Trzecia edycja śląskiego festiwalu odbyła się w dn. 6 - 15 października.
To z jednej strony jazz i improwizacja w czystej postaci, z drugiej – koncepcja wykraczająca poza tylko i wyłącznie muzyczną formułę, mająca w założeniu stanowić syntezę sztuk, swoisty uniwersalny pomost łączący przeróżne artystyczne perspektywy. Jak co roku strategia działań festiwalowych została rozszerzona o dodatkowe wydarzenia artystyczno-edukacyjne, tym razem: warsztaty z Janem Peszkiem w oparciu o utwór TIS MW2 Bogusława Schaeffera, spektakl intermedialny z cyklu „Czytanie w ciemności” na podstawie powieści „Sercątko” Herty Müller oraz wystawę zdjęć współpracującego m.in. z Jazz Forum uznanego fotografika Jarka Rerycha.
Niezmiennie ideą festiwalu jest promowanie miasta Chorzów jako miejsca kreatywnego i otwartego na nowości kulturalne, z jednoczesnym poszanowaniem tradycji, historycznie niezwykle ważnej dla śląskiego regionu. Intensyfikacja działań w tym roku została zwiększona w sposób szczególny poprzez włączenie do współpracy sąsiednich ośrodków kultury – oprócz Miejskiego Domu Kultury Batory, Chorzowskie Centrum Kultury, Gminny Ośrodek Kultury w Suszcu i Starochorzowski Dom Kultury.
Monika Lidke Quartet fot. Jarek Rerych
Muzyczno-literacka inauguracja należała do kwartetu mieszkającej od lat w Londynie wokalistki Moniki Lidke, a koncert w głównej siedzibie festiwalu, MDK Batory w Chorzowie, promował wydaną na początku tego roku płytę „Gdyby każdy z nas”, z tekstami poety Andrzeja Ballo. Działająca na styku popu, folku, jazzu środka i piosenki autorskiej Lidke, której utwory regularnie pojawiają się na składankach „Smooth Jazz Cafe” sygnowanych przez samego Marka Niedźwieckiego, a której fanką jest też legendarna Basia Trzetrzelewska, z charakterystycznym dla siebie rytmicznym feelingiem i dużą dozą wrażliwości weszła w nieoczywisty, eklektyczny świat pełnych świadomej introwersji wierszy Ballo, tworząc tym samym logiczną i spójną klamrę całości.
Reprezentatywna
dla Moniki Lidke piosenkowa elegancja, równoważona była tego wieczoru bogatą
ekspozycją brzmień mniej oczywistych, co zdecydowanie dodało całości kolorytu.
W tym kontekście bardzo pozytywną niespodziankę stanowiły rozimprowizowane
fragmenty prezentowane przez muzyków towarzyszących wokalistce (klasyczne trio
fortepianowe), zwłaszcza pianisty Łukasza Damrycha, pełne ekspresji i dynamiki,
przesuwające punkt ciężkości koncertu w rejony muzyki nad wyraz otwartej.
Szymon Łukowski fot. Jarek Rerych
Drugi koncert festiwalu to już propozycja skierowana wprost do starych jazzowych wyjadaczy. Saksofonista i klarnecista Szymon Łukowski ze swoim kapitalnym kwintetem, przedstawił na żywo materiał z niedawno wydanej płyty „Hourglass”. Punktem wyjścia dla składu Łukowskiego był jazzowy środek spod znaku kanonicznych płyt z wytwórni Blue Note, którego charakter i brzmienie stopniowo przechodziło w formy bardziej improwizowane, pełne odważnych, intelektualnych poszukiwań (gitara Hannesa Rieplera). Barwa wibrafonu (świetny Jan Freicher) przywoływała raczej progresywność legendarnego Bobby’ego Hutchersona, aniżeli ciepło i klarowność Milta Jacksona.
W efekcie
obcowaliśmy poniekąd z odświeżoną formułą klasycznego kwintetu jazzowego, bez
udziału fortepianu jako instrumentu harmonicznego, co zdecydowanie dodało
całości kolorytu i poszerzyło kontekst wypowiedzi artystycznej. Sam Łukowski
wydaje się kroczyć drogą znakomitych muzyków w typie Chrisa Pottera czy Davida
Binneya, twórczo modyfikujących definicję mainstreamu. Zdaje się znajdywać
mityczny złoty środek, na tyle odległy od tradycji, by nie pachniało stęchlizną
i na tyle daleki od pseudo-eksperymentu, by nie wchodzić w chaos.
Mateusz Gawęda fot. Jarek Rerych
Silberman to nazwa autorskich projektów, za którą odpowiada perkusista Łukasz Stworzewicz. W poniedziałkowy wieczór w MDK Batory muzyk zaprezentował Silberman New Trio z gościnnym udziałem mistrza słowa, Jana Peszka. Było to absolutnie wymykające się prostym klasyfikacjom przedsięwzięcie poszerzające tradycyjne rozumienie formuły klasycznego tria fortepianowego, gdzie muzyce towarzyszyła awangardowa w wymowie poezja Krystyny Miłobędzkiej, którą na żywo interpretował wspomniany Jan Peszek. Ta ekspansywna, otwarta i siłą rzeczy dobrze przemyślana koncepcja znalazła tego wieczoru swój własny rytm, naznaczony przede wszystkim dominującą formą improwizowaną – zarówno muzyczną, jak i słowną. Stworzona przez idealnie zgraną grupę fachowców (Mateusz Gawęda - fortepian, Kuba Mielcarek - kontrabas), ukierunkowaną na kształtowanie jednorodnej filozofii muzycznej jeszcze bardziej rozszerzającej i modyfikującej przemyślane spojrzenie Stworzewicza. Spojrzenie oparte na równowadze pomiędzy kompozycją a improwizacją i pokazujące osobistą wypowiedź wzorcowo wpisującą się w szeroki kanon europejskiej muzyki improwizowanej.
W Starochorzowskim
Domu Kultury wystąpił wiolonczelista Adam
Oleś, przedstawiając projekt o frapującej nazwie „Hurdu_hurdu, czyli godka
śląska w jazzie”, tym samym przesuwając nieco festiwalowy akcent w stronę
tradycji śląskiej. Artysta, symbolicznie eksplorując temat regionalnych
korzeni, zbudował z muzyki i słów swojski (ale niepejoratywnie przaśny) klimat
na bazie tradycyjnych pieśni z regionu („Pieśni ludowe miasta Katowic” prof.
Adolfa Dygacza) i prostych melodii ziemi pszczyńskiej. Jazzowy charakter,
budowany przez klarowne fortepianowe frazy Bogusława Kaczmara i perkusję Sławka
Bernego, dobrze wpisywał się w specyficzny folklor śląskiej gwary,
stanowiącej główny budulec
przedsięwzięcia. Przedsięwzięcia przypominającego w przystępny sposób i
nienachalnie o – w tym przypadku – przekazywanym z pokolenia na pokolenie
śląskim dziedzictwie kulturowym, z którego korzysta również Adam Oleś.
Primitivo fot. Jarek Rerych
Gminny Ośrodek
Kultury w Suszcu gościł w tym roku Marcina
i Bartłomieja Olesiów z projektem „Primitivo”,
stworzonym wspólnie z wielce zasłużonym dla polskiej muzyki improwizowanej
trębaczem Antonim „Ziutem” Gralakiem, podporą legendarnych grup Tie Break czy
Free Cooperation. „Primitivo” koncertowe, pełne oddechu i rytmicznej prostoty,
w sposób bezpośredni odwoływało się do założeń z płyty. Jak wspomniał sam
Marcin Oleś, chodziło o odkodowanie pierwowzorów muzykowania i odnalezienie
inicjalnych pramotywów. Ta idea skonkretyzowała się w Suszcu głównie w
kontekście poszukiwania i odkrywania klarowności oraz komunikatywności
przekazu. Nie było tam miejsca na chropowatość i brud trąbki nieodżałowanego
Andrzeja Przybielskiego, z którym bracia tworzyli trio przez lata (porównanie,
jakkolwiek bezzasadne, pojawia się automatycznie). Przejrzysta struktura,
swoistego rodzaju przestrzenność, zwarta konstrukcja melodyczna, ale również
transowość zdecydowanie wybijały się na pierwszy plan, potwierdzając w tym
przypadku dominację samej kompozycji nad improwizacją.
Gauthier Toux Trio – Remi Bouyssiere (b), lider (p), Valentin Liechti (dr) fot. Jarek Rerych
Na koniec festiwalu, w MDK Batory wystąpiło trio rewelacyjnego pianisty francuskiego, Gauthier Touxa. Jest on uważany za wschodzącą gwiazdę francuskiego jazzu, czego potwierdzeniem są prestiżowe nagrody przyznawane regularnie pianiście. Na koncercie usłyszeliśmy głównie utwory z niewydanej jeszcze płyty, uzupełnione fragmentami poprzedniej, „Unexpected Things”. W muzyce tria w przemyślany i wysmakowany sposób spotykały się jazzowa tradycja i współczesność. Inspiracje tym, co w historii gatunku najpiękniejsze, szły w parze z młodym, wizjonerskim spojrzeniem i niebanalnymi umiejętnościami warsztatowymi.
Prym wiódł sam Toux – tak jakby rozsadzając wewnętrzną, improwizowaną symbiozę grupy, prowadzący swoją własną narrację, jednocześnie pozostający w intuicyjnym kontakcie z każdym z muzyków. Jeśli miał być akurat liryczny, to korzystał z najlepszych wzorców, jak Bill Evans czy Bobo Stenson. Jeśli potrzeba mu było więcej dynamiki i polotu, wchodził w rejony zarezerwowane dla Keitha Jarretta. Wszystko to podane z elegancją, gracją, pozytywną energią, której chorzowska publiczność w ten zimny wieczór akurat wybitnie potrzebowała. Idealne zwieńczenie bardzo udanej trzeciej edycji festiwalu.
Tomasz Łuczak
Zobacz również
Pierwsza edycja Jazz Forum Showcase powered by Szczecin Jazz odbyła się w dn. 1-3… Więcej >>>
11. edycja Festiwalu Muzyki Improwizowanej odbyła się w Warszawie w dn. 19… Więcej >>>
Finał Zadymki miał miejsce w sali koncertowej NOSPR w Katowicach. Więcej >>>