Michał Barański
Masovian Mantra

Polish Jazz vol. 88
Polskie Nagrania/Warner 5054197299612 

Masovian Mantra
Fifth Rye
Itzhak of Opoczno
Leciały Zurazie
Pilica
Gaca
13 Lakes
My Mazurka

Muzycy: Michał Barański, kontrabas, bas elektryczny, konnakol, głos, beatbox, instr. klawiszowe; Shachar Elnatan, gitara, głos; Michał Tokaj, fortepian, Fender Rhodes, syntezator, organy Hammonda; Łukasz Żyta, perkusja; Bodek Janke, tabla; Kuba Więcek, syntezator, saksofon altowy; Kacper Malisz, skrzypce; Joachim Mencel, lira korbowa; Olga Stopińska, śpiew; Jan Smoczyński, akordeon; Dziadek Tadek, recytacja


Masovian Mantra

Michał Barański

Debiutancki album Michała Barańskiego ma posmak sensacji, jest dziełem unikatowym nie tylko w kontekście polskiego jazzu, ale i w skali międzynarodowej.  To przykład na to, jak artystycznej synergii poddaje się muzyka kipiąca rytmem i emocjami, która z założenia nie posiada harmonii – elementu typowego dla naszych kręgów kultury. Jest tu też powiew klimatów słynnych propozycji spod paryskiego szyldu Buddah-Bar, jednak bez typowego dla muzyki klubowej uproszczenia formy. Nasz basista idzie tutaj dalej, łączy świat estetyki Wschodu z polską muzyką ludową. Jak mówi – płyta to efekt czasu pandemii, kiedy nagle stanęło życie koncertowe i – najzwyczajniej – znalazł czas na realizację pomysłu oraz eksplorowanie posiadanych umiejętności na szerszym, fonograficznym polu.

A skąd inspiracja? Indie i Polska? Chciałem wykorzystać to co mam, czyli lata ćwiczenia indyjskiego konnakolu. Matematyczno-rytmiczne koncepcje, które miałem w głowie, przeniosłem na grunt kompozytorski. Słuchałem dużo muzyki ludowej z Mazowsza, która zawsze mnie fascynowała, ale nie było okazji naprawdę jej dokładnie przeanalizować pod względem rytmicznym. I okazało się, że można połączyć te dwa światy muzyczne, a z pomocą niesamowitych kolegów muzyków, uwiecznić w studiu nagraniowym”zdradza Barański.

I to chyba najlepiej oddaje ducha tego albumu. To nie tylko świeża propozycja, ale muzyka niezwykle atrakcyjna, przykuwająca uwagę, zmuszająca do kiwania palcem w bucie i szukania – jakie to metrum? To znakomita zabawa nie tylko estetyczna, ale i… intelektualna.

Zdumiewające jest też, jak rdzennie polskie frazy (vide utwór tytułowy)znakomicie poddają się eksperymentom z polirytmią czy wręcz polimetrią. Tu do głosu dochodzą właśnie poszukiwania Barańskiego w obrębie konnakolu, tradycyjnej formy onomatopeicznego przedstawiania rytmu, znanej z interpretacji tradycyjnej muzyki Indii. I nie jest to próba szokowania słuchacza dla samego zaskoczenia, a logicznie wpisane w kontekst działanie artystyczne.

Świetnie, że dzieje się to w ramach legendarnej serii Polish Jazz, co już zapewnia należyte miejsce tej płycie na mapie naszego jazzu. Ale czy naszego? Dzięki jednoczesnej premierze w wersji fizycznej i w kanałach streamingowych, krążek ma dużą „klikalność” w sieci. Jestem pewien, że przy swej atrakcyjności i wysokich artystycznych lotach, swobodnie przekroczy granice.

Lider postawił na jakość, odwołując się do wsparcia luminarzy naszego jazzu, artystów posiadających wielki potencjał twórczy. Perłą jest Pilica, gdzie dochodzi do fascynującego połączenia z frazami zagranymi na lirze korbowej przez Joachima Mencla. Innym delikatesem jest ubrana w klubowe klimaty interpretacja tematu ludowego z Kurpi – Leciały Zurazie. Jest jakaś siła w prostocie tych fraz (tu śpiewanych przez Olgę Stopińską), od dekad inspirujących twórców, z Karolem Szymanowskim na czele. Czymś co każdorazowo porusza moje struny wrażliwości, są wejścia gitary. To granie rozłożone na całej palecie jazzowej – od melodyjności Johna McLaughlina po chimeryczność Allana Holdswortha (jak choćby w wspomnianej Pilicy). Nie sposób nie wspomnieć o dedykowanej pamięci Zbigniewa Namysłowskiego kompozycji finałowej. Pięknej, głębokiej, niosącej w sobie ducha utworów naszego nieodżałowanego jazzmana, utkanej z nutek skrzących się polskością, acz nie Cepelią.

„Masovian Mantra” to album dopieszczony i donoszony w sercu (oraz głowie), wypadkowa wielkiej wiedzy tajemnej, którą posiadł jego sprawca. Co najważniejsze, Michał Barański pokazał nam dotąd mało znane oblicze multiinstrumentalisty, z – co oczywiste – naciskiem na kontrabas i bas elektryczny. A pomogli mu w tym muzycy, z którym współpracuje od wielu lat – mistrz fortepianu Michał Tokaj, fenomenalny perkusista Łukasz Żyta, wirtuoz saksofonu Kuba Więcek, nowy nabytek, zjawiskowy gitarzysta z Izraela Shachar Elnatan – o ich niezwykłych umiejętnościach i artystycznej fantazji można by pisać tomy.  Z ich udziałem powstał krążek już walczący o pole position w kategorii Albumu Roku, od którego nie sposób oderwać uszu.

Piotr Iwicki


Autor: Piotr Iwicki

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm