Wytwórnia: USFO-COM 001
Elapse;
Mikkakan;
Alerting;
Nardis;
Atmosphere Melt;
Delicate Earthly Life.
Muzycy: Daniel Toledo, kontrabas; Piotr Orzechowski, fortepian; Joshua Wheatley, perkusja
Recenzje opublikowano w numerze 3/2015 Jazz Forum.
Basista z Ekwadoru, perkusista z Wielkiej Brytanii, pianista z Polski. Spotkali się podczas studiów w filii Berklee College of Music w Walencji. Zaiskrzyło, postanowili nagrać album. Na czele tria stanął Daniel Toledo – napisał utwory, zrobił aranże, wykreował stylistykę całości, w której pozostała dwójka znakomicie się odnalazła.
A muzyka? Z jednej strony konwencjonalny jazz akustyczny (nie jest to kategoria wartościująca), z drugiej – otwieranie nowych furtek, pozwalających muzykom oddalić się od zasad, schematów i „zachowań rutynowych”, wszystko to nasycone świeżością, młodzieńczym entuzjazmem, podbudowane solidnym warsztatem.
Bazę tytułowego Elapse stanowią drobne struktury rytmiczno-harmoniczne, które Orzechowski ciekawie rozwija w obszernej, konsekwentnie skonstruowanej improwizacji – pierwszy utwór i od razu duży punkt dla naszego pianisty.
Z kolei Mikkakan to relaksowy kawałek ocierający się niemal o pop – prosty temat, harmonia i miarowy beat perkusji nie zapowiadają niczego szczególnego, jednak wraz z pojawianiem się solówek Orzechowskiego i Wheatleya, muzyka szybko nabiera rumieńców. Szczególnym smaczkiem Alerting są relacje między fortepianem a kontrabasem – solo Toledo uzupełniane jest intrygującym kontrapunktem, który stopniowo przekształca się w polifonizujące solo. Nieco podobna sytuacja ma miejsce w Nardis Davisa. Znów mamy jednoczesne, doskonale „spasowane” ze sobą improwizacje pianisty z basistą i perkusistą – kapitalna współpraca i magiczne wręcz porozumienie muzyków budzą respekt. W środkowej partii tego utworu Orzechowski prezentuje szerzej styl, jaki znamy z jego nagrań solowych i zespołowych. Jeszcze silniej eksponuje go w Atmosphere Melt, najbardziej zaskakującym i najodważniejszym kawałku całej płyty. Rolę tematu pełni tu obsesyjnie powtarzany dźwięk B (później dochodzą dwa kolejne – A i G), który tworzy mocno klaustrofobiczny klimat. Wybawieniem z tej „pułapki” okazuje się „kanciaste”, najeżone dysonansami solo pianisty, prowadzące do szczęśliwego finału. Album zamyka Delicate Earthly Life – atmosfera się uspokaja, możemy „bez obaw” poddać się urokowi tej pięknej ballady.
Niewątpliwie najbardziej świadomym i dojrzałym artystą tria jest Piotr Orzechowski. Jego wkład w cały projekt jest zdecydowanie największy, trudno sobie wyobrazić ten album bez niego. Podobał mi się też perkusista, zwłaszcza jego elastyczna gra, subtelne zaburzanie metrum i tempa. Sam Toledo to muzyk o sporym potencjale, który jednakowoż znajduje się dopiero na początku drogi. Jest interesującym kompozytorem, potrafiącym operować materiałem muzycznym z oszczędnością oraz sprawnym basistą. Udany debiut, album godny polecenia. Chętnie posłuchałbym go w wersji live.
Autor: Bogdan Chmura