Wytwórnia: Blue Note 58671445
Visions: All This Time; Staring at the Wall; Paradise; Queen of the Sea; Visions; Running; I Just Wanna Dance; I’m Awake; Swept Up in the Night; On My Way; Alone with My Thoughts; That’s Life
Muzycy: Norah Jones, śpiew, fortepian, gitary, instr. klawiszowe; Leon Michels, perkusja, instr. perkusyjne, gitara basowa, saksofony, organy; Dave Guy, trąbka; Jesse Murphy, gitara basowa, kontrabas; Brian Blade, Homer Steinweiss, perkusja
Norah Jones, wokalistka, pianistka i autorka, wydała niedawno dziewiąty album studyjny z premierowym materiałem. Marcowa premiera pokryła się (może przypadkiem, a może nie) z urodzinami artystki. Nawet jeżeli w ten sposób zrobiła prezent samej sobie, to jednak obdarowała nim także miliony fanów, słuchaczy zahipnotyzowanych barwą jej głosu i nieśpiesznym rytmem czułych, osobistych piosenek. Artystka – tak jak zwykle – porusza się w eklektycznej przestrzeni pomiędzy muzyką pop, a wpływami jazzu, soulu, country czy nawet rocka.
Płytę zwiastował singiel Running, kołyszący, delikatny soul na nocną porę, ale z ciekawym wykorzystaniem chórku i pulsującym beatem. I był to właściwy trop do starej-nowej muzyki amerykańskiej wokalistki, bo teraz to właśnie soul odgrywa wiodącą rolę. Słychać tu echa Motown w chórkach, ale przetworzonych, „uwspółcześnionych” w efemerycznych pogłosach i wycofanych w miksie. Czasami nawet perkusja gra tutaj w stylu dawnego Detroit (Staring at the Wall). A czasami powraca tak bliski artystce country-rock (Queen of the Sea). Norah Jones nie stroni od piosenek „dziewczęcych”, uroczych w swojej różowej palecie barw (Paradise). Tytułowy utwór, przedsenne „wizje” (Visions), to jednak zapis stanów artystki dojrzałej, o naturze, owszem, refleksyjnej, ale w bliskim kontakcie z rzeczywistością (I Just Wanna Dance).
Towarzyszą jej świetni muzycy, często też zmieniają się przy instrumentach – imponujący jest pietyzm, z jakim artystka tworzy brzmienia do poszczególnych utworów, zawsze nadając piosenkom indywidualne brzmienie (to obejmuje produkcję muzyczną, na pewno, ale przede wszystkim aranżację, czyli także dobór muzyków), przykładem jest kompozycja I’m Awake. Jej atutem pozostają jednak nastrojowe ballady, zwłaszcza te, w których sama dośpiewuje zmysłowe chórki (Alone with My Thoughts).
Do interesujących wniosków można dojść obserwując pozycje albumu na listach w Stanach Zjednoczonych („Billboard”). Nowa płyta Nory Jones zajęła 1. miejsce w kategorii Top Jazz Albums, ale dopiero 168. na ogólnej liście Billboard 200. Kiedy artystka debiutowała legendarnym już albumem „Come Away With Me” (2002) w barwach wytwórni Blue Note, było odwrotnie: 1. miejsce na Billboard 200, osiem nagród Grammy (wszystkie w domenie pop) i sprzedaż przekraczająca obecnie 28 milionów egzemplarzy. Wtedy podnosiły się głosy, że Norah Jones jest „zbyt mało jazzowa” (przynajmniej, jak na Blue Note).
Dzisiaj pozycjonuje się (okropne słowo) jako artystka stricte jazzowa, a zabawne jest, że to niczego nie zmienia. Nadal gra własną muzykę w swoim indywidualnym stylu i nadal trafia do tego samego grona odbiorców – ludzi zakochanych w jej intymnym głosie i autorskich piosenkach. Kategoryzacje to rzecz wtórna, a Norah Jones na pewno o nich nie myśli.
Daniel Wyszogrodzki