Coda

fot. Andy Fresborg Reprise

Artykuł opublikowany w Jazz Forum 6/2024

David Sanborn



Amerykański gigant saksofonu zmarł 12 maja 2024 w Tarrytown (NY).

Cały jazzowy świat poruszyło odejście amerykańskiego giganta saksofonu, jednego  z najpopularniejszych i najbardziej wpływowych muzyków współczesnego jazzu –  muzyka, który sam siebie jazzmanem nie nazywał. Jego sylwetkę artystyczną kreśli w korespondencji z Paryża Anna Ruttar:

Francja żegna Davida Sanborna

Francuski booker nie kryje wzruszenia na antenie radia. To on zorganizował paryski koncert Davida Sanborna 1 czerwca 2022 roku, w La Seine Musicale. Wystąpili wówczas: David Sanborn na saksofonie altowym, Geoff Keezer na fortepianie, Ben Williams na kontrabasie i Billy Kilson na perkusji. François Lacharme pełnym emocji głosem wspomina rozmowę z Sanbornem, w której David opowiadał, jak saksofon uratował mu życie. W radiu rozbrzmiewa Brother Ray. Kilka częstotliwości obok słychać Tin Tin Deo.

Ostatni raz David Sanborn wyszedł na scenę w Dallas, 12 lutego 2024, w Meyerson Symphony Center. Zmarł 12 maja 2024 w Tarrytown (NY). Pomimo ciężkiej choroby (zmagał się z rakiem prostaty) pozostał aktywnym muzykiem i miał zaplanowane koncerty aż do 2025.

Niezłomny

David Sanborn urodził się 30 lipca 1945 roku w Tampa na Florydzie. Dorastał w St. Louis, w stanie Missouri. Trzyletni David zachorował na polio, które odcisnęło na nim spore piętno, wpływając na wydolność płuc, sprawność nogi i ręki. Przez rok musiał korzystać z tzw. żelaznego płuca, dawnej formy respiratora. Jedenastoletniemu Davidowi lekarz polecił szczególną terapię – grę na instrumencie dętym. Ta zbawienna poręcz w postaci saksofonu okazała się czymś znacznie więcej, niż zaleceniem lekarza, bo trzy lata później, 14-letni Sanborn grał już profesjonalnie na scenie. Studiował na Northwestern University, potem na University of Iowa kształcąc się pod okiem JR Monterose’a. We wspomnieniach, których fala napłynęła za pośrednictwem mediów społecznościowych, Sanborn jawi się jako bohater, inspiracja, mentor, dar, anioł, legenda saksofonu, ikona, autor niepoliczalnego dziedzictwa muzycznego, piękna dusza. „His keening cry on alto saxophone was as right and steadfast as a lighthouse beacon” – napisał jeden z portali.

Przesuwanie granic. Sound i styl

Będąc gościem TSF JAZZ, Sanborn wspominał o szerokiej rozpiętości inspirujących go muzycznych wpływów i kształtowaniu gustów. Jako 15-latek grał z bluesmanami Little Miltonem i Albertem Kingiem. Jako 16- i 17-latek z Oliverem Lakiem i Lesterem Bowie’m. Słuchał Ornette’a Colemana. Wszystko, co grał, było silnie zakorzenione w bluesie – nawet jeśli doceniał muzyków reprezentujących złożony dyskurs harmoniczny (takich jak Lee Konitz czy Charlie Parker, skądinąd wielki interpretator bluesa), cenił takich saksofonistów jak Gene Ammons, Jimmy Forrest, Cannonball Adderley, Jackie McLean czy Phil Woods, fascynując się ich brzmieniem i frazowaniem. „Gospel był w Saint-Louis wszechobecny, dorastałem z nim. Nie można oprzeć się jego ładunkowi emocjonalnemu. Gospel, jazz, rhythm’n’blues – to stąd wywodzą się Ray Charles i jego saksofoniści David Newman i Hank Crawford. Hank stanowi jeden z moich głównych wpływów.” Muzyczny gust Sanborna oplatał wszystkie inspiracje, które go ukształtowały. Właśnie w ten sposób definiował muzykę – wznosił się ponad konwencje gatunkowe, sam w sobie będąc kreatorem osobnego stylu muzycznego.

Jesteśmy tylko produktem naszych własnych ograniczeń 

Brzmienie saksofonu Sanborna jest jaskrawe, skrzące, zwarte, bardzo konkretne, surowe, bliskie i mocne, niemal jak strzał między oczy. Aż trudno uwierzyć, że często chciano zredukować jego grę do określenia „smooth jazz”, z którym Sanborn się, jakże słusznie, nie zgadzał. David był często atakowany jako artysta, który, rzekomo, nie opanował wszystkich kodów języka jazzu. Przyjmował te krytyczne głosy z godnością, twierdząc, że być może poziom jego gry nie sięga odpowiedniego dla jazzowych purystów wyszukania. „Jesteśmy tylko produktem naszych ograniczeń” – mawiał Sanborn i tłumaczył cierpliwie, że jego ograniczenia mają przede wszystkim podłoże fizyczne. Lewa ręka nie była do końca sprawna, a chromatyka sprawiała mu czasem pewne trudności.

W wywiadzie dla magazynu „Downbeat” wyznał, że nie interesuje go rozgraniczanie tego, co jest jazzem, a co nim nie jest. Prawdziwi muzycy nie mają czasu na dywagacje na temat ograniczających kategorii. Nie rozumiał, czego strzegą bezwzględni strażnicy gatunku, który przecież zawsze wchłaniał i przekształcał wszystko, co go otacza.

Jako instrumentalista David Sanborn był i jest wzorem dla całych pokoleń saksofonistów, i jeszcze długo tak pozostanie. Jego ujmujący styl jest nacechowany sensualnym, nasyconym, czasem chrapliwym brzmieniem, perfekcyjnie kontrolowanymi wysokimi dźwiękami, idealnym wyczuciem frazy. Język harmoniczny Sanborna ilustruje, jak wiele można osiągnąć używając skali bluesowej i pentatoniki. Saksofonista zaskakiwał zdolnością nieustannego odnawiania własnej muzycznej retoryki.


fot. Filip Błażejowski


25 płyt, 6 Grammy

Kariera Davida Sanborna nabrała rozpędu od momentu współpracy z Butterfield Blues Band, z którymi nagrał kilka płyt i wystąpił na festiwalu Woodstock w 1969 roku. David poszybował jeszcze wyżej podczas tournée ze Stevie’m Wonderem („Talking Book”, 1972-1973), potem z Davidem Bowie’m przy okazji Diamond Dogs Tour w 1974 oraz nagrania płyty „Young Americans” w 1975. Sanborn wspomina, jako kluczowy dla sukcesu, czas, w którym współpracował jednocześnie z Gilem Evansem i Davidem Bowie. Grał z Bowie’m w Madison Square Garden, po czym wsiadał w nocny samolot do Florencji, by dołączyć do Evansa. To wtedy (1975) John Court, producent Paul Butterfield Blues Band, zaprezentował demo Sanborna w wytwórni Warner Bros.i w rezultacie ukazała się jego autorska płyta „Takin’ Off”.

Sanborn występował także z Bruce’em Springsteenem („Born To Run”, 1975), zespołem Steely Dan („Gaucho”, 1980), Erikiem Claptonem, Billym Joelem, Arethą Franklin, Stingiem. To dzięki jego kompozycjom ścieżka dźwiękowa z filmów „Zabójcza broń 2, 3 i 4” z Melem Gibsonem i Dannym Gloverem jest tak charakterystyczna i niezapomniana. Współpracował z gitarzystami, takimi jak Larry Coryell, John McLaughlin, JohnScofield, basistami: Jaco Pastoriusem i Marcusem Millerem, z braćmi Michaelem i Randym Breckerami, z Milesem Davisem w 1986 w Montreux.

W latach 80. albumy Davida figurują pośród najlepiej sprzedających się płyt: „Voyeur” (1981), „As We Speak” (1982), „Backstreet” (1983), „Straight To The Heart” (1985), „Close-Up” (1988), potem „Another Hand” (1991), „Upfront” (1992), „Pearls” (1995).

W 1999 roku, nagrany z Marcusem Millerem, album „Inside” został nagrodzony pięcioma statuetkami Grammy. Pierwszą nagrodę Grammy przyniósł mu singiel z płyty „Voyeur”(1981). Osiem płyt Sanborna otrzymało status Złotej Płyty, a jedna – Platynowej Płyty. Artysta otrzymał w sumie 16 nominacji do Grammy.

W 2004 roku ukazuje się „Time Again”, potem „Closer” (2005), zaś w 2008 r. artysta publikuje hołd dla Raya Charlesa „Here & Gone” (nr 1 w rankingach płytowych z 2008 roku). „Only Everything”(2010) powstaje przy udziale m.in. Steve’a Gadda, Jamesa Taylora i Joss Stone. W 2015 r. nagrywa z Marcusem Millerem „Time And The River”, zapraszając m.in. Randy Crawford i Larry’ego Braggsa.

Aż trudno uwierzyć, że David Sanborn nie uważał się za szczególnie płodnego kompozytora. Wydawał albumy średnio co 18 miesięcy, ale nigdy nie monopolizował płyt wypełniając je wyłącznie swoimi własnymi kompozycjami. Można tu upatrywać jego szczególnej skromności, ale także dbałości o wyważenie muzycznych treści płyt i koncepcji artystycznej. Chciał unikać introspektywnego charakteru nagrań. Tak było w przypadku płyty „Closer”, na której zamieścił tylko dwie autorskie kompozycje: Another Time Another Place i Sofia. Zostawił miejsce m.in. dla Horace’a Silvera, swojego ulubionego kompozytora, którego podziwiał za liryzm, chwytliwy charakter melodii i tętniący w jego utworach rytm funky.

Anna Ruttar



Zobacz również

Ryszard Poznakowski

Ikoniczny kompozytor, mutliinstrumentalista zmarł po ciężkiej chorobie 1 grudnia w Magnuszewie Dużym. Więcej >>>

Roy Haynes

Amerykański drummer zmarł 12 listopada br. w Nassau County, w stanie Nowy Jork. Miał… Więcej >>>

Lou Donaldson

Legendarny alcista zmarł 9 listopada 2024 r. w Daytona Beach na Florydzie. Miał 98… Więcej >>>

Quincy Jones

Gigant jazzu i amerykańskiej muzyki rozrywkowej zmarł 3 listopada 20204 roku w Los Angeles. Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu