Wytwórnia: Blue Note 00602547970503 (dystrybucja Warner)

This Is Not Fear; Thinkin’ ’Bout You; Day to Day; No One Like You; You and Me; Tell Me a Bedtime Story; Find You; In My Mind; Hurry Slowly; Written in Stone; Let’s Fall in Love

Muzycy: Robert Glasper, fortepian, Rhodes, instr. klawiszowe, śpiew; Casey Benjamin, saksofon, śpiew, vocoder, instr. klawiszowe; Derrick Hodge, bas; Mark Colenburg, perkusja, instr. klawiszowe

Recenzję opublikowano w numerze 12/2016 Jazz Forum.


ArtScience

Robert Glasper Experiment

  • Ocena - 4

To jest rok Roberta Glaspera, któremu ostatnio wszystko, za co się weźmie, świetnie się udaje. Najpierw dwie płyty w związku z premierą filmu „Miles Ahead” Dona Cheadle’a, a teraz „ArtScience”, album wydany pod szyldem Robert Glasper Experiment, czyli kolektywu, z którym pianista penetruje terytoria mniej jazzowe. Lubię patrzeć na te płyty jak na zamkniętą trylogię: „Everything’s Beautiful” to genialny melanż współczesnego r’n’b ze szczątkowymi często frazami wyjętymi z mniej lub bardziej znanych nagrań Milesa Davisa; soundtrack „Miles
Ahead” to w większości kompilacja kanonicznych rzeczy Davisa, uzupełniona o ważne z punku widzenia fabuły autorskie kompozycje Glaspera. A „ArtScience” świetnie koresponduje ze słowami filmowego Davisa, który miałby, jak sądzę, w Glasperze ideal­nego partnera: „don’t call it jazz. It’s social music”.

Zgrabnie tego na język polski nie da się przetłumaczyć („muzyka społeczna” brzmi beznadziejnie, prawda?), ale sens jest chyba jasny – nie chodzi o etykietę, a o zdolność do komunikowania się z odbiorcą, dwustronny przepływ energii i inspiracji, pozostawanie w głównym nurcie tego, co aktualne, nowe i rozwijające. „ArtScience” jest modelowym przykładem social music, bo nie dość, że zachowuje bajecznie wysoki poziom artystyczny, to ma do tego ogromny, popowy potencjał.

W przeciwieństwie do dwóch poprzednich albumów RGE (nagrodzone Grammy „Black Radio” i „Black Radio 2”, na których zespołowi towarzyszył panteon gwiazd (Erykah Badu, Mos Def, Lalah Hathaway, Me’shell Ndegeocello, Common, Jill Scott, Snoop Dogg, Faith Evans, Norah Jones), „ArtScience” jest wymyślony zupełnie bez gwiazdorskiego szpanu. Komponują grają i śpiewają wyłącznie stali członkowie zespołu: saksofonista, wokalista i klawiszowiec Casey Benjamin, basista Derrick Hodge i perkusista Mark Colenburg. Glasper dał zespołowi swoje nazwisko, ale rysunek na okładce przedstawia wszystkich muzyków, co znajduje odzwierciedlenie w zawartości krążka.

Zaczyna się… czystym jazzem, grupową improwizacją free. Z jazgotu łagodnie wyłania się riff, który okazuje się mostem prowadzącym do królestwa podszytego elektroniką r’n’b (a jak się później okaże, także lejtmotywem całej płyty). Lider przedstawia zespół i już mamy przebój za przebojem. Ja najbardziej lubię utrzymany w rytmie disco, ozdobiony smyczkami Day to Day, świetny jest też rozpędzony jak kłusak No One Like You, a w pościelówie You and Me bębniarz użył cudownie obciachowego brzmienia werbla, które pamiętacie pewnie z prywatek w latach 80. Równie rozkosznie snuje się też cover Tell Me a Bedtime Story Hancocka.

Kulminacją płyty jest Find You z agresywnym, instrumentalnym refrenem – zespół osiąga brzmienie wręcz kosmiczne, utopione w przesterach i pogłosach; jeśli mi się to z czymś kojarzy, to może z legendarnym nagraniem Pata Metheny’ego The Roots of Coincidence. Potem – aż do finału – robi się coraz spokojniej; to w zasadzie jest zbiór ballad, które uprzyjemnią wieczorną drogę autem do domu, a i w domu, gdy posłucha się ich cokolwiek uważniej, zapewnią swoim wyrafinowaniem estetyczną satysfakcję.

Autor: Adam Domagała

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm