Wytwórnia: OKeh Records 19075860792
September Song
Morning
Breeze
Undercover
Avanti
Lösung
Alireza
Alameyn
Muzycy: Markus
Stockhausen, flugelhorn; Rabih Lahoud, śpiew; Tara Bouman, klarnet, klarnet
basowy; Alireza Mortazavi, santur; Hindol Deb, sitar; Jarry Singla, fortepian,
instr. klawiszowe; Bodek Janke, perkusja, tabla
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 10-11/2018
Trębacz i kompozytor Markus Stockhausen to jeden z czołowych niemieckich muzyków jazzowych. Ma na koncie kilkadziesiąt albumów, w tym w takim towarzystwie jak Gary Peacock, Ralph Towner czy Florian Weber i dla takich wytwórni jak ECM, ACT czy OKeh Records. Jego płyta „Far Into The Stars”, wydana przez tę ostatnią oficynę w 2017 roku, przyniosła mu prestiżową nagrodę niemieckiej krytyki muzycznej Echo Jazz. Wtedy też otrzymał Srebrny Kamerton od władz Nadrenii Północnej-Westfalii i przy tej okazji w Düsseldorfie odbył się koncert Stockhausena, w którym wrócił do przedsięwzięcia pt. „Eternal Voyage”. Tak nazywał się jego album sprzed ośmiu lat, w którym wzięli udział muzycy z różnych zakątków świata. Na galowym koncercie dołączyło do niego dwóch artystów z oryginalnego składu: libański wokalista Rabih Lahoud i holenderska klarnecistka Tara Bouman. Razem z nimi wystąpili Irańczyk Alireza Mortazavi na santurze, Hindus Hindol Deb na sitarze, niemiecko-indyjski pianista Jarry Singla oraz urodzony w Polsce perkusista Bodek Janke, który specjalizuje się m.in. w grze na tabli.
Multikulti Stockhausena oferuje stylistyczną mieszankę melodyjnej i rytmicznej muzyki, o zabarwieniu nawet popularnym, z orientalną ornamentyką. Kompozycje lidera eksponują ładne tematy, które są miłymi refrenami oddzielającymi rozbudowane improwizowane partie. Z uwagi na jakość zaproszonych do składu muzyków, ich sola cieszą uszy, a docenić można także nieśmiałą, improwizowaną pracę na drugim planie. Pomimo bogatego składu i wybitnych instrumentalistów w zespole, w centrum uwagi znajduje się elokwentny, interesująco opowiadający Stockhausen. Jego flugelhorn brzmi ciepło, wdzięcznie i kojąco.
Taka jest też cała płyta – jej przekaz to przyjazna sztuka, która celebruje radość muzykowania i wielobarwność aranżacji. Piękno „Eternal Voyage Live” jest niewątpliwe, choć prezentowałoby się ono o wiele ciekawiej, gdyby towarzyszyły jej mniej komunikatywne kontrapunkty. Synowi awangardzisty Karlheinza Stockhausena z pewnością nie przyszłoby z trudem przewidzenie i takich sekwencji.
Autor: Maciej Krawiec