Wytwórnia: MultiKulti Project MPJ023
The Yard of Forgotten
Toys
Zoom
Floating Bridges
Seven Days Only
With Every Breath
I Take
A Thousand Plateaus
Earth Dragon
Floating Bridges II
Muzycy: Michał
Jaros, kontrabas; Piotr Damasiewicz, trąbka; Maciej Obara, saksofon altowy; Jan
Smoczyński, fortepian; Michał Miśkiewicz, perkusja
Recenzja opublikowana w Jazz Forum 3/2019
Coraz częściej się ostatnio zdarza, że uznani i doświadczeni jazzmani, którzy do tej pory stronili od prowadzenia zespołów, inicjują własne przedsięwzięcia. W przypadku albumu „Floating Bridges”, gdzie obowiązki lidera wziął na swe barki kontrabasista Michał Jaros, pikanterii dodają dwie okoliczności: większość utworów jest jego autorstwa, a towarzyszący mu muzycy stanowią szczególnie interesujący skład. Zaprosił on bowiem na sesję w podwarszawskiej Tokarni trębacza Piotra Damasiewicza, saksofonistę Macieja Obarę, perkusistę Michała Miśkiewicza i... gospodarza studia, pianistę Jana Smoczyńskiego.
Owoce ich pracy intrygują w pierwszej kolejności za sprawą koncepcji lidera – jasne jest, że postanowił zarysować kilka interesujących go obszarów. Trzy z ośmiu utworów zagrane są w konwencji tria fortepianowego, gdzie objawia się doskonały jazzowy kunszt Smoczyńskiego, Jarosa i Miśkiewicza – takiego mainstreamu, jak w dynamicznych The Yard of Forgotten Toys i Seven Days Only oraz czułej balladzie With Every Breath I Take, chce się słuchać! Na najwyższe słowa uznania zasługują rewelacyjna komunikacja, piękne wyczucie swingu i akustycznej wielogłosowości, a przede wszystkim – sugestywne emocje. W podobnym duchu, ale już w kwintecie, wykonany jest Earth Dragon.
Mniej konwencjonalne formy Jaros proponuje w pozostałych utworach. Zoom to udany, skandujący temat, gdzie następuje wyjście z okowów rytmu na czas swobodnego sola Obary. Enigmatycznej gry rubato pełnej żalu i lamentu, chwilami w stylu elektrycznego Davisa, zaznamy w obu odcinkach tytułowej kompozycji. Zaś A Thousand Plateaus to frapujący, improwizowany w dużej mierze, duet Jarosa z Obarą, zbudowany na kolejnym świetnym temacie. Szkoda, że lider nie zdecydował się na analogiczny dialog z Damasiewiczem, który swojej obecności na albumie nie zaznaczył wystarczająco wyraźnie.
Jaros i jego partnerzy udowadniają swoim albumem, że taka grupa ma sens; teraz czas na obranie kierunku (bo tych na „Floating Bridges” jest kilka) i konsekwentne, kolektywne działanie.
Autor: Maciej Krawiec