Wytwórnia: Sony Music 88697975893

Sekrety życia według Leonarda Cohena

Lora Szafran

  • Ocena - 4

Goście; Zuzanna; Zamglone życie; Na tysiąc pieszczot w głąb; Tańcz mnie po miłości kres; Kto w płomieniach; Jeśli wola Twa; Gdzieś na serca dnie; Oto jest; Słynny niebieski prochowiec; Alleluja; bonus: Odchodzi Aleksandra
Muzycy: Lora Szafran, śpiew; Miłosz Wośko, instrumenty klawiszowe, fortepian, aranżacja i produkcja muzyczna, dyrygowanie; Sebastian Stanny, saksofony; Maciej Szczyciński, kontrabas, gitara basowa; Sebastian Frankiewicz, perkusja; Kuba Orłowski, Michał Szturmowski, Paweł Stankiewicz, Piotr Aleksandrowicz, gitara; i inni

Nigdy nie należałem do fanów Cohena. Zgadzając się z dobrymi opiniami o jego poezji, nie uważałem go za kompozytora. Ot, twórca akompaniamentów, które dobrze pasowały do nastrojowych tekstów.

I oto wysłuchałem z przyjemnością całej płyty z piosenkami Leonarda Cohena! Stało się to za sprawą Lory Szafran oraz jej muzycznych partnerów. Nagrali bardzo interesujący album. Jak dobrze się zastanowiłem, to całe przedsięwzięcie wydało mi się po prostu imponujące, odważne już w samym zamyśle.

Jeszcze raz Cohen – z jakiego powodu? Przyczyn znalazło się kilka. Już tłumaczenia tekstów są bardzo dobre (głównie autorstwa Macieja Zembatego). Wykonanie Lory znakomite, wszystkie partie instrumentalne także wysokiej klasy. To wszystko dzieło młodych, ale doskonale dających sobie radę na zawodowym rynku, jazzowych muzyków. Aranżacje pisał Miłosz Wośko, on dyrygował orkiestrą, grał na fortepianie i innych instrumentach, był producentem całości. Ma bardzo wielki udział w sukcesie płyty. A sukces będzie niewątpliwie, bo te piosenki to zbyt dobry materiał, by miały pozostać niezauważone.

Dla mnie wszystkie utwory są znacznie ciekawsze (i bardziej zrozumiałe) niż oryginały. Same kompozycje Cohena są przecież dość monotonne i oparte na tych samych pomysłach harmonicznych i rytmicznych. Choć grają tu muzycy jazzowi, to jazzu tu raczej nie ma. Ale wiadomo, że niemal każdy rodzaj muzyki dobrzy jazzmani grają lepiej niż ktokolwiek, a więc wybór wykonawców także przyczynił się do ostatecznego kształtu nagrań. Dużo tu prawdziwego, nieckliwego i nieprzesłodzonego liryzmu. Dużo ciekawych pomysłów muzycznych, koncepcyjnych i aranżacyjnych. Trudno to było przerabiać, bo nie mógł wyjść ani jazz, ani muzyka symfoniczna, która zabiłaby ducha tych utworów.

Miłosz poradził sobie świetnie pisząc bogate, jak na poetyckie piosenki, aranżacje, ale jednak piosenki pozostają piosenkami. Dobrze się ich słucha, bo nie tylko słowa, ale i różne miłe muzyczne szczegóły pobudzają uwagę. Podoba mi się leciutki pastisz (dęte instrumenty!) Zamglonego życia, intrygująco piękne partie saksofonu sopranowego w Na tysiąc pieszczot w głąb (Sebastian Stanny), kapitalna improwizacja trąbki w Tańcz mnie po miłości kres (Przemek Kostrzewa), delikatne oboje i flet w Słynnym niebieskim prochowcu.

Orkiestra smyczkowa Sinfonia Viva brzmi szlachetnie, a jej udział bardzo podnosi rangę przedsięwzięcia. No i najważniejsze – przejmujący, niski głos Lory Szafran! Znakomicie interpretuje ona Cohena. Słuchając tych słów o trudnych miłościach – jej wierzę.

 

Autor: Ryszard Borowski

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm