Wytwórnia: Walt Disney 42890

Reimagines Gershwin

Brian Wilson

  • Ocena - 3

Rhapsody in Blue/Intro; The Like in I Love You; Summertime; I Loves You Porgy; I Got Plenty of Nothin’; It Ain’t Necessarily So; ’S Wonderful; They Can’t Take That Away from Me; Our Love is Here to Stay; I’ve Got a Crush on You; I’ve Got Rhythm;  Someone to Watch Over Me; Nothing But Love; Rhapsody in Blue

Tak się składa, że twórcą drugiej płyty z coverami, omawianej przeze mnie w tym  numerze JAZZ FORUM, jest kolejny weteran, Brian Wilson. Czy to znak czasu, że weterani sięgają do sprawdzonego repertuaru, czy wyczerpuje się im talent kompozytorski – bo powtórkowe płyty nagrali także Robert Plant z Led Zeppelin, Carlos Santana i Rod Stewart?

Nie wiem, czas pokaże co znajdzie się na ich kolejnych krążkach, w każdym razie miło posłuchać znanych piosenek w nowych, niezłych wersjach. Płyta Wilsona jest waśnie taka – niezła, choć to słaby komplement. Ale Brian Wilson zrobił dla muzyki jak na razie nie za wiele; powołał, co prawda, do życia The Beach Boys, stworzył im ciepłe, charakterystyczne brzmienie, skomponował i nagrał kilka niezapomnianych przebojów, ale potem na długo wycofał się z czynnego uprawiania muzyki, milczał, i tylko od czasu do czasu rzucał coś na rynek, co nikogo niczym nie wstrząsnęło. Ta płyta też mną nie wstrząsnęła, choć Gershwina za to wszystko, co napisał był w swym krótkim życiu, uwielbiam, podobnie jak wszyscy jazzmani, którzy wciąż na nowo spoglądają na jego spuściznę.

Wilson do Gershwina niczego nowego nie wniósł, ale też nie wymagajmy za wiele – Gershwin był grany w tylu stylach i na tak różne sposoby, że trudno pokazać jego muzykę w nowatorskim świetle. Wilson swą pracę wykonał  kontynuując tradycję The Beach Boys, czyli lekko, z wdziękiem, w rytmach i tempach łatwo przyswajalnych, w prostych aranżacjach i, chwilami, w konwencji dobrej muzyki tanecznej jeszcze sprzed pojawienia się ery muzyki disco. Tę Kalifornię, tę Ziemię Obiecaną, „Promised Land” z piosenki Chucka Berry’ego, w której żyli i tworzyli The Beach Boys, z jej ciepłymi wiatrami, nagrzaną gorącymi promieniami słońca, z szerokimi autostradami, plantacjami winogron, strzelistymi wysokościowcami –  na tej płycie widać i słychać.

Z tych piosenek najbardziej podobają mi się dwie: wersja Summertime i They Can’t Take That Away from Me, przy nich zapominam o żartach posła Palikota i paraliżującym spojrzeniu Przewodniczącego Kaczyńskiego.

Stęskniony kalifornijskiego klimatu, w środku mokrej i chłodnej jesieni –
Marek Gaszyński
 

Autor: Marek Gaszyński

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm