Listy
Bennie Maupin i Hania Rybka
fot. Regina Watycha

Uczta jazzowa w Zakopanem

Małgorzata Stelmasiak


Chciałabym podziękować za Wiosnę Jazzową w Zakopanem. Festiwal, moim skromnym zdaniem (odebrany uszami laika), był fantastyczny. Bawiłam się świetnie, a tłumy ludzi wypełniające każdą szczelinę sali potwierdzają, że nie tylko ja jestem zachwycona.

I kiedy sobie siedziałam na ławce na Równi Krupowej, zażywałam kąpieli słonecznej, słuchałam śpiewu ptaków, to pomyślałam, że wiosna jest świetnym momentem na taki festiwal. Nie dość, że samo miejsce jest wyjątkowe (ja uwielbiam, kocham góry i Zakopane, więc moja ocena może być mało obiektywna, ale co tam...), to czas sprzyja bardzo. I nie dlatego, że była piękna pogoda. Oczywiście, to, że w tym roku słońca było co niemiara, a iście letnie dni przyjemnie wprowadzały w dobry nastrój, było sporym atutem festiwalu. Ale czy w samym festiwalu o pogodę się rozchodzi? Oczywiście, że nie.

To czemu uważam, że wiosna to świetny czas na festiwal jazzowy? Ano ze względu na jego najważniejszy składnik, czyli Muzykę. Muzykę, która wypełnia wieczory, ale która również towarzyszy nam w dzień (trzeba tylko się odpowiednio w nią wsłuchać). Decydując się przyjechać do Zakopanego, przekraczając magiczną granicę pomiędzy światem codziennym a podhalańskim, wkraczamy w świat spokoju, odprężenia i możemy liczyć na świetną rozrywkę na najwyższym poziomie (bo przecież „jak jazz na szczytach, to tylko w Zakopanem”).

Słuchamy wyjątkowej muzyki w bezpiecznym otoczeniu gór i przy czujnym śnie Giewontu. A Śpiący Rycerz w razie czego zbudzi się i obroni nas słuchaczy przed złym. Także bezpieczni możemy wsłuchać się w przyjemne dźwięki improwizującej muzyki i oddać się jej bez reszty. Jednak Wiosna Jazzowa to nie tylko koncerty. W ciągu dnia możemy wybrać się na spacer i posłuchać innej Muzyki, Muzyki tworzonej przez samą Naturę. Wędrując czy to uliczkami Zakopanego, czy tatrzańskimi szlakami, jesteśmy rozpieszczani przez szum potoku dzielnie pokonującego przeszkody w postaci kamieni oraz drzew, przez szmer kołysanych przez wiatr świerków, czy przez miłosny śpiew ptaków.

I właśnie ze względu na to, uważam, że wiosna to wspaniały czas na ucztę jazzową w Zakopanem. Dlaczego? Ano wiosna to czas wybudzenia się z zimowej ospałości. Ptaki łącząc się w pary, uwodzą najpiękniejszymi dźwiękami, a wszyscy nabieramy sił i pozytywnie nastrajamy się do otoczenia.

Przybywając na Wiosnę Jazzową w Zakopanem możemy być pewni, że Muzyka wypełni nam czas (wieczorami jazzem na szczytach, a za dnia dźwiękami natury) przenosząc w inny, abstrakcyjny świat. Odrodzi nas po zimie. I właśnie za możliwość przebywania choć paru dni w tym cudownym i magicznym świecie, chciałam podziękować raz jeszcze.

Małgorzata Stelmasiak
Łódź

 


Zobacz również

Ystad – sprostowanie

W relacji Marka Piechnata z Ystad Sweden Jazz Festival, opublikowanej w JF 10-11/2023, wkradł… Więcej >>>

Chochlik

W JF 9/2023 na stronie 9 w artykule o Romanie „Guciu” Dylągu wkradł się… Więcej >>>

List do McFerrina

Drogi Robercie McFerrin,Bardzo proszę, abyś przyjechał z Quincy Jonesem i Urszulą Dudziak do Teatru… Więcej >>>

Erratum

Przysłowiowy chochlik drukarski sprawił, że do pożegnania giganta jazzu w JF 4-5/2023 na str.… Więcej >>>

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm   
Dokument bez tytułu