Aktualności
Grzegorz Piotrowski
i Alchemik Strings
fot. Henryk Kotowski



ALCHEMIK STRINGS W KLUBIE TYGMONT

Henryk Kotowski



Po ostatnim koncercie 8 marca br. projekt Alchemik Strings powinien rozejrzeć się za większą salą.

Nie piszę „sceną”, bo na scenie w Tygmoncie nigdy nie występowali z tego prostego powodu, że nie zmieściliby się na niej. Siadają w kole na środku sali, a na scenie mogą siedzieć goście, którzy nie mają tremy scenicznej. Wszystkie instrumenty słychać doskonale bez amplifikacji, a kontakt z publicznością jest niemal intymny.

Koncept lidera Grzegorza Piotrowskiego polega na połączeniu konwencjonalnego kwartetu jazzowego z co najmniej dwukrotną ilością instrumentów smyczkowych. Ostatnio ilość smyczków w tych muzycznych spotkaniach jest niemal trzy razy większa niż sam kwartet. Ale skrzypce, altówki i wiolonczele nie dominują, stanowią subtelne tło, tworzą fakturę dźwięku. Dominuje niewielki wymiarami saksofon sopranowy Piotrowskiego, przenikliwy ale nieagresywny. Dynamika muzyki zestawu Alchemik Strings jest bardzo duża – od całkowitej ciszy, przez pianissimo skrzypiec do absolutnego fortissimo bębnów. Robert Luty na perkusji ma niełatwe zadanie by nie zburzyć kameralnej atmosfery. Paweł Kaczmarczyk na fortepianie ma łatwiejsze zadanie, choć potrafi gdy trzeba, wydobyć bardzo silne dźwięki. Wspólnym mianownikiem tej grupy jest to, że są młodzi, wykształceni i mają dobry smak.

Nie jest to muzyka stricte jazzowa, raczej misterium tkania płótna malarskiego i nakładania nań kolejnych warstw farby, zarzucania tiulu na publiczność, napełniania sali alchemicznymi oparami. Zwolennicy tradycyjnego i konwencjonalnego jazzu mogą być zawiedzeni. Brzmienie Alchemika pobudza wyobraźnię, sięga do podświadomości, może być doskonałym uzupełnieniem obrazów impresjonistycznych, przedstawień teatralnych lub filmów. Inspiracja pochodzi, jak to często bywa, z ludowej muzyki różnych rejonów. Muzyka to ciągłość, cały czas ktoś inspiruje kogoś innego, niektórym udaje się stworzyć coś co podoba się bardziej niż pierwowzór, niektórym nie udaje się to.

Skłonności Grzegorza Piotrowskiego do wykorzystywania smyczków nie są nowe. Płyta „Strefa szeptów” z 2001 roku nagrana była z kwartetem smyczkowym. Jednak pierwsze lata Alchemika pod koniec lat 90. to skład w sekstecie z trąbką i puzonem, nagrodzony na festiwalu Jazz nad Odrą w 1997. Równolegle z projektem Alchemik Strings prowadzi Grzegorz Piotrowski także Big Band.

Koncert 8 marca 2009 został zarejestrowany na wideo i prawdopodobnie będzie dostępny w cyfrowej formie audiowizualnej, lecz to nie to samo co uczestniczenie samemu w seansie.

Henryk Kotowski


 




  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm