Wytwórnia: Astigmatic AR029

Łysiczka; Kozak; Shiitake; Boczniak; Prawdziwek; Podostroma; Muchomor; Szatan; Zasłonak

Muzycy: Latarnik, fortepian, Moog Minimoog Voyager, Nord Stage 3, Junost 21, instr. perkusyjne; Olafsaxx, Roland Aira System-1, Roland Aira TR-8, saksofon tenorowy i sopranowy, instr. perkusyjne; Cancer G, perkusja, Roland SPD-SX, instr. perkusyjne; Wuja HZG, gitara basowa, Moog Little Phatty Stage, instr. perkusyjne; gościnnie: Kwazar, flet (7)


Grzybnia

Błoto

Kwartet Błoto powstał jako odnoga grupy EABS, i choć powiązania personalne pomiędzy oboma zespołami są nader ścisłe, to od kilku lat muzykom udaje się zachować autonomię obu artystycznych bytów. Ba! Wraz z upływem lat ścieżki obu grup zdają się stawać coraz bardziej niezależne, mimo że zarówno EABS, jak i Błoto, jako punkt wyjścia przyjęły działanie na styku wpływów jazzu i szeroko pojętego hip-hopu.

Najnowszy, czwarty długogrający krążek Błota, wzorem poprzednich płyt osnuty został wokół jednego tematu przewodniego, zasygnalizowanego w tytule wydawnictwa i znajdującego rozwinięcie w tytułach poszczególnych kompozycji. Mykologiczne odniesienia na „Grzybni” stanowią przede wszystkim zbiór metafor – poczynając od roli jednostki w społeczeństwie, poprzez wspólne działanie pomimo podziałów, aż po różnorodność oraz różnicę pomiędzy tym, co dobre i owocne, a tym co złe i trujące.

Blisko trzyletnia przerwa w działalności wydawniczej (ale nie artystycznej), wyraźnie przysłużyła się zespołowi. Przy całym uroku i wszystkich atutach poprzednich albumów, brak pomysłu na odświeżenie brzmienia mógł grozić pojawieniem się powtarzalności i pokusy, by spróbować raz jeszcze sprzedać ten sam towar. Członkowie Błota są jednak (na szczęście) artystami zbyt ambitnymi, by pójść drogą na skróty. Grupa zachowując najbardziej charakterystyczne elementy swojego stylu, wyraźnie poszerzyła obszar zainteresowań stylistycznych.

Z jednej strony muzyka kwartetu wciąż mocno opiera się na strukturach zaczerpniętych z hip-hopu oraz muzyki elektronicznej, jednak pomiędzy beatowymi konstrukcjami znalazło się więcej przestrzeni na urozmaicenia, w tym takie, które dotychczas w twórczości Błota były nieobecne lub wyłącznie delikatnie sygnalizowane. Uwagę zwraca przede wszystkim zwrot w stronę tradycji wczesnego free jazzu. Coltrane’owski duch kilkukrotnie ujawnia się podczas trwania albumu, a w jednym z utworów muzycy decydują się nawet na wejście w pobrzmiewający szamańsko, lekko opętańczy trans.

Zespół, co było decyzją bardzo trafioną, zdecydował się także na większą różnorodność w doborze środków stylistycznych. Tym razem obok mocnego, osadzonego na potężnym groovie grania sporo jest momentów lżejszych, melodyjnych a nawet lirycznych, którymi umiejętnie zagospodarowano przestrzeń na płycie.

„Grzybnia” stanowi znakomite odświeżenie formuły kwartetu, bez rezygnowania z wypracowanych „firmowych” elementów i języka grupy, za to z umiejętnym wpleceniem nowych rozwiązań, przy jednoczesnym zachowaniu energii i emocji.

Rafał Zbrzeski (Radio Kraków)


  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm