Aktualności

Pogrzeb Wojtka Siwka  odbędzie się 7 lipca (czwartek) o godz. 14:00. na cmentarzu przy ulicy Smętnej na Sępolnie we Wrocławiu.
Rodzina prosi  o przynoszenie kompozycji jedynie z czerwonych róż.

O godz. 18:00 odbędzie się w Imparcie JAZZ NAD NIEBEM. Jam session pamięci Wojtka Siwka





Wojtek Siwek nie żyje!



W dn. 25 czerwca 2022 roku zmarł we Wrocławiu jeden z najsłynniejszych działaczy polskiego jazzu, legenda Jazzu nad Odrą.

Związany z wrocławskim festiwalem od samego początku (1964), od roku 1966 jego wieloletni dyrektor, był ciałem, duszą i sercem na wszystkich bez wyjątku jego edycjach (57!), współzałożyciel (z Maciejem Partyką i Andrzeje Pluszczem) oraz prezes Fundacji Jazz nad Odrą, w ostatnich latach członek Rady Programowej JnO, współautor (z Bogusławem Klimsą) imponującej, dwutomowej historii festiwalu JnO 1964-2014, inicjator konkursu fotograficznego MK Jazz Foto.

Absolwent Politechniki Wrocławskiej, magister inżynier budownictwa lądowego. Z Jazzem nad Odrą związał się będąc jeszcze studentem. Działał w Zrzeszeniu Studentów Polskich (ZSP). Szef programowy klubu Pałacyk, w którym organizował koncerty jazzowe.  Pełnił funkcję kierownika administracyjnego teatru studenckiego Kalambur, w spektaklu „W rytmie słońca” występował jako aktor. Z Kalamburem był w USA.

Menedżer zespołu Sami Swoi, którzy w latach 1972 - 79 pod jego skrzydłami występowali w Polsce i za granicą. To za jego kadencji z zespołem tym rozpoczęła karierę wokalistki jazzowej Hanna Banaszak (1976 - 79).

Pierwszy prezes Oddziału Wrocławskiego Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego (1977), skarbnik Zarządu Głównego PSJ w Warszawie. Współzałożyciel (z Maciejem Partyką) słynnego Jazz Clubu Rura, właściciel sklepu płytowego Bemol, konferansjer, publicysta, współpracownik redakcji Jazz Forum, laureat wielu nagród, m.in. Medalu Gloria Artis (2009) i Wrocławskiej Nagrody Muzycznej (2019).

Prawdziwy miłośnik jazzu, erudyta, człowiek wielkiej klasy i osobistego uroku. Przyjaciel. Urodził się 17 sierpnia 1944 roku w Sarnowej koło Rawicza, od 1947 roku mieszkał we Wrocławiu. Zmarł na chorobę nowotworową. Żył 77 lat.

Miesiąc wcześniej, 13 maja, odeszła po długiej chorobie jego żona Karina. „Byliśmy razem nieprzerwanie przez 42 lata, a przez 39 lat we troje z naszą jedyną córką Tesią” – napisał Wojtek na Facebooku. „Ja nauczyłem ją słuchać jazzu, a ona mnie klasycznego rocka. Odeszła spokojnie, może do lepszych wymiarów.”

A teraz Wojtka pożegnała córka Tesia: „Wczoraj (w sobotę) przed 18:30 zatrzymało się wielkie serce jazzu. To nie pauza ani gra ciszą.

Odszedł Wojtek Siwek, choć lepiej mówić, że poszedł dalej, rozkręcać Jazz nad Niebem z tymi, których muzyka niosła Go przez życie.

****

Tato poszedł w spokoju, nie cierpiał. Odprowadziłam go za rękę wspomnieniami o naszych miejscach, na prywatny koncert Milesa z Coltrane’em. Do Mamy. W ostatnich godzinach włączyłam mu Kind of Blue. Nie mógł już reagować, ale wiem, że słyszał. Walczył do samego końca i wierzył, że się uda”.

Żegnaj Wojtku! Bez Ciebie Wrocław i Jazz nad Odrą będą już inne. Bez Ciebie inaczej płynąć będzie rzeka, nad którą grany jest jazz. Pozostaniesz na zawsze w naszej pamięci.

Paweł Brodowski





  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm