążku, ma też epizod jazzowy.
Na już piątej w dorobku zespołu płycie bardziej chyba jeszcze niż na poprzednich słychać, że muzycy Atom String Quartet mają przede wszystkim formację klasyczną (wszyscy są absolwentami uczelni warszawskiej) – choć i jazz mają już we krwi, to potrafią bardziej erudycyjnie żonglować stylami, poruszać się między nimi swobodnie. Dla melomanów o otwartych uszach – z obu stron, i klasycznej, i jazzowej – to ciekawa propozycja.
Autor: Dorota Szwarcman