Aktualności




BASZTA ZE SWINGUJĄCEGO 3-MIASTA

Marcin Jacobson



Pod koniec listopada światło sklepowych witryn ujrzała płyta trójmiejskiej formacji Baszta, laureata festiwalu Jazz nad Odrą ’77. Płyta zawiera 19 nagrań – 10 studyjnych i9 koncertowych – zarejestrowanych w latach 1976-78, zremasterowanych przez Piotra Madziara.

W ten sposób zainaugurowane zostało wspólne przedsięwzięcie Marcina Jacobsona, Polskiego Radia w Gdańsku oraz firmy Soliton pod hasłem „Swingujące 3-miasto”, którego zadaniem będzie przypomnienie melomanom najciekawszych zespołów i solistów działających w latach gdy Trójmiasto nadawało ton polskiej muzyce jazzowej i rockowej.

SWINGUJĄCE 3-MIASTO

Mówiąc o historii i dokonaniach polskiego jazzu zazwyczaj zapomina się o Trójmieście, tymczasem, tak jak w przypadku big-beatu i rocka, przez wiele lat właśnie ono nadawało ton tej muzyce. To tutaj odbyły się pierwsze festiwale, z których wykluło się Jazz Jamboree. To tutaj objawiły się talenty tej miary co: Włodzimierz Nahorny, Janusz Strobel, Ryszard Kruza, Jerzy Sapiejewski, Bogdan Skawina, Jerzy Lisewski, bracia Nadolscy, Marianna Wróblewska, Jerzy Główczewski i wielu, wielu innych. To tutaj działały formacje: Flamingo, Jazz Players, Rama 111, Baszta, Antiquintet. Wymownym jest fakt, że w latach 1964-80 trójmiejscy muzycy aż 22-krotnie zdobywali nagrody festiwalu Jazz nad Odrą.

Nie mniej imponujący jest dorobek naszej estrady, bo przecież tutaj powstały grupy: Rhythm & Blues, Czerwono-Czarni i Niebiesko-Czarni, Czerwone Gitary). Tutaj zrodził się ruch Muzyki Młodej Generacji, którym przewodziło m.in. Kombi, Cytrus, Mietek Blues Band. Tutaj pierwsze kroki stawiali: Halina Frąckowiak, Tadeusz Chyła, Ryszard Poznakowski, Janusz Koman, Tadeusz Karmazyn, Rudi Schuberth, Maciek Dzierżawski, o Wałach Jagiellońskich nie wspominając. 

Seria wydawnicza „Swingujące 3-miasto” ma choć po części przywrócić pamięć o tamtej muzyce, sukcesach i czasach, których już nie ma. Jest to o tyle ważne, że w czasach absolutnej komercjalizacji mediów i fonografii setki wspaniałych nagrań znajdujących się w archiwach radiowych i prywatnych, które z przyczyn pozaartystycznych nigdy nie trafiły na płyty, nie ma praktycznie szans by cieszyć nasze uszy. To ważne, bo na całym świecie zainteresowanie muzyką sprzed lat stale rośnie, a u nas się o niej po ludzku nie pamięta. 

Pomysłodawcą i redaktorem serii „Swingujące 3-miasto” jest Marcin Jacobson (manager wielu polskich gwiazd i animator kultury), który zjednał dla projektu sopockiego wydawcę Krzysztofa Karwasza (Soliton) oraz Konrada Mielnika (Polskie Radio Gdańsk). Dzięki tej współpracy niebawem światło dzienne ujrzą najciekawsze nagrania z radiowej taśmoteki, ale też te które znajdują się w rękach prywatnych. Partnerem medialnym serii jest m.in.  „Dziennik Bałtycki”.

BASZTA

Serię „Swingujące 3-miasto” inauguruje płyta zespołu Baszta cenionej w połowie lat 70-tych ubiegłego wieku działającego przy klubie „Żak” w Gdańsku, który mimo sporej popularności i znaczących sukcesów (Jazz nad Odrą 77) na swą pierwszą płytę musiał czekać aż 35 lat. W zespole tym pierwsze zawodowe kroki stawiali m.in.: saksofonista Jerzy Główczewski obecnie wykładający na Wydziale Jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach; śpiewający gitarzysta Leszek Dranicki mający na swym koncie kilka autorskich płyt, członek legendarnej formacji Krzak, i Edward „Woitek” Kolczyński trębacz, kompozytor i aranżer, występujący i wykładający przeważnie w Szwajcarii i Niemczech.      
 
Zespół Baszta w połowie lat 70. XX wieku był jedną z najbardziej znanych i cenionych grup Wybrzeża. Zebrali się w lutym 1976 roku z inicjatywy trębacza, kompozytora i aranżera Edwarda Kolczyńskiego, który zirytowany finansową mizerią naszego rynku muzycznego postanowił zorganizować eksportowy zespół mający grać przede wszystkim na Zachodzie. Nową formację przygarnął Klub Studentów Wybrzeża „Żak” mieszczący się wonczas przy Wałach Jagiellońskich. Muzykom przydzielono pomieszczenie na trzecim piętrze przybudówki, do której prowadziły piekielnie strome, kręcone, kamienne schodki, przypominające te ze średniowiecznych budowli warownych – stąd nazwa. W zamian za gościnę Baszta oprócz Jazzu grywała w klubie do tańca, niejednokrotnie gromadząc w klubie kilkusetosobowe tłumy.  

Formację tworzyli młodzi, acz już doświadczeni muzycy, w kilku przypadkach mający w kieszeniach dyplom lub studiujący w Wyższej Szkole Muzycznej w Gdańsku. Mieli oni już na swym koncie współpracę z tak znanymi na Wybrzeżu „firmami” jak: Rama 111, Dekathlon czy Akcenty. Na ich repertuar składały się przede wszystkim aranżowane przez Kolczyńskiego standardy jazzowe (Hancock, Zwinul), ówczesne przeboje muzyki rozrywkowej (Beatles, Stevie Wonder, Blood Sweat & Tears) oraz kompozycje własne (Kolczyński, Woś).

Dzięki rekomendacji krakowskiej grupy Laboratorium, Baszta zaczęła występować poza Trójmiastem. Dało im to ogólnopolski rozgłos oraz zaproszenie do studia nagraniowego Polskiego Radia w Gdańsku, co w tamtych czasach było wyróżnieniem nie lada. Wiosną 1977 roku „Żak” zgłosił zespół (bez  ich wiedzy) do konkursu festiwalu „Jazz nad Odrą”. Sami zainteresowani twierdzili, że by na festiwalu coś zdziałać „trzeba wymiatać” a oni muszą się jeszcze wiele nauczyć. Mimo tych obaw z Wrocławia przywieźli wyróżnienie, choć zdaniem wielu to właśnie im należało się zwycięstwo. Za konkurentów mieli muzyków na co dzień akompaniujących Zbigniewowi Namysłowskiemu – Dariusz Kozakiewicz, Wojciech Morawski, którzy potem trafili do grupy Perfect), grupę Warsztat z Poznania – Krzesimir Dębski i Krzysztof Przybyłowiczem, założyciele String Connection – oraz miejscową formację MSA 111 z Mietkiem Jureckim, znanym potem z Budki Suflera. Jedno nie ulega kwestii – o zespole zaczęło być naprawdę głośno. BASZTA zaczęła być zapraszana  na wszystkie ważniejsze festiwale, występowała też we wszystkich liczących się ośrodkach jazzowych w Polsce. Latem tego samego roku, jako  The Tower, po raz pierwszy wyjechali na zagraniczny kontrakt i od tego momentu działalność dzielili między zachodnie lokale taneczne, a nasze kluby studenckie (innych nie było) i festiwale jazzowe.   

W 1978 roku grupę Baszta opuścił jej spiritus movens Edward Kolczyński  i choć zespół funkcjonował jeszcze prawie dwa lata, był to początek końca tej naprawdę obiecującej formacji. Muzycy ją tworzący rozpierzchli się po świecie. Lider, „Woitek” Kolczyński na wiele lat wyemigrował do Szwajcarii, gdzie występował i wykładał aranżację. Wokalista i gitarzysta Leszek Dranicki po występach w kilku naprawdę znanych grupach (m.in. Krzak) zdecydował się na karierę solową i legitymuje się dzisiaj czterema firmowanymi własnym nazwiskiem płytami. Saksofonista Jerzy „Cypis” Główczewski został laureatem kilku festiwali jazzowych, a obecnie wykłada na Wydziale Jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach i występuje m.in. z grupą Globtrotters. Pianista Leszek Woś i basista Aleksander Śliwa po dzień dzisiejszy uprawiają muzykę użytkową na morzach i oceanach, świata. Saksofonista Zbigniew Kędzierski od lat nie uprawia już zawodu, a perkusista Jan Rucki wyemigrował do Kanady i słuch o nim zaginął. Warto dodać, że z zespołem współpracowali również: puzonista Stanisław Suchecki (obecnie Dekathlon), od lat mieszkająca w USA, wokalistka Barbara Kowalska-Moore, występujący w francuskim zespole Opus 4 skrzypek Piotr Sapieja oraz klawiszowiec Czesław „Chester” Adamowicz, który wsławił się rekonstrukcją pałacu w Kaleniu pod Warszawą.
 
Baszta przez kilka lat zaliczana była do najciekawszych młodych formacji z pogranicza jazzu i Rocka, tym większy żal, że na swoją pierwszą płytę musieli czekać 35 lat ....
 
Już niebawem kolejne płyty serii „Swingujące 3-miasto”: Rama 111, Antiquintet, Leszek Dranicki (With a Little Help), Flamingo.

dodatkowe informacje: Marcin Jacobson  >  (+48) 600 379 612

marcin@jacobson.pl
SOLITON - tel. (+48) 585 500 112
dorota@soliton.pl
 




  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm