Jazztopad 2018 – festiwal premier

Marek Romański

Chick Corea, Brad Medhldau, Esperanza Spalding wśród gwiazd wrocławskiego festiwalu

Jazztopad potrwa od 16 do 25 listopada. W pierwszej części wystąpią muzycy uznani i mający już trwałe miejsce w historii jazzu, jak Chick Corea w solowym recitalu, ale także postaci, które niedawno wdarły się do światowego topu. Do tych ostatnich należą brytyjski saksofonista Shabaka Hutchings i jego formacja Sons of Kemet, a także amerykańska trębaczka Jaimie Branch, której płyta „Fly Or Die” zrobiła furorę w ubiegłym roku. Wrocławska publiczność będzie miała także okazję zapoznać się z arcyciekawą sceną Vancouver za sprawą koncertu grupy Sick Boss z gościnnym udziałem Liny Allemano i Samuela Halla.  

Chick Corea - 16 listopada

Ważną częścią Jazztopadu są projekty specjalne, w których uczestniczą wybitne postaci światowego jazzu. Festiwal daje im do dyspozycji rozbudowany aparat wykonawczy, dzięki czemu są oni w stanie zrealizować swoje marzenia.

W drugiej części festiwalu wystąpią ze specjalnie przygotowanymi, premierowymi programami tacy muzycy jak Brad Mehldau, który opracował specjalny koncert fortepianowy z towarzyszeniem orkiestry Filharmonii Wrocławskiej. Usłyszymy także premierowe kompozycje Avishai Cohena (trębacza) i Amira ElSaffara, a także prawykonanie utworu zespołu Australian Art Orchestra. Po raz pierwszy spotkają się dwaj genialni perkusiści: Hamid Drake i mistrz australijsko-koreańskiej improwizacji Simon Barker. W finałowym koncercie wystąpi Esperanza Spalding.

Brad Mehldau - 23 listopada

Tradycją Jazztopadu są także koncerty w mieszkaniach prywatnych, poranki z muzyką na żywo dla dzieci, warsztaty muzyczne prowadzone przez zaproszonych artystów, a także spotkania na scenie osób reprezentujących różne dziedziny sztuki Melting Pot Made in Wrocław. Te wszystkie działania nie tylko poszerzają formułę festiwalową, ale także budują relację z mieszkańcami miasta. Pomagają zaistnieć Jazztopadowi w przestrzeni miejskiej, włączyć ją niejako w obręb koncepcji festiwalu. Dzięki temu co roku ta extravaganza przyciąga nowych słuchaczy, edukuje i tworzy własną publiczność, działa kulturotwórczo. 

Wrocławski festiwal ma już 15 lat! Przez te lata Jazztopad wyewoluował w jeden z najważniejszych festiwali w Polsce. Mówi dyrektor artystyczny Piotr Turkiewicz:

– Zaczynaliśmy od mikrofestiwalu, który trwał dwa-trzy dni, były cztery koncerty i to wszystko. Pierwsza edycja, którą organizowałem była czwartą w historii festiwalu, który powstał jako weekend symfonicznej muzyki jazzującej Filharmonii Wrocławskiej. Od początku nasza koncepcja była jasna – chcieliśmy zrobić coś, co wykracza poza ramy klasycznego festiwalu jazzowego. Miałem oczywiście pewne wzorce. Ważny był dla mnie festiwal w kanadyjskim Vancouver oraz osoba jego założyciela, Kena Pickerringa, który niestety odszedł od nas w tym roku. On wybudował ogromny pomost pomiędzy Ameryką Północną a Europą. Wskazał mi jak powinien wyglądać festiwal, że powinien być osobisty, mieć dyrektora artystycznego, który odpowiada w całości za to, co się na nim dzieje. Powinien też zbudować relacje z publicznością i artystami. Od początku konsekwentnie staram się to realizować.

Nie robimy przypadkowych projektów, nasze propozycje są rodzajem wyzwania dla publiczności. Przygotowujemy coś, co wydarza się tylko u nas. Mimo że obecnie festiwal trwa dziewięć dni, to nie ma na nim zbyt dużo koncertów, dzięki czemu publiczność ma siłę i energię, żeby aktywnie w nich uczestniczyć. Ważnym elementem Jazztopadu są premiery i projekty specjalne, dzięki czemu rzadko zdarza się, że artyści przyjeżdżają tylko na jeden dzień. Czasami spędzają we Wrocławiu nawet tydzień. To zupełnie zmienia klimat, bo mamy okazję, żeby poznali lokalną scenę, spotkali się z publicznością, poprowadzili warsztaty, otwarte próby itd. Stają się częścią społeczności festiwalowej.

Esperanza Spalding - 25 listopada

Drugą osobą, którą się inspirowałem w mojej pracy, był John Cumming z London Jazz Festival.

Główną areną jazztopadowych koncertów jest znakomita sala Narodowego Forum Muzyki, do której festiwal się przeprowadził w 2015 r.

 „To zupełnie zmieniło naszą optykę. Z sali, która miała 450 miejsc, przeszliśmy do takiej na 1800 osób. Było to dla mnie sporym wyzwaniem i zmieniło nieco myślenie o całym programie. Podstawowym problemem było to, jak utrzymać linię programową, ale przy tym sprzedać dużo więcej biletów. Myślę, że udało się nam tego dokonać bez żadnych kompromisów, których nienawidzę. Zawsze muszę być w stu procentach przekonany, że każdy koncert wpisze się w założenia programowe festiwalu. To kwestia uczciwości i szacunku wobec słuchaczy” – mówi Piotr Turkiewicz.

Więcej informacji: www.nfm.wroclaw.pl/jazztopad

Marek Romański