Aktualności

Drzwi otwarte: 19:30

Rozpoczęcie koncertu: 20:30

Bilety: £9 przy wejściu lub na www.wegottickets.com

www.wildcardmusic.com

www.jazzcafeposk.org





Wild Card w Jazz Café POSK

Tomasz Furmanek



Nu-jazzowa grupa zaprezentuje nowy album „Organic Riot” w polskim klubie w Londynie w sobotę 18 kwietnia.

Dynamiczna i pełna pozytywnej wibracji muzyka zespołu łączy takie gatunki jak funk, jazz, urban rhythms, hard-bop i muzyka latynowska. Założycielem zespołu i jego liderem jest francuski gitarzysta Clement Regert, w skład zespołu wchodzą również perkusistka Sophie Alloway oraz Andy Noble grający na organach Hammonda. W koncercie obok grupy Wild Card wystąpią również zaproszeni goście: wirtuoz trąbki Graeme Flowers, wybitny włoski saksofonista Roberto Manzin oraz rapperka B’Loon, która przyjeżdża specjalnie z Francji by wziąć udział w tym niezwykłym koncercie.



Z Clementem Regertem rozmawia Tomasz Furmanek:

Tomasz Furmanek: Jak i kiedy powstała grupa Wild Card?

Clement Regert: Założyłem ten zespół w 2008 roku, na początku był to kwartet o tradycjnym składzie – fortepian, gitara, kontrabas i perkusja – graliśmy w tej formie do 2011 roku. Wtedy właśnie zafascynowała mnie formuła tria organowego, chciałem spróbować takiego składu. Tak się złożyło, że podczas jakiegoś koncertu w pubie grałem razem z Sophie i Andym, zdaliśmy sobie sprawę, że doskonale nam się razem gra i od tamtej pory występujemy razem jako trio. Zdarza się czasami, że z innym perkusistą lub pianistą, ale wszystkie ważne koncerty, jak ten w Jazz Café POSK w ramach twojego cyklu, gramy razem, czyli w naszym oryginalnym składzie. Często poszerzamy nasz skład o sekcję detą – wtedy zawsze pierwsi na naszej liście są trębacz Graeme Flowers i włoski saksofonista Roberto Manzin. Zapraszamy też innych gości.

TF: Wasz koncert w Jazz Café POSK będzie równocześnie promocją waszego najnowszego albumu „Organic Riot”, powiedz nam kilka słów o tej płycie…

CR: To już nasz trzeci album. Pierwszy – choć był bardzo dobry i jestem z niego bardzo zadowolony – niekoniecznie przyciągnął uwagę krytyków. Wydając drugi album miałem już mniejsze oczekiwania – i właśnie ten, co zabawne, okazał się dla nas przełomowy i zebrał doskonale recenzje, m.in został wybrany płytą tygodnia przez The Evening Standard, zagraliśmy w konsekwencji na wielu festiwalach… „Organic Riot” trzyma się podobnych wibracji jak poprzedni – mamy więc proste melodie oraz mix afro-jazzu, funk, muzyki latynoskiej, hard bopu, jazzu, swingu i nawet popu! Takie właśnie są źródła moich inspiracji, wszystko to razem bardzo fajnie się łączy i brzmi świetnie!

TF: W nagraniach pojawia się też wielu ciekawych gości?

CR: Tak, chciałem aby na płycie zagrało wielu przyjaciół… mamy więc Joao Caetano na instrumentach perkusyjnych, który gra w zespole Incognito, pojawia się Lili Iontcheva, perkusistka z Bułgarii, która zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie swoją grą, jest też puzonista z Nowego Jorku Jerome Harper, który na co dzień gra m.in. ze Snarky Puppy…

TF: Pojawiają się też dwie panie, które użyczają swojego głosu?

CR: Tak, pierwsza to francuska raperka B’Loon, z którą przyjaźnię się od lat, jest mocno związana z undergroundowa sceną rapową, ktoś mógłby nawet powiedzieć, że jest hard-core’owa… B’Loon uwielbia występować z jazzmanami, kocha żywe instrumenty, więc na pewno będzie z nami w Jazz Café POSK. Dorastałem w dość „ostrej” dzielnicy Paryża, słuchałem gitary klasycznej, brazylijskiej oraz…hip-hopu. Uwielbiam rap, moim szkolnym kolegą był MC Solaar. Rap trafia do mnie, B’Loon pisze doskonałe teksty, które bardzo mi się podobają.

Druga wokalistka to Natalie Williams, która jest swego rodzaju sporą gwiazdą w UK, o ile wiem jest jedyną brytyjską artystką, która regularnie co miesiąc występuje w Ronnie Scott’s. Jest doskonałą wokalistką, nieprawdopodobnie pełna uczucia i duszy, a przy tym dysponuje zapierającą dech w piersiach techniką! Cudowne połączenie duszy z niezwykłą techniką wokalną, jest po prostu rewelacyjna.

TF: Tytuł płyty można by przetłumaczyć na język polski jako „Organiczny bunt” – wyjaśnij proszę w czym rzecz?

CR: Tytułowy utwór płyty, z doskonałym tekstem B’Loon, nawiązuje do zamieszek, które miały miejsce w Paryżu w 2005 roku. Tekst ten napisany jest i wykonany w języku francuskim, ale gorąco wszystkim polecam jego przetłumaczenie – jeżeli ktoś ma taką możliwość. Ponadto, przestawiając litery w słowie „riot” otrzymujemy słowo „trio”, czyli organic trio, nasz podstawowy, żelazny skład zespołu. Organic Riot – Organic Trio. Tak sobie to sprytnie wymyśliłem… No dobrze, może nie aż tak sprytnie… (śmiech)

TF: Urodziłeś się we Francji, kiedy i z jakiego powodu przeniosłeś się do Wielkiej Brytanii?

CR: Jak już wspomniałem, urodziłem się w Paryżu. 1 lipca 2005 roku przyjechałem do Anglii. Ukończyłem studia muzyczne we Paryżu, współpracowałem z wieloma muzykami, grałem koncerty, wszystko szło bardzo dobrze… Byłem w związku z Brytyjką, któregoś dnia zatęskniła za domem, więc postanowiła wrócić do Anglii, a ja pojechałem za nią, nie bardzo wiedząc czego się spodziewać, bez specjalnych planów. Okazało się, że bardzo polubiłem Anglię, uwielbiam Brytyjczyków i tutejszą scenę jazzową, więc wszystko jest jak najbardziej w porządku. Jestem tu już prawie 10 lat.

TF: Wróćmy do muzyki. Co twoim zdaniem jest w was specjalnego i odróżnia was od innych zespołów?

CR: Tym co nas odróżnia, szczególnie w świecie jazzowym, może być to, że przedstawiamy swego rodzaju show, mamy swój sceniczny „dress code”, opowiadamy dowcipy i żartujemy… Mówiąc krócej, bardzo lubię interakcję i kontakt z publicznością, lubię powiedzieć parę słów o historii danego utworu, jest to więc swoiste przedstawienie, ale co ważniejsze, przedstawiamy naprawdę ogromną różnorodność rytmów, od samby po funk… różnorodność temp i rytmów. Staramy się znaleźć i utrzymać równowagę pomiędzy zachodnioafrykańskimi groove’ami, jazzem, funkiem, rytmami latynoskimi ale i również balladą – myślę, że to dość ważne, żeby utrzymać uwagę publiczności, żeby była z nami, nie nudziła się.

Widziałem wiele jazzowych koncertów, podczas których wykonawcy prezentowali niezwykłe umiejętności techniczne, jednak ludzie “oglądali swoje buty”… My się bawimy, lubimy komunikować się z publicznością. Jesteśmy także prawdziwym zespołem, mamy swoją własną zespołową energię!

TF: Czy taki właśnie będzie wasz koncert w Jazz Café POSK?

CR: Tak, myślę też, że nasz koncert to naprawdę dobry pomysł na spędzenie wieczoru poza domem. Będzie można dobrze się bawić słuchając równocześnie muzyki, która będzie dość dynamiczna przez większość wieczoru, ale nie zabraknie paru ballad. Pośmiejemy się też razem. Jestem pod dużym wrażeniem koncertów, które widziałem wcześniej w Jazz Café POSK (Lifestories, J-Sonics) oraz publiczności, jesteśmy zachwyceni, że będziemy u was grać. Zazwyczaj, kiedy zaczynamy pierwszy utwór, wyjaśniam publiczności, że gramy radosną muzykę, więc każdy powinien czuć się swobodnie, klaskać kiedy przyjdzie mu na to ochota lub podnieść się z krzesła i tańczyć, i że zganię każdego, kto będzie próbował publiczności tego zabronić. Przecież to wesoła muzyka.

Grupa Wild Card wystąpi w Jazz Café POSK w sobotę 18 kwietnia w ramach cyklu koncertów „Tomasz Furmanek zaprasza…”





  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm