Coda
fot. Elena Carminati

Lee Konitz

Marek Romański


Legendarny saksofonista zmarł 15 kwietnia 2020 w Nowym Jorku

Jeden z ostatnich świadków powstania modern jazzu, jego współtwórca, uczestnik historycznych przemian – od bebopu, przez cool, po free – zmarł z powodu infekcji wirusem Covid-19. Miał 92 lata, jego kariera trwała ponad siedem dziesięcioleci!

Leon Konitz urodził się 13 października 1927 r. w Chicago w rodzinie żydowskich imigrantów. Jego ojciec pochodził z Austrii, a matka z Ukrainy. Pierwszych inspiracji dostarczyły mu orkiestry swingowe. Jako 11-latek rozpoczął naukę gry na klarnecie, jednak szybko go porzucił na rzecz tenoru, a wreszcie altu, który pozostał jego głównym instrumentem do końca życia.

Po krótkim okresie współpracy z orkiestrą gitarzysty i bandleadera Teddy’ego Powella oraz zespołem tanecznym Jerry’ego Walda spotkał Lennie’ego Tristano – ociemniałego pianistę, innowatora, muzyka, który był prekursorem cool i free jazzu. Tristano stał się jego guru, mistrzem i nauczycielem. Spędzili razem blisko trzy lata. Początkowo jeszcze w Chicago, a później już w Nowym Jorku. To jemu zawdzięczał swoje podejście do improwizacji. „Muzyka powinna być pełna niespodzianek” – powtarzał – „Improwizacja oznacza rzeczy dotąd niesłyszane i niewidziane”. W sekstecie Tristano nauczył się grać swobodne, intuicyjne partie solowe, powściągliwe emocjonalnie. Niewidomy pianista wytłumaczył mu, że powinien pracować nad własnym tonem i językiem muzycznej wypowiedzi, a nie ścigać się z Charlie’m Parkerem. Konitz stał się jednym z nielicznych saksofonistów swojego pokolenia, którzy oparli się dominującemu oddziaływaniu Parkera. Zaś sam wpłynął na brzmienie takich saksofonistów jak Art Pepper, Bud Shank czy Paul Desmond. Jego ton był czysty, improwizował długimi, melodycznymi liniami, często granymi na granicy ciszy.

W 1947 Konitz podjął współpracę z orkiestrą pianisty i bandleadera Claude’a Thornhilla, z m.in. barytonistą Gerrym Mulliganem i trębaczem Redem Rodneyem. Wraz z kwintetem Tristano nagrał Konitz w 1949 kompozycje IntuitionDigression uznawanepowszechnie za pierwsze w historii przykłady freejazzowej kolektywnej improwizacji. Jeszcze tego samego roku wszedł w skład legendarnego Nonetu Milesa Davisa, z którym w okresie pomiędzy styczniem 1949 a marcem 1950 dokonał nagrań, które w całości ukazały się na płycie „Birth Of The Cool” dopiero w 1957 r. (część utworów wcześniej wydano na singlach i 10-calówce). Powstanie Nonetu Davisa uważa się za oficjalne narodziny cool jazzu. Muzyka tej grupy wyznaczyła na wiele lat drogę rozwoju jednej z gałęzi muzyki jazzowej, a także wpłynęła na twórczość takich artystów jak John Lewis, Gerry Mulligan, Gil Evans i wielu innych.

Rok 1949 był dla Konitza ważny także dlatego, że wtedy nagrał swój debiutancki album „Subconcious-Lee”, na którym wystąpili Lennie Tristano oraz w większości muzycy z jego kwintetu. Na tej płycie znalazł się także najbardziej znany tytułowy utwór autorstwa lidera oparty na funkcjach standardu What Is This Thing Called Love? Cole’a Portera.

Na początku lat 50. nawiązał współpracę z orkiestrą Stana Kentona, nagrywał kolejne albumy m.in. z Mulliganem, Warne’em Marshem czy gitarzystą Billym Bauerem. Powrócił także do współpracy z Milesem Davisem – w 1957 roku uczestniczył w sesji „Miles Ahead”, grając w składzie orkiestry prowadzonej przez aranżera Gila Evansa.

Lata 60. rozpoczął mocnym akcentem od płyty „Motion” (1961) nagranej z Elvinem Jonesem i Sonnym Dallasem, uznawanej za jedną z najlepszych w jego bogatej dyskografii. Później jednak na pewien czas wycofał się z życia muzycznego. Powrócił w połowie dekady, a płyta „The Lee Konitz Duets” (1967) zawierająca duety z takimi muzykami jak m.in. Joe Henderson, Jim Hall, Eddie Gomez czy Elvin Jones okazała się sensacją.

W późniejszych latach Lee Konitz współpracował z całą plejadą muzyków różnych pokoleń, jak Dave Brubeck, Ornette Coleman, Charles Mingus, Attila Zoller, Brad Mehldau, Paul Motian, Dave Liebman, Kenny Wheeler czy Charlie Haden. Wziął udział w nagraniu ścieżki dźwiękowej do filmu „Desperate Characters” (1971, polski tytuł „Pustka”) z Shirley MacLaine w roli głównej.

W Polsce  po raz pierwszy wystąpił o dziwo dopiero w roku 1998, w Kopalni Soli Wieliczka w ramach World Art Underground. W 2006 roku był solistą na koncercie w krakowskim Auditorium  Maximum w premierowym wykonaniu „Kantaty jazzowej” napisanej do poezji Karola Wojtyły przez Joachima Mencla, wystąpił też z Kwartetem Mencla na Jazzie na Starówce. W 2008 roku pojawił sie jako gość specjalny Kwartetu Janusza Muniaka w koncercie Kraków Saxophone Summit w ramach XIII Letniego Festiwalu Jazzowego w Piwnicy Pod Baranami (grali również m.in. Greg Osby, Adam Pierończyk i Branford Marsalis). Rok póżniej zagrał w duecie z Danem Tepferem na Festiwalu Pianistów Jazzowych w Kaliszu. Po raz ostatni gościł u nas na festiwalu Jazz nad Odrą we Wrocławiu w 2015, gdzie występował w trio z kontrabasistą Darkiem Oleszkiewiczem i perkusistą Joe’em La Barberą, a także pełnił rolę jurora konkursu. Był aktywnym muzykiem prawie do końca życia.

Miał Konitz nawet przez pewien czas dom w okolicach Jeleniej Góry. Jego żona pochodziła z Niemiec, pomieszkiwali w Kolonii, Nowym Jorku i Polsce. Obszerny wywiad z Lee Konitzem, przeprowadzony przez Krystiana Brodackiego, zamieściliśmy w JF 6/2008.

Marek Romański




Zobacz również

Georg Riedel

Legendarny szwedzki kontrabasista i kompozytor zmarł 25 lutego 2024. Więcej >>>

Janusz Nowotarski

Saksofonista, klarnecista, założyciel i lider Playing Family, zmarł 23 lutego 2024. Więcej >>>

Stanisław Zubel

Kontrabasista zespołu Flamingo zmarł 26 stycznia 2024 w Żukowie. Miał 77 lat. Więcej >>>

Dean Brown

Jeden z najwybitniejszych gitarzystów fusion jazzu zmarł 26 stycznia 2024 w Los Angeles. Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu