Blue Rondo a la Turk
Strange Meadowlark
Take Five
Three to Get Ready
Cathy’s Waltz
I’m in a Dancing Mood
Watusi Jam
Band
Banter
Muzycy: Dave
Brubeck, fortepian; Paul Desmond, saksofon altowy; Eugene Wright, kontrabas;
Joe Morello, perkusja
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 1-2/2021
Dla uczczenia stulecia urodzin Dave’a Brubecka wydane zostały pod koniec zeszłego roku dwa albumy: nagrana pod koniec życia solowa płyta legendarnego pianisty i kompozytora „Lullabies”, którą wypuściła wytwórnia Universal (recenzja w JF 12/2020) oraz wydane przez label rodziny Brubecków „Outtakes” – odnalezione niedawno w archiwach, nigdy wcześniej niepublikowane alternatywne wersje utworów, które nagrane zostały w 1959 roku na wiekopomnej płycie Kwartetu Brubecka „Time Out”.
Ów rok 1959 był w dziejach jazzu przełomowy. Wydane zostały wówczas płyty, które jazzem wstrząsnęły i miały wpływ na dalszy jego przebieg: Milesa Davisa „Kind Of Blue”, Johna Coltrane’a „Giant Steps”, Ornette’a Colemana „The Shape Of Jazz To Come” oraz właśnie „Time Out”, który okazał się nie tylko nowatorskim dokonaniem, ale także jednym z największych jazzowych bestsellerów o nakładzie, który przekroczył milion egzemplarzy.
Ten album ma w swojej kolekcji niemal każdy szanujący się miłośnik jazzu. Teraz, dzięki odnalezionym taśmom, możemy wniknąć w alchemię sesji, w proces powstawania utworów, które Brubeck miał w swoim repertuarze do końca kariery, i które weszły na stałe do Księgi Wielkich Amerykańskich Standardów.
Na albumie oryginalnym jest utworów siedem – tyle samo, ułożonych w tej samej kolejności, jest na płycie „Outtakes”, ale pokrywa się tylko pięć pierwszych, dwa ostatnie bowiem (Everybody’s Jumpin’ i Pick Up Stick zostały nagrane za pierwszym podejściem i nie miały wersji alternatywnych). Dostaliśmy za to dwa inne nagrane wtedy, lecz niewydane utwory: I’m in a Dancing Mood (jedyny na płycie, który nie wyszedł spod pióra członków zespołu) oraz Watusi Jam (tylko trio: Dave, Gene i Joe). Track ostatni, nr 8, trudno uznać za utwór – jest to Band Banter, oddający atmosferę w studiu, zapis przymiarek, rozmów, przekomarzania się muzyków podczas sesji.
Ogromnym walorem albumu jest dołączona do niego kilkunastostronicowa książeczka, a w niej komentarze synów i córki Dave’a Brubecka. Chris, Darius, Dan i Cathy dzielą się swoimi odczuciami i obserwacjami z pierwszej ręki. Zacytowana jest też m.in. wypowiedź prezydenta Billa Clintona, który powiedział, iż „Nie można zrozumieć Ameryki bez zrozumienia jazzu, i nie można zrozumieć jazzu bez zrozumienia Dave’a Brubecka”.
Mamy więc tu ten genialny Kwartet w szczytowej formie, w chwili artystycznego uniesienia, eksperymentującego z koncepcjami, na jakie nikt wcześniej się nie zdobył.
Najważniejsza innowacja to nieparzyste metra, które dzisiaj są chlebem powszednim, ale wówczas przysparzały wielu muzykom niemałych trudności. Jakże świeżo i porywająco również i dziś brzmią Blue Rondo a la Turk (w metrum 9/8). Take Five (na 5/4) i Cathy’s Waltz (na 6/4). Wersje na oryginalnej płycie są bardziej dopracowane, tutaj zdarzają się podobno (jak słyszy wprawne ucho) potknięcia, ale nie ma to żadnego znaczenia w ogólnym odbiorze muzyki. Lekkość, liryzm i inwencja Paula Desmonda na saksofonie altowym, nieprawdopodobne wyczucie swingu Joe’ego Morello na perkusji, także śpiewność fortepianu Brubecka, impet i magiczny groove, głęboki ton kontrabasu Gene’a Wrighta i jego niezachwiany walking.
Kwartet Brubecka to już historia. Wielki moment w dziejach jazzu, wzór, lekcja i niegasnąca inspiracja dla kolejnych pokoleń.
Autor: Paweł Brodowski