Aktualności
fot. Hans Kumpf



Zbigniew Seifert Lives!

Aneta Norek-Skrycka



15 lutego mija 40 lat od przedwczesnej śmierci jednego z najwybitniejszych skrzypków w historii jazzu.

„W nocy z 14 na 15 lutego 1979 roku w szpitalu onkologicznym w Buffalo w USA zmarł na atak serca po operacji raka wątroby i płuc jeden z najwybitniejszych skrzypków jazzowych świata i zarazem chluba polskiego jazzu – Zbigniew Seifert.

Jest to dla nas Polaków szczególnie bolesna strata, która okryła żałobą nasze środowisko jazzowe. Mimo iż wiedzieliśmy, że od kilku lat jest ciężko chory, wierzyliśmy, że siłą swego wspaniałego charakteru może przezwyciężyć chorobę – dał przecież niejeden dowód hartu ducha! Jego talent rozwijał się coraz piękniej, jego muzyka była coraz lepsza, a międzynarodowa sława rosła. Wśród muzyków panuje powszechna opinia, że stał u progu międzynarodowej kariery artystycznej, mogły się spełnić jego marzenia o graniu z największymi.”

Jazz Forum, nr 58 2/1979 Zbigniew Seifert nie żyje!

Dziś mija 40 lat od śmierci Seiferta. Artysty wyjątkowego, bezkompromisowego, tytana pracy, twórcy oryginalnego stylu skrzypcowego. Siła jego muzyki nadal oddziałuje na muzyków młodego pokolenia. Gabriel Terracciano, zeszłoroczny laureat III nagrody Konkursu Seiferta przyznaje, że na utwory Seiferta trafił zupełnie przypadkowo na YouTube, ale od tej właśnie chwili zmieniło się jego życie. Wielu muzyków podziela zresztą to zdanie.

Kariera Seiferta czy współpraca z wieloma znakomitościami świata muzyki jest doskonale znana. Pamiętamy przecież, że spotykał się na scenie z takimi gigantami jak Tomasz Stańko, Joachim Kuhn, Wolfgang Dauner, Philip Caterine, Jasper van't Hof, Charlie Mariano. Znane są też płyty „Man Of The Light”, oraz  nagrane dla Capitolu „Zbigniew Seifert” i – chyba ta najważniejsza – „Passion”. Po rejestracji i wydaniu tej ostatniej (koniec 1978 roku), w pracy nad którą towarzyszyli mu tak wspaniali artyści jak Jack DeJohnette, John Scofield, Richie Beirach, Eddie Gomez czy Nana Vasconcelos, Seifert chciał oczywiście ruszyć w trasę promującą ten album. Wielu rzeczy jednak nie zdążył zrealizować. Podobnie nie zbliżył się nawet do swojego pomysłu przeprowadzki do Los Angeles i poświęceniu się tworzeniu muzyki filmowej.

Na szczęście muzyka Seiferta wciąż żyje. Żyje za sprawą fanów, którzy o nim pamiętają. Żyje za sprawą konkursu jego imienia, który nie tylko promuje młodych artystów z całego świata, ale przywraca pamięć o jego niezwykłej urody kompozycjach, życiu i muzycznych przyjaźniach. Żyje za sprawą płyt archiwalnych, których nową serię wydawniczą zainaugurowała dwa lata temu Fundacja im. Zbigniewa Seiferta, a których – miejmy nadzieję – będzie coraz więcej. Żyć będzie także dzięki filmom dokumentalnym. Premiera jednego z nich – „Przerwana podróż” w reż. Roberta Kaczmarka – już podczas przyszłorocznej edycji Konkursu Seiferta.

Aneta Norek-Skrycka, prezes Fundacji im. Zbigniewa Seiferta 





  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm