Henryk Kotowski
W niedzielę 6 września o godz. 20.00 w warszawskim klubie Tygmont wyląduje UFO.
Sezon letni się skończył i koncerty w Tygmoncie ponownie rozpoczynają się o 20.00 (plus 15 -30 minut). W najbliższą niedzielę zapowiedział swój drugi występ zespół o nazwie UFO, czyli należy się spodziewać muzyki kosmicznej.
UFO to kolejny projekt Grzegorza Piotrowskiego. W ubiegłym roku oczarował mnie bardzo nastrojowym projektem Alchemik Strings, a teraz zaskoczył dość agresywnym fusion w nowym składzie. Jest to diametralnie odmienna muzyka i odmienny nastrój. Alchemik Strings był całkowicie akustyczny (poza małym elektrycznym wzmocnieniem
basu), natomiast UFO jest niemal calkowicie zelektryfikowane.
Lider gra głównie na elektronicznym instrumencie dętym czyli EWI. Jest to urządzenie o dużej dynamice i szerokiej skali, dość rzadko używane w jazzie. Drugim dominującym instrumentem w UFO, ze względu na przenikliwe brzmienie, jest niewielki syntezator używany przez Sławka Jaskułke. Dźwięk jego fortepianu ginie w orgii elektronicznych efektów, nawet gitara basowa Michała Barańskiego ma wiele zaskakujących odcieni dzięki elektronice. Jedynie perkusista Grzegorz Grzyb polega wyłacznie na własnych siłach i mógłby grać przy świecach, tzn. bez prądu.
Choć cały program grupy UFO opiera się na improwizacji, to nie zauważa się nieprozumień lub „wpadek”. Muzycy znają się dobrze z innych konstelacji, a każdy z nich ma duże doświadczenie. Granie z różnymi muzykami jest napewno stymulujące i rozwijające dla samych muzyków, a dla publiczności niesie to często przyjemne zaskoczenie i ciekawe przeżycia estetyczne.
Polecam niedzielny koncert wszystkim, którzy są otwarci na eksperymenty, nie przeraża ich nieortodyksyjne brzmienie i potrafią poddać się muzyce.
Henryk Kotowski