Wytwórnia: Polish Radio Big Bands vol. 02 Polish Radio Jazz Archives 23 Polskie Radio PRCD 1875

Cute;
Bez atu;
Blues bez słów;
Kocur naukowiec;
Dworcowa kawiarnia;
I’m Beginning to See the Light;
Reflektor;
Przewidywanie;
Pola Elizejskie;
Piasek;
Obsesja;
Nancy Jo;
Lil’ Darlin;
Dialogi Instrumentalne;
General Ellington;
The Kid From Redbank;
Cannonbird;
Obudź się Jerzy;
Pokój 1203

Muzycy: Orkiestra Jazzowa Polskiego Radia pod dyrekcją Andrzeja Kurylewicza: Andrzej Kurylewicz, trąbka, fortepian, puzon; Piotr Figiel, fortepian; Franciszek Kowalski, Stanisław Mizeracki, Franciszek Górkiewicz, Jan Grabarski, trąbki; Michał Urbaniak, saksofon sopranowy; Zbigniew Namysłowski, Władysław Żurkowski, Zdzisław Przybyszewski, saksofony altowe; Alfred Banasiak, Albert Pradella, saksofony tenorowe; Henryk Rzeźniczek, saksofon barytonowy; Wacław Lesicki, flet; Wojciech Kacperski, Kazimierz Morawski, Stanisław Kowalczyk, Pankracy Zdzitowiecki, puzony; Jerzy Milian, wibrafon; Edward Dyląg, kontrabas, Szymon Walter, perkusja

Recenzję opublikowano w numerze 9/2015 Jazz Forum.

Polish Radio Jazz Orchestra Conductor Andrzej Kurylewicz, 1964

Polish Radio Jazz Orchestra

  • Ocena - 4

Na wstępie kilka uwag formalnych: wprawdzie w opisie „listy płac” podano przy niektórych nazwiskach numery kolejne utworów, w których dany muzyk na danym instrumencie występował (np. „Michał Urbaniak, soprano sax (2)”, lub „Zbigniew Namysłowski, alto sax (16)”, jednak zrezygnowałem z tych numerów, bowiem bywają mylące, np. przy nazwisku Kurylewicza jako puzonisty podano m.in. nr 24, choć nie ma na płycie takiej pozycji (wszystkich utworów jest 19). Bywa też, że brakuje numeracji tam, gdzie być powinna – nie podano np. kto gra sola na puzonie w utworach nr 6, 16 i 19. Zgaduj zgadula! A ponadto „kocur” pisze się przez „o”, a nie „ó”! Płyta jest ciekawa, bo różnorodna i pokazuje mało znane oblicze Kurylewicza.

Dziś na ogół pamięta się jego Formację Muzyki Współczesnej – zespół eksperymentalny, odchodzący tak daleko od mainstreamu, że w końcu lider wyznał w słynnym wywiadzie, że nigdy nie grał jazzu… Trochę zapomnieliśmy o jego początkach, kiedy
to oczywiście grał jazz, ewoluując od stylu swing do polskiej odmiany stylu cool – w kwartecie z drugiej połowy lat 60.

Ale wcześniej, w 1964 r., miał swą przygodę z big bandem, w którym dał wyraz swej admiracji dla orkiestry… Counta Basie’ego. Na oma-wianej płycie mamy nie tylko mniej lub bardziej wierne oryginałowi wykonania utworów z repertuaru Basie’ego, jak Li’l Darlin’ i The Kid From Red Bank (z płyty „Atomic Basie”) oraz Cute, lecz duch Counta unosi się także nad szeregiem zamieszczonych na płycie polskich kompozycji, jak Blues bez słów Edwarda Dyląga, Kocur nau­kowiec Jana Ptaszyna Wróblewskiego, czy Sand Urbaniaka. Ba, echa Basie’ego słychać nawet w wykonaniu I’m Beginning to See the Light Ellingtona!

W kilku utworach znakomicie wypada w improwizacjach „Texas tenor” Alfreda
Banasiaka. Mniej więcej od połowy płyty orkiestra Kurylewicza zaczyna grawitować ku nowoczesności (kompozycja Jerzego Mil­iana Dialogi instrumentalne), w miejsce Basie’ego są przebłyski Quincy’ego Jonesa i Geralda Wilsona (jego Nancy Jo z płyty pod tymże tytułem z 1962 r.).

Wszelako w mojej pamięci najmocniej utkwiły próby – udane! – wydobycia z orkiestry swingowego blasku a la Count
Basie. A kogo ta strona twórczości „Wujka Kuryla” zaskoczy, niech poczyta w JAZZ FORUM nr 6/2014 zwierzenia Ptaszyna, który o Kurylewiczu – jednym ze swych mistrzów – mówi: „uważał, (że) najpierw nauczmy się grać bluesy i standardy tak, jak to robią Amerykanie (…). Pewnie im nie dorównamy, ale przynamniej spróbujmy…” To, co robił Kuryl w Polish Radio Jazz
Orchestra, było po prostu realizacją tej jego idei. Choć nie tylko.

Autor: Krystian Brodacki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm