Wytwórnia: Columbia 888750142924 (dystrybucja Sony)

Slow;
Almost Like the Blues;
Samson in New Orleans;
A Street;
Did I Ever Love You;
My Oh My;
Nevermind;
Born in Chains;
You Got Me Singing

Muzycy: Leonard Cohen, śpiew

Recenzję opublikowano w numerze 9/2014 Jazz Forum.


Popular Problems

Leonard Cohen

  • Ocena - 4

Sędziwy bard żegna się ze światem już od pewnego czasu – co najmniej od albumu „Dear Heather” (2004). Wtedy jednak nikt nie mógł przewidzieć, że Leonard Cohen nie tylko nagra kolejne nowe piosenki, ale wyruszy na entuzjastycznie przyjmowane światowe tournée.

Dwa lata temu ukazała się płyta „Old Ideas”, a obecna premiera jest pod wieloma względami kontynuacją stworzonej wówczas formuły. Za brzmienie płyty ponownie odpowiada producent Patrick Leonard, a jego rola sprowadza się do „oplatania” muzyką basowej melorecytacji poety. Eklektyczne, głównie elektroniczne brzmienia, noszą w sobie echa wielu gatunków, od country (Did I Ever Love You), po R&B (Slow), a nawet muzykę świata (Nevermind). Ale to tylko echa, najważniejsze są w tej muzyce niuanse: fortepian w Almost Like the Blues, sekcja dęta w My Oh My, skrzypce w You Got Me Singing.

Leonard Cohen od najwcześniejszych nagrań potrafił tworzyć niepowtarzalne brzmienia, a nawet gdy radykalnie zmieniał formułę (choćby z akustycznej na elektroniczną), zawsze pozostawał sobą. Obecnie kluczem do muzyki kanadyjskiego poety jest to samo, co charakteryzuje jego teksty – subtelność każdego dźwięku i słowa, ale też ogromna odpowiedzialność za nie. To dlatego jedne i drugie mają tak niezwykłe znaczenie. Kiedy Cohen śpiewa, że dostał zaproszenie, „którego grzesznik nie może odrzucić, bo jest prawie jak zbawienie”, rozumiemy, że życie starego mędrca o zasadnie apokaliptycznej wizji świata jest „prawie jak blues” (Almost Like the Blues). Jak zawsze u Cohena ozdobą wyrafinowanych aranżacji są żeńskie chórki, które wykonują Charlean Carmon i Dana Glover.

Do żelaznego cohenowskiego kanonu wejdzie na pewno utwór Born in Chains, znany już wcześniej z koncertów (także w Polsce). Ciekawostką jest piosenka Nevermind – sequel do niezapomnianego Partyzanta, który po udanej ucieczce żyje w przebraniu pomiędzy nami. Album otwiera Slow („Zawsze lubiłem robić wszystko powoli”), niejako motto do płyty, ale także do nieśpiesznego, przepełnionego refleksją życia. Zamyka go piosenka You Got Me Singing: „Sprawiłaś, że śpiewam, choć kończy się świat”.

Nastrój płyty nie jest jednoznacznie depresyjny, nawet jeżeli uzasadniałyby to słowa nowych utworów. I pozostawia nadzieję, że jeszcze usłyszymy kolejne.


Autor: Daniel Wyszogrodzki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm