Wytwórnia: Warner Music Poland
Sleigh Ride
Little Drummer
Boy
Santa Claus Is Coming to Town
Blue Xmas (Tho Whom It May Concern)
Someday At Christmas
The Secret of Christmas
Jingle Bells
Christmas Cheer
The Christmas Song (Chestnut Roasting on an Open Fire)
What Christmas Means to
Me
Nim przyjdzie wiosna
Muzycy: Aga Zaryan, Freddy Cole, śpiew; Michał Tokaj, fortepian, organy Hammonda; Marcin Kaletka, saksofon tenorowy; Robert Majewski, trąbka, fluegelhorn; Grzegorz Nagórski, puzon; Michał Barański, kontrabas; Łukasz Żyta, perkusja; Orkiestra Filharmonii Praskiej
Recenzja opublikowana w numerze 12/2018 Jazz Forum
Jakoś tak się już przyzwyczaiłem, że mam świadomość, iż sięgając po album Agi Zaryan na pewno nie wejdę na przysłowiową minę. Jej krążki są dobre, bardzo dobre, albo wybitne. Interpretacje kompetentne, artystycznie wyraziste, swingująco-porywające. Co więcej, sama liderka powierzając gros pracy nad płytami Michałowi Tokajowi, aranżerowi i pianiście, zdaje się obdarzać go pełnym zaufaniem, bowiem efekt ostateczny – głos plus instrumenty – staje się konglomeratem. Sam Tokaj rewelacyjnie wywiązuje się z każdej roli, jak choćby pojedynczego akompaniatora (The Secret of Christmas), a jego instrumentacje, jak np. w The Christmas Song (Chestnut Roasting on an Open Fire) czy Little Drummer Boy,to sznyt iście światowy! A za aranż Niemenowskiego hitu do strof Iwaszkiewicza, tu w zjawiskowej interpretacji Agi, Tokaj powinien dostać… No właśnie, co? Fryderyka w kategorii instrumentacja i orkiestracja akompaniamentu dla kobiecego głosu dotąd nie ma. Stąd proste, płynące prosto z serca – szacun!
Z dziennikarskiego obowiązku spieszę donieść, że jedynie Blue Xmas (Tho Whom It May Concern) słuchamy w aranżacyjnym „cudzesie” Gila Evansa. I fajnie, bo trudno wejść wyżej od Mt Everestu.
Łatwo domyślić się, że na albumie jest jeden temat bardzo szczególny. Wyśpiewany w 1967 roku przez Stevie’ego Wondera świąteczny przebój Someday At Christmas, po kolejnych interpretacjach The Jackon 5, Justina Biebera czy Jackie Evnacho doczekał się kolejnej wersji, tym razem za sprawą naszej wokalistki. Biorąc pod uwagę fakt, że Aga Zaryan postanowiła zacytować tekst piosenki w płytowej wkładce, można odnieść wrażenie, że jest to swoiste credo płyty. Z przesłaniem tęsknoty za normalnością, pokojem, miłością, nie pozostawia wątpliwości, co chce nam artystka przekazać.
Płyta zawiera wiele smaczków. Dla mnie tym „czymś” jest przykładowo genialna sztuczka z solem kontrabasu arco w Christmas Cheer i sam fakt ograniczenia akompaniamentu do właśnie tego instrumentu.
Album promowany jest obecnością Freddy’ego Cole’a, wokalisty zasłużenie pozostającego w cieniu swojego słynnego brata. Oczywiście jego głos dodaje swoistego klimatu, jak choćby w Jingle Bells czy utrzymanym w nowoorleańskim duchu Santa Claus Is Coming to Town, jednak nie unosi artystycznie produkcji na milimetr wyżej. Natomiast całkiem inaczej dzieje się, kiedy solowe partie przypadają Robertowi Majewskiemu czy Grzegorzowi Nagórskiemu. Kiedy ten pierwszy słodzi nam na fluegelhornie, otwiera się niebo.
Bożonarodzeniowe
płyty, zarówno te kolędowe jak i christmasowe w sensie muzyki popularnej
skazanej komercyjnym DNA, mają bardzo krótki żywot, a ważnym sprawdzianem
jakości jest to, czy również trafią do odtwarzacza za rok, dwa, siedem… Czego
tej płycie życzę.
Autor: Piotr Iwicki