Wybitny polski puzonista jazzowy zmarł w Sztokholmie 18 grudnia 2024 roku.
Debiutował na początku lat 60., kilka ostatnich dziesięcioleci spędził w Skandynawii, ale okazjonalnie przyjeżdżał na koncerty do Polski. Stanisław Cieślak urodził się 30 października 1943 w Zduńskiej Woli. Od dziecka interesował się muzyką. „Pierwszy instrument muzyczny, jaki pamiętam, dostałem w prezencie od mojej kuzynki. Była to niemiecka harmonia kupiona od rosyjskich żołnierzy. Ponieważ to była harmonia, a nie akordeon, nie posiadała klawiszy, tylko guziki, musiałem więc sam rozgryzać, jak na niej grać” – wspominał w wywiadzie dla JAZZ FORUM (1-2/2022).
Na początku lat 60. będąc jeszcze uczniem Liceum Muzycznego w Łodzi, debiutował w zespole jazzu tradycyjnego Tiger Rag. Tym samym był jednym z ostatnich muzyków, którzy w swej edukacji i karierze przeszli przez całą historię jazzu – od jazzu tradycyjnego po free. W Łodzi zaprzyjaźnił się z Michałem Urbaniakiem i Zbigniewem Namysłowskim. Szczególnie ta druga znajomość będzie miała dla jego późniejszej kariery znaczenie decydujące.
Po ukończeniu liceum przeniósł się do Gdańska, gdzie szybko włączył się w tamtejsze, intensywnie rozwijające się życie jazzowe, którego punktem centralnym był legendarny klub Żak. „To było wtedy centrum jazzu i muzyki w ogóle w Trójmieście. Któregoś dnia podszedł do mnie Przemek Dyakowski i powiedział: ‘Włodek Nahorny, który jest naszym szefem artystycznym, wyjeżdża do Warszawy, czy chciałbyś zająć jego miejsce?’. Byłem szczęśliwy, graliśmy jazz, ale też do tańca w dużej sali. Marek Tarnowski śpiewał standardy Raya Charlesa. To był wspaniały czas”.
Grał także z takimi zespołami jak Jazz Players, Flamingo oraz Big Band Jana Tomaszewskiego. Wtedy także zwrócił się w stronę awangardy. Wraz z kontrabasistami Helmutem Nadolskim i Jackiem Bednarkiem oraz perkusistą Januszem Trzcińskim tworzył jeden z pierwszych polskich zespołów grających free jazz. W tym kręgu pojawiali się tacy artyści jak Włodzimierz Nahorny, Andrzej Przybielski i Władysław Jagiełło.
„Zawsze byłem zainteresowany nowymi nurtami w muzyce. Już w liceum jeździłem do Warszawy, żeby posłuchać nowej muzyki na festiwalu Warszawska Jesień. Wtedy w Trójmieście miałem już Ornette’a Colemana dobrze przyswojonego.” W 1966 Staszek Cieślak pojawił się z własnym triem (Wiesław Damięcki - b i Bohdan Jopyk - dr) na festiwalu Jazz nad Odrą, gdzie zespół zdobył drugą nagrodę, a lider pierwszą – dla najlepszego instrumentalisty.
Pod koniec lat 60. za namową Namysłowskiego przeniósł się na stałe do Warszawy. Stał się członkiem Studia Jazzowego Polskiego Radia. Jego puzon można usłyszeć m.in. na płycie „Sprzedawcy glonów” oraz na monograficznym wydawnictwie „Jan Ptaszyn Wróblewski – Studio Jazzowe Polskiego Radia 1969-78”.
W 1971 wszedł w skład kwintetu Zbigniewa Namysłowskiego (Namysłowski, Szukalski, Cieślak, Jarzębski, Jonkisz). Z tym zespołem nagrał w 1973 słynny album „Winobranie” (Polish Jazz vol. 33), uważany za jeden z najlepszych w historii polskiego jazzu. Do ciekawostek należy to, że w opisie płyty Stanisław Cieślak występuje wyłącznie jako puzonista, podczas gdy jego wkład był znacznie większy.
„Sprawa jest bardzo prosta. My nagrywaliśmy bez nakładek, a zatem tam, gdzie Zbyszek gra solo, to ja gram na fortepianie i odwrotnie – tam, gdzie jest solo puzonu i słychać fortepian, to gra na nim Zbyszek”. Po rozwiązaniu kwintetu Cieślak współpracował z Januszem Muniakiem, Tomaszem Stańką, zespołem Bemibem, Henrykiem Majewskim i Orkiestrą Studia S-1 Andrzeja Trzaskowskiego.
Jego przygoda ze Skandynawią zaczęła się już w 1969, znalazł się bowiem w
składzie, zmontowanego przez perkusistę Władysława Jagiełłę, zespołu
Jagielloni. Poza Cieślakiem byli tam m.in. Zbigniew Namysłowski oraz gitarzysta
i wokalista Piotr Puławski. Po rozpadzie tego zespołu, wraz z mieszkającym na
stałe w Szwecji perkusistą Leszkiem Dudziakiem, przemierzył prawie całą
Skandynawię.
Kwintet Zbyszka Namysłowskiego „Winobranie: Stanisław Cieślak,
Kazimierz Jonkisz, Zbigniew Namysłowski, Paweł Jarzębski, Tomasz
Szukalski
fot. Marek Karewicz
Po
przeprowadzce do Szwecji pod koniec lat 70. szybko znalazł stałą pracę w big
bandzie towarzyszącym artystom zapraszanym do telewizyjnego programu
prowadzonego przez niezwykle popularnego showmana – Bosse Parnevika.
Współpracował także z kultową w Szwecji postacią – poetą i
piosenkarzem Cornelisem Vreeswijkiem. Przez długi czas grał też w big bandzie, doskonale
w Polsce znanego, saksofonisty Bernta Rosengrena oraz tentecie wybitnego
szwedzkiego pianisty Pera Henrika Wallina. Wraz z innym polskim imigrantem,
kontrabasistą Bronisławem Suchankiem tworzył duet fortepian i kontrabas. Po
wyjeździe Suchanka do USA jego miejsce zajął szwedzki kontrabasista Sture
Nordin.
Zaskakujące może być to, że po Stanisławie Cieślaku pozostało tak niewiele nagrań. On sam tak to komentował w wywiadzie udzielonym JAZZ FORUM „Chyba miałem pecha (śmiech), ale tak naprawdę jest kilka nagrań np. z big bandem Rosengrena. Właśnie teraz pracuję, wraz z synem Wallina, nad wydanieniem nagrań Tentetu z festiwalu w Umeå. W planach jest także autorska płyta, na której znajdą się wyłącznie moje kompozycje. A zatem jest nadzieja, że to się zmieni”.
Niestety pogarszający się stan zdrowia uniemożliwił realizację tych planów. Stanisław Cieślak odszedł kilka tygodni po swoich 81 urodzinach.
Marek Piechnat
Zobacz również
Producent i manager mediów, mąż Ewy Bem zmarł w Warszawie 17 stycznia 2025 roku Więcej >>>
Trójmiejski bandżysta, gitarzysta i wokalista zmarł 8 grudnia 2024 roku. Więcej >>>