Wytwórnia: ECM 2403(dystrybucja Universal)
Trilly;
Carried Away;
Game of Silence;
The
Cobweb;
Baiiia;
The Debate;
Where They’d Lived;
Quizas Quizas Quizas;
Migration;
Trilly var.;
I’m Through with Love;
The Night It Rained Forever
Muzycy: Giovanni Guidi, fortepian; Thomas Morgan, kontrabas; Joao Lobo, perkusja
Recenzję opublikowano w numerze 7-8/2015 Jazz Forum.
Pamiętam tego włoskiego pianistę sprzed blisko dziesięciu laty z nagrań Enrico Ravy. W swoim własnym zespole Giovanni Guidi ma też doświadczonych muzyków (basista Thomas Morgan znany jest nam m.in. ze współpracy z Tomaszem Stańką). „This Is The Day” to już drugi jego autorski album wydany przez ECM. Nie należę do ludzi, którzy chylą czoła przed wszystkimi propozycjami tej chyba najpoważniejszej europejskiej jazzowej wytwórni, i te nagrania jeszcze mnie w tym sceptycyzmie utwierdzają. Niekoniecznie ten, kto wydaje Jarretta musi mieć patent na nieomylność. Oczywiście to jest dyskusja o gustach, o których się podobno nie dyskutuje…
Kompozycje zawarte na tej płycie nie oscylują, ale dość gwałtownie przeskakują między romantyzmem a free. Już pierwsze dźwięki pokazują, że będzie to wyjątkowe dbanie o brzmienie. Zaryzykowałbym nawet powiedzenie, że to dbałość o „wybrzmienie” (po ostatnim dźwięku na płycie jest jeszcze 30 sekund ciszy). To bardzo europejskie podejście – mamy odnieść wrażenie, że każdy dźwięk ma znaczenie, że te fermaty i brak stałego pulsu coś ważnego wnoszą.
Ale poza ładnymi dźwiękami powinno być jeszcze to,
co nazywamy kompozycją, formą, oryginalną harmonią, wreszcie pulsem
i rytmem. Narażę się wielu odbiorcom twierdząc, że tych elementów jest tu
dla mnie zbyt mało. Na przykład w większości utworów perkusja pełni rolę łagodnego
wypełnienia akustycznego. Być może jest to perfekcyjne, ale czy to prawdziwe
granie? W drugim, trzecim, siódmym utworze mamy do czynienia
z romantycznym preludiowaniem. W czwartym, piątym i szóstym
(które sprawiają wrażenie swoistej kontynuacji) to oszczędnie improwizowane –
przez to właśnie przyciągające uwagę – free. Utwór ósmy, znany przebój (Quizas
Quizas) to świetny przykład myślenia – na tej płycie – muzyków tria
o muzyce. To trochę zabawa – nie mogę uwierzyć, że muzycy przykładają do
tych niespecjalnie wyrafinowanych, granych jakby od niechcenia dźwięków duże
znaczenie.
Następny półtoraminutowy utwór to głównie efekty perkusyjne, szmerowe. To reprezentant tego drugiego rodzaju muzyki, który ma być przeciwwagą dla „romantyzmu”. Tam, gdzie mamy do czynienia z harmonią, wydaje mi się ona niezbyt oryginalna, a czasem wręcz taka, z jaką moglibyśmy mieć do czynienia w muzycznym salonie 150 lat temu. Pochody harmoniczne robią się nieco ciekawsze w utworze I’m Through with Love, ale to nic dziwnego, przecież to standard.
Autor: Ryszard Borowski