Danish Jazz Today

 


1. Marilyn Mazur’s Future Song

Insist 2:31

(„Daylight Stories”, Stunt STUCD 04082)

 

Kompozycja sławnej perkusistki Marilyn Mazur, która w latach 80. grała z Milesem Davisem. Właśnie po odejściu z jego zespołu, w 1989 roku założyła własny septet, o którym marzyła i nazwała go Future Song. Tu mamy do czynienia z jego kolejną edycją z 2004 r. Insist to jeden z najbardziej charakterystycznych utworów na płycie: krótki, zdecydowany, z prowadzącą perkusją, zaskakującymi akcentami i interesującym tematem granym unisono na saksofonie i klawiszach. Koniecznie należy wspomnieć o saksofoniście: to jeden z najbardziej cenionych muzyków duńskich, Hans Ulrik.

 

2. Mark Solborg 4

Toast 4:54

(„Smash The Tomatoes”, ILK q04.1)

 

Kompozycja 35-letniego gitarzysty, który ma naprawdę spory dorobek, także jako wykładowca muzyki. Równolegle prowadzi kilka zespołów. Tu słyszymy go w kwartecie z 2004 roku. Typowo rockowo brzmiąca gitara na tle „połamanych” rytmów może być atrakcyjna także dla fanów jazzu. Sekcja rytmiczna gra tu zupełnie nietypowo.

 

3. Bo Stief One Song III

First Time 3:20

(„First Time”, Stunt STUCD 02162)

 

Utwór ­smooth­­­­ jazzowy, delikatny, nagrany przez sławnego basistę, który na scenie jazzowej jest bardzo aktywny już od połowy lat 60.; występował z wieloma sławami, wiele lat pracował w najlepszym europejskim big bandzie Petera Herbolzheimera. Tym razem Bo Stief gra bardzo kameralnie, w trio z cygańskim akordeonistą i włoskim pianistą. Utwór jest reprezentatywny dla całej, bardzo interesującej płyty („First Time”), która zebrała doskonałe recenzje i dostała cztery gwiazdki w „Down Beacie”. Proszę posłuchać, jak Stief sam jeden potrafi akompaniować harmonicznie (!) na gitarze basowej spokojnej melodii, prowadzonej unisono przez akordeon i fortepian. Taki, całkiem wydawałoby się naturalny, sposób łamania konwencji możliwy jest dzięki fantastycznej technice.

 

4. Osgood/Rivers/Street/Carrott

Solace 6:47

(„Purple Violet”, Stunt STUCD 04162)

 

To uroczy utwór, bę­dący jakby współczesną interpretacją zu­peł­nie standardowej kompozycji. Zdecydowanie prym wiedzie saksofonista Sam Rivers, podając w sposób specjalnie „niestaranny” i jakby od niechcenia, temat brzmiący tak, jakby napisał go Cole Porter. Typowo swingowy walking, akompaniament basu, perkusji i barwa wibrafonu, poszczególne „klasyczne” solówki, to próba przywrócenia w nowym kształcie dawnych, sprawdzonych wzorów. „Rekonstrukcja”, która ma wiele wdzięku. To także jeden z wielu przykładów bardzo bliskiej współpracy muzyków duńskich i amerykańskich.

 

5. Cæcilie Norby

You Don’t Know What Love Is 7:06

(„London/Paris”, Copenhagen Records CPHREC 0001)

 

Koncertowe wykona­nie znanego standardu przez znakomitą, a mało u nas znaną wokalistkę. Cæcilie Norby obdarzona jest ciemnym, niskim głosem, który tu wykorzystuje do bardzo jazzowej, nastrojowej i bluesowej interpretacji. Ten charakter bluesowy nadają nuty śpiewane jakby poza skalą, „nuty za niskie”, ale świetnie jednak pasujące do charakteru utworu. Naprawdę bardzo niewiele osób to potrafi, a w Europie to zupełna rzadkość. Cæcilie, żona basisty Larsa Danielssona, miała swój udział w bardzo interesujących projektach i byłoby wspaniale, gdyby wkrótce zawitała do Polski.

 

6. Anderskov Accident

Den Onde Cirkel 7:34

(„Unity Of Action”, ILK 106 CD)

 

Jacob Anderskov jest pianistą, który komponuje. Tu mamy nagranie jego grupy, z którą realizuje właśnie tę pasję. Album wydany trzy lata temu zdobył nagrody w Danii, a teraz mamy do czynienia z kolejną próbą. Anderskov gra tylko pojedyncze dźwięki. Choć zwracają uwagę słuchacza poszczególne solówki (szczególnie trąbki), to podstawowe znaczenie ma kompozycja, oraz sposób jej wykonania. Na tle nastrojowego, lekko monotonnego, transowego podkładu sączy się melodia, której rozwój doprowadza do rozdzielenia się głosów i naturalnej polifonii. Bas prowadzi cały czas niezależną linię melodyczną, a solówki przerywane są „wtrętami” innych instrumentów. To naprawdę interesujący eksperyment jazzowej kompozycji.

 

7. Ibrahim Electric

Endangered Beat 5:33

(„Ibrahim Electric”, ILK TCB 007)

 

Trzej młodzi muzycy grający na gitarze, perkusji i organach wydali już trzy płyty, zdobywają popularność. Grają na luzie, korzystając z utartych schematów harmonicznych i wzorców rytmicznych, używają powszechnie znanych chwytów, a jednocześnie to, co robią wcale nie jest schematyczne i tradycyjne. Może właśnie w tym należy szukać przyczyny sukcesu? Sam temat tego utworu wydaje się bardzo prosty, złożony z czterech, bardzo podobnych fraz. Ale właśnie w tych małych zmianach tkwi przewrotny humor, a dowcip w jazzie ma bardzo duże znaczenie.

 

8. Soren Norbo Trio feat. Django Bates

Saxo Meets Jessica 7:59

(„Debates”, SNP SN0601)

 

Już od samego początku wiemy, że mamy do czynienia ze współczesnym jazzem akustycznym. Rozpoczyna mocno fortepian grając coś w rodzaju tanga, ale z pewnością jest to pastisz; ba wszyscy muzycy starają się, by nikt co do tego nie miał wątpliwości i maksymalnie „wykręcają” frazy. I trzeba powiedzieć, że często wychodzi to na dobre rytmice i harmonii. Na początku nie ma konkretnych improwizacji, ale pojawiają się krótkie frazy wokalne i „puzonowe” (gościnnie z triem występuje Django Bates, śpiewając i grając na tzw. peck horn). Później każdy z muzyków ma swoje długie solo. Cały utwór to poszukiwanie nastroju i niezwykłych współbrzmień oraz niepowtarzalny nastrój koncertu.

 

9. Ed Thigpen Scantet

Fast Train 5:43

(„Ed Thigpen Scantet #1”, Stunt STUCD 04012)

 

To kompozycja osia­dłego obecnie w Danii, znakomitego amerykańskiego perkusisty. Jest niezwykle cenionym muzykiem, który przez kilkadziesiąt ostatnich lat występował z największymi postaciami światowego jazzu. Wykłada i napisał pięć książek, a teraz prowadzi własne zespoły. Pamiętajmy, że to właśnie w Skandynawii już od lat 60. pracowało, a nawet osiedlało się wielu amerykańskich muzyków. Były wśród nich największe sławy i być może to właśnie dzięki nim jazz duński, szwedzki czy norweski jest dziś tak wspaniały. Ed Thigpen należy do tej wspomnianej grupy. Tu przedstawia swoje duńskie combo – Kwintet w składzie jak najbardziej tradycyjnym: sekcja plus trąbka i saksofon. Styl grania to hard bop, taka zmiękczona wersja Messengersów. Po prostu kwintesencja jazzu.

 

10. Fredrik Lundin Overdrive

The Hammer 6:20

(„Belly Up”, Stunt STUCD 04072)

 

Ten utworek jest dowodem na to, jak wiele znaczy humor w jazzie. Quasi taneczny kawałek a la calypso skrzyżowany z dixielandem, powtarzany wielokrotnie z różną instrumentacją, staje się frapującą muzyką. I do słuchania, i nawet chyba do tańczenia. A najbardziej interesująca jest cała płyta, z której pochodzi ten utwór, poświęcona muzyce legendarnego bluesmana Huddie’ego Leadbettera, znanego bardziej jako Leadbelly. Zawiera nowe aranżacje, zrobione w rozmaitych stylach. Aranżacje Fredrika Lundina odwołują się do estetyki Mingusa i Gila Evansa, łączą tradycję ze swobodą, dawne, proste kompozycje z nowoczesną improwizacją.

 

11. Kasper Villaume Trio

Please Enter-Tain 5:43

(„117 Ditmas Avenue”, Stunt STUCD 04122)

 

To utwór młodego, ale już wielokrotnie nagradzanego pianisty. „Klasyczne”, akustyczne trio brzmi nadzwyczaj „kolorowo”, a powodują to zmiany rytmów zastosowane w samym temacie. Granie main-

streamowe, oparte na typowym walkingu, z kolejnymi solówkami każdego instrumentu, a wszystko bardzo dobrze brzmiące! Dziwny tytuł kompozycji to gra słów – płyta powstała w USA i w jej nagraniu brał udział bardzo znany perkusista Jeff „Tain” Watts. Gra fantastycznie także w trio z Kasperem Villaume. Wszystkie pozostałe utwory z tej płyty, to nieco mniej znane, ale piękne standardy.

 

12. Anker/Crispell/Mazur

Song for To­mas 3:31

(„Poetic Justice”,

Dacapo DCCD 9460)

 

Ten utwór to prawdziwa kompozycja – pytanie, czy jazzowa? Spokojna melodia na tle ciekawych akordów prowadzona najpierw przez głos, a później unisono z saksofonem sopranowym, jest całkowicie zapisana (skomponowana)! Nie ma tu typowej improwizacji, ale jest wspaniały klimat, do tworzenia którego bardzo przyczyniają się instrumenty perkusyjne. Ten kobiecy kwartet w zupełnie niekonwencjonalnym składzie: saksofon, śpiew, fortepian, perkusja, brzmi znakomicie! I jest to wyjątkowy utwór na płycie „Poetic Justice”, wszystkie pozostałe są znacznie bardziej swobodne i grane w poetyce free. Ta kobieca, jazzowa swoboda jest bardzo piękna i delikatna. To moje małe odkrycie, byłem zachwycony.

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm