Wytwórnia: Challenge Records 73451


Before Moonrise
Lost in Tibet
Blessing
Casual Song
Interlude
Wabi
Time Remembered
State of Free Mind
Global Warming


Muzycy
: Mateusz Sobiechowski, fortepian; Marcin Kaletka, saksofon tenorowy; Szymon Mika, gitara; Adam Tadel, kontrabas; Grzegorz Pałka, perkusja


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 3/2019


Vital Music

Mateusz Sobiechowski Quintet

  • Ocena - 4

Wprawdzie „Vital Music” to debiutancka płyta kwintetu Mateusza Sobiechowskiego, ale w minionych latach pianista ten miał już okazję prezentować się w niejednym składzie – na przykład w duecie ze skrzypkiem Dominikiem Bieńczyckim, w kwartecie Forest Tuner (laureaci programu „Jazzowy debiut fonograficzny” z 2016 roku) czy współpracując okazjonalnie ze Stanisławem Słowińskim. Dopiero jednak autorska płyta Sobiechowskiego, którą wydała holenderska oficyna Challenge Records, uświadamia z jakiej klasy kompozytorem i liderem mamy do czynienia. To wysoki poziom utworów oraz zręczne kierowanie pracą zespołu stanowią przede wszystkim o wartości „Vital Music”.

Większość kompozycji wyszła spod pióra Sobiechowskiego i wprost zadziwiają one dojrzałością oraz mądrymi zwrotami akcji (do szczególnie udanych należą Before Moonrise, Blessing Wabi). Nie tylko tematy są rzadkiej urody, ale również to, co dzieje się pomiędzy nimi na płaszczyźnie wcale niekrótkich utworów, zasługuje na skupioną uwagę. Pomimo obrania estetyki akustycznego mainstreamu, jego realizacja jest interesująca – jest w niej subtelność, która pozwala smakować niuanse opowieści i brzmień. Wewnątrz zespołu wyczuwalna jest też chęć do współpracy oraz wymiany myśli i emocji. Wykorzystuje to Sobiechowski – mądrze operuje rejestrami instrumentów, ciekawie mnoży plany, a przy tym tak organizuje partie solowe, że nie dominują one nad resztą pracy kwintetu. Jego głosy ze smakiem się przeplatają, wzbogacając ekspresję solisty.

Lider sięga także po inne sprawdzone w jazzie chwyty (np. improwizowane dialogi), ale przebiegają one w sposób tak naturalny, bezpretensjonalny i po prostu ciekawy muzycznie, że pewna konwencjonalność w ogóle nie razi. Wręcz przeciwnie – dostarcza wyrafinowanej przyjemności, która może odesłać na przykład do aury albumu „Quartet” Pata Metheny’ego czy płyt Aarona Parksa z towarzyszeniem gitarzystów.


Autor: Maciej Krawiec

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm