Wytwórnia: Milo Records MR 307

Salam; Smyrna; Softer; Ta-ma-ra; Space of India; Akka; Process of Breathing; Ela Milo; Ya Sou Josie; Iguana
Muzycy: Nils Petter Molvaer, trąbka, głos, elektronika; Milo Kurtis, klarnet, djembe, kalimba, didgeridoo, głos, instr. perkusyjne; Masha Natanson, śpiew, skrzypce, instr. perkusyjne; Bart Smorągiewicz, instr. dęte stroikowe, flet bansouri; Adeb Chamoun,  darbuka, riq, daf, talking drum, głos; Mateusz Szemraj, oud, saz, rebab, cymbals; Misza Kinsner, saksofon basowy, instr. perkusyjne

Live

Milo ensemble feat. Nils peter molvaer

Milo Kurtis, nasz czołowy perkusjonista, pielgrzym i muzyczny szaman, wraz z powołanym do istnienia w 2015 roku MILO Ensemble ujawnił swoje kolejne wcielenie, tym razem we współpracy z norweskim trębaczem Nilsem Petterem Molvaerem, który wykonuje muzykę z pograniczu jazzu, rocka i ambientu. Nagrań dokonano podczas koncertu w studiu koncertowym Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej, na IV World Music Festival – Warsaw 2023, którego Kurtis jest też dyrektorem artystycznym. W MILO Ensemble usłyszymy też kompetentnych muzyków swobodnie poruszających się w obrębie muzyki romskiej, bałkańskiej, blisko i dalekowschodniej, używających charakterystycznego dla tych kultur instrumentarium.

Otrzymujemy 10 kompozycji, w przeważającej większości autorstwa Kurtisa, również Molvaera oraz Smorągiewicza i Natanson, w sumie 75 minut muzyki, która mieni się wieloma narodowymi barwami, etnicznymi rytmami i melodiami, będąc raz bardziej abstrakcyjną, innym razem pozostając wierna określonym tradycjom wykonawczym. Wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie, dynamiczne tempa wybijane na instrumentach perkusyjnych przechodzą w muzykę przestrzeni generowaną za pomocą dźwiękowych efektów i pogłosów – w takiej estetyce najczęściej pojawia się trąbka Norwega. Niezwykle rozbudowane są partie wykonywane na instrumentach perkusyjnych, jak w długim Ya Sou Josie, które poprzedza temat kompozycji wykonany na instrumentach dętych, następnie solo wokalne oraz trąbki. Muzycy raz popadają w transową ekstazę, kiedy indziej prowadzą ze sobą dialogi wokalno-instrumentalne, przez cały czas melanżując na obrzeżach kultur bliskiego i dalekiego wschodu, a to co początkowo wydawało się estetycznie spójne pod koniec nagrania przyprawia o lekki zawrót głowy. Nic w tym dziwnego, wszak Milo nie od dziś zdaje się obejmować sobą cały świat. Dobrze, że pomaga nam go słyszeć i dostrzegać. 

Andrzej Kalinowski


  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm