Aktualności
Andrzej Brzeski



BALLADA O ANDRZEJU

Mariusz Szalbierz



Wywiad z Andrzejem Brzeskim przeprowadził w maju 2010 roku dla miesięcznika „Fakty Pilskie” Mariusz Szalbierz:

Są lata 60. Kilkunastoletni Andrzej z Milanówka słucha w Filharmonii Warszawskiej występu zespołu jazzowego New Orleans Stompers. Na puzonie gra Zbigniew Namysłowski, później czołowy polski saksofonista. Andrzejowi ten instrument przypada do gustu.

– Kiedy matka przeniosła mnie do szkoły w Grodzisku Mazowieckim,
koledzy mieli już tam swój zespół. Tak się złożyło, że brakowało im do pełnego składu puzonisty. Skombinowali mi instrument z jakieś orkiestry strażackiej. Poćwiczyłem kilka tygodni i zagraliśmy Sylwestra – wspomina.

Potem przenoszą się z graniem do Żyrardowa. Zajmują drugie miejsce w konkursie zespołów jazzowych. Impreza odbywa się w klubie „Pietrek”, którym zawiaduje Leszek Miller, późniejszy premier RP.

– Podjąłem wówczas naukę w średniej szkole muzycznej nr 1 w Warszawie. Jednocześnie chodziłem wieczorowo do ogólniaka w Pruszkowie. Matematyk zobaczył mnie kiedyś w klasie z puzonem. ,,A co to jest?” – zapytał. – ,,Puzon, gram na tym” – odpowiedziałem. A on na to: ,,To ty już o tej matematyce lepiej zapomnij, bo ona ci się do niczego w życiu nie przyda, ale maturę musisz zdać”.

W 1967 roku Andrzej Brzeski skrzykuje kilku studentów Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej i zakładają zespół Paradox, jak się wkrótce okazuje – jedną z najbardziej progresywnych grup jazzowych w kraju.

– Krytycy lubowali się w szufladkowaniu muzyki. A u nas nietypowe było instrumentarium: fagot, puzon, wiolonczela, kontrabas. No i muzyka trudna do jednoznacznego sklasyfikowania: z pogranicza jazzu tradycyjnego i jazzu nowoczesnego, z elementami muzyki ludowej i baroku. A potem doszedł jeszcze free jazz.

*
Najpierw ćwiczą w warszawskich Hybrydach. Kierownikiem klubu jest Krzysztof Mroziewicz, późniejszy dziennikarz i ambasador Polski w Indiach. To on proponuje Andrzejowi: ,,Wiem, że gracie jazz, ale może byś coś napisał na Festiwal Piosenki Studenckiej w Krakowie?”. Napisał – i zdobył pierwszą nagrodę za Balladę o Wyspie Królów w 1969 r.

Później osiadają w klubie Stodoła  i przygotowują do występu na festiwalu Jazz nad Odrą ’68. Wygrywają, drugie miejsce zajmuje zespół Zbigniewa Seiferta.

– I za to zwycięstwo nas potem tępiono, jakbyśmy zrobili Seifertowi jakieś świństwo. Ciągnęło się to za nami latami – wyznaje Andrzej.

Paradox święci sukcesy także za granicą. W 1969 roku zdobywa nagrodę publiczności na festiwalu w San Sebastian (Hiszpania), rok później zespół przywozi stamtąd Grand Prix. 1971 – Złoty Medal i tytuł Extraklasy Europejskiej w Prevor (Czechosłowacja) oraz Grand Prix na ,,Pauwkes Jazz” w Beek en Donk w Holandii. 1973 – pierwsza nagroda na festiwalu w Dunkierce. Do tego Andrzej gromadzi nagrody za kompozycje i aranżacje, a gitarzysta Sławomir Piwowar (później m.in. w zespole Czesława Niemena i SBB) laury dla najlepszego instrumentalisty.

Ciekawie jawią się eksperymentalne programy zespołu z pantomimą oraz z wokalistkami Marianną Wróblewską i Marią Głuchowską. Nietuzinkowy styl Paradoksu podoba się słuchaczom w Wielkiej Brytanii, ZSRR i Jugosławii, Norwegii, NRD.

W 1971 roku zespół nagrywa debiutancki album ,,Drifting Feather”, za jednym wyjątkiem autorski materiał Andrzeja Brzeskiego. Muzyka Paradoksu wypełnia też jedną stronę płyty ,,Byle bym się zakochała” Marianny Wróblewskiej. Grupa trafia również na składankę ,,New Faces In Polish Jazz ’69”, m.in. obok Urszuli Dudziak, Mieczysława Kosza i Adama Makowicza.

Andrzeja Brzeskiego posłuchać można na płycie ,,Studio Jazzowe Polskiego Radia pod dyrekcją Jana Ptaszyna Wróblewskiego”, na której gra cała ówczesna śmietanka polskiego jazzu: Muniak, Szukalski, Seifert, Urbaniak, Nahorny, Makowicz, Karolak, Stańko, Namysłowski, a także na albumie dokumentującym Festiwal Jazzowy w Pradze ’70, gdzie wchodzi w skład sformowanego na tę imprezę przez Vaclava Zahradnika międzynarodowego big-bandu. Komponuje także dla innych wykonawców, np. Andrzej Dąbrowski śpiewa na festiwalu w Opolu ’75 jego piosenkę Dziewczyny perkusisty. Swoimi piosenkami Gdzie te lata swingu Ja ci dam kaktusa łączy siostry Winiarskie z zespołem HAGAW. W 1974 roku Andrzej jest również kierownikiem muzycznym Wiosny Estradowej w Poznaniu.

To także rok, w którym przestaje istnieć Paradox.

– … bo tamten okres w środowisku jazzowym także był smutny. Wymiotło ludzi, którzy potrafili grać, za granicę. Kiedy PSJ zaczął nam dawać chałtury w stylu akompaniamentu popowym piosenkarkom, postanowiłem również wyjechać. Uznałem, że jak mam tutaj przygrywać za nędzne grosze pani Jarockiej, albo cyrkowym zespołom, wolę uprawiać komercję, ale za normalne pieniądze. Grałem w hotelach Szwecji i Norwegii. Biały jazz, muzykę taneczną, całą światową literaturę muzyki rozrywkowej. To, do czego teraz powróciłem w duecie z Piotrem Pawlakiem.

W Skandynawii Andrzej spędza 17 lat. Od czasu do czasu wraca do kraju. W 1979 roku po raz ostatni bierze udział w ostatniej trasie koncertowej po Polsce – w składzie zespołu Krzysztofa Klenczona.

W połowie lat 80. głos serca sprowadza go do Piły. Jeszcze wyjeżdża do Norwegii, ale tu już zapuszcza korzenie. W 1987 roku kupuje działkę w Głowaczewie koło Wałcza, schodzącą łagodnym stokiem w stronę rzeki Piławy.

– Jak zobaczyłem ten naturalny ,,amfiteatr” od razu pomyślałem, że to idealne miejsce na robienie koncertów. A że grałem wówczas w zespole Bluesdorf Orchestra, zupełnie naturalnym wydało mi się zorganizowanie festiwalu bluesowego.

,,Blues nad Piławą” – który w bluesowym światku zyskał miano ,,polskiego Woodstocku” – odbywa się w latach 1990-1993, gromadząc czołówkę polskiego bluesa. Lukę po festiwalu wypełniają częściowo koncerty w Pensjonacie ,,Nad Piławą” – imprezy kameralne, w wąskim gronie, dla przyjaciół. Fonograficznym śladem po jednym z takich spotkań jest płytowy rarytas z 1999 roku ,,Mike Russell – Blues Party Nad Piławą”. Tam też w 2008 roku 40. urodziny świętuje reaktywowany na tę okazję Paradox. Rok później Andrzej organizuje w Pile festiwal ,,Blues Party”.

*
Założyciel legendarnego Paradoksu wciąż jest aktywny i wciąż ma nowe pomysły. Z saksofonistą i klarnecistą Piotrem Pawlakiem tworzy duet BP Band. Pisze muzyczne recenzje do lokalnych mediów. Jest stałym bywalcem – a też i uczestnikiem – koncertów w pilskim ,,Classicu”. Ostatnio chętnie jamuje też w pubie ,,Opera” w Wyrzysku. – Naprawdę fajne miejsce! Przychodzą muzycy, przyprowadzają znajomych, po okolicy idzie fama: ,,O, będzie się działo!”. I dzieje się! Dla mnie gra u boku młodych, zdolnych muzyków, to naprawdę super sprawa! – zapewnia Andrzej. I już szykuje się do drugiej edycji festiwalu ,,Blues Party”, podczas którego, w lipcu, muzyka zabrzmi w kilku miejscach w Pile i okolicy.

Mariusz Szalbierz

Przedruk z miesięcznika „Fakty Pilskie”, maj 2010

 




  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm