Wytwórnia: ECM 2667/68 (dystrybucja Universal)


CD 1
: 
Munich, Parts I-VII


CD 2
: 
Munich, Parts VIII-XII;
Answer Me, My Love;
It’s a Lonesome Old Town;
Somewhere Over the Rainbow


Muzycy:
Keith Jarrett, fortepian


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 12/2019


Munich 2016

Keith Jarrett

  • Ocena - 5

Ocena płyty: 5,5

W tym roku wytwórnia ECM Manfreda Eichera obchodzi 50-lecie swojej działalności fonograficznej. Z tej okazji pojawiają się reedycje płyt, którymi firma dokumentuje swoje najważniejsze osiągnięcia edycyjne. Ale op­rócz nich ukazują się stale nowe albumy, premiery 2019 roku. Jedną z nich jest podwójny kompakt CD z zarejestrowanym w Filharmonii Monachijskiej recitalem fortepianowym Keitha Jarretta.

Ten występ potwierdza tylko moje kilkudziesięcioletnie przekonanie, że Keith Jarrett jest muzycznym geniuszem. Nie dość, że wspaniale panuje nad formą i treścią swoich wypowiedzi, jest bezwzględnie konsekwentny w wyborze środków technicznych i kompozytorskich podczas interpretowania lub improwizowania utworów, to – spełniając wszelkie stylistyczne uwarunkowania przywoływanych podczas gry estetyk dźwiękowych, często jeszcze przekraczając ich granice w twórczy, sobie tylko właściwy sposób – poszerza przypisywane im wyrazowe i emocjonalne status quo. Jeśli jeszcze przypomnę o niewiarygodnej technice pianistycznej Jarretta, to staje się zrozumiałe, dlaczego wiele z jego dokonań uznaję za doskonałe.

Takim też jest, moim zdaniem, recital z roku 2016.  Wypełnia go głównie kompozycja Jarretta składająca się z 12 części przywołujących style, które stanowiły dla niego inspirację. Chyba można również uznać ten zbiór za specyficzną suitę, prezentującą istotne dla Jarretta wartości w muzyce XX i XXI wieku. Pierwsza, najdłuższa z części (13:58), odwołuje się początkowo do współczesnej awangardy klasycznej i free jazzu, a następnie, po generalnej pauzie, kontynuuje ową me­lodyczną niezależność od skalowych uściśleń, wprowadzając równocześnie repetytywną figurację w głosie basowym. Ta fakturalna zmiana mocno przekształca wcześ­niejszą ekspresję w pulsację niemal ato­­­nal­­nego boogie-woogie.

Część druga została skomponowana w całości w technice kontrapunktycznej. Jej harmonika została też pozbawiona kadencyjnych zależności przywołując w pamięci polifoniczną spuściznę Dmitrija Szostakowicza. Część trzecia, początkowo romantyczna, budowana w harmonii klasycznej, niepostrzeżenie przeistacza się w quasi-gospel, które trwa aż do jej zakończenia. Część czwarta to specyficzny, bardzo energetyczny rhythm and blues, obecny często w jego  własnych recitalach. W części piątej Jarrett tworzy swoją wizję muzyki filmowej (teatralnej?), gdzie melodyczne narracje w tonacjach molowych przebiegają stale w progresjach tonalnych bez modulacji. Część szóstą stanowi romantyczna ballada kształtowana na styku tonalności z atonalnością, by w części siódmej przeistoczyć się w wirtuozowską miniaturę, niemal dodekafoniczną w konstrukcji.

Część ósma, już na drugim dysku, jest formą pełną refleksji, graną ad libitum i przepełnioną głęboką, stonowaną w dynamice, ekspresją. Dwunastotaktowy blues stanowi część dziewiątą. Jarrett sięga tu do archetypu, ale modyfikuje go zgodnie ze swoimi, twórczymi preferencjami. Część dziesiątą wypełnia kompozycja budowana w strukturach bitonalnych opartych na stałej motoryce przebiegów pasażowych w akompaniamencie, a jedenastą część można określić mianem szczególnej, współczesnej alegorii chopinowskiego Impromptu. Część dwunasta, zamykającą suitę, nawiązuje do jej części pierwszej i będąc błyskotliwą kontynuacją aleatorycznych fraz, stanowi efektowny finał całości.

Zagrane jeszcze jako ballady trzy instrumentalne piosenki autorstwa innych kompozytorów (Answer Me, My Love; It’s a Lonesome Old Town; Somewhere Over the Rainbow)  stworzyły nastrój zadumy i zamyślenia. Keith Jarrett korzystając z całej palety środków artykulacyjnych, dynamicznych i wyrazowych po prostu wzrusza.


Autor: Piotr Kałużny

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm