Wytwórnia: Nonesuch 7559-79778-0

James Farm

James Farm

  • Ocena - 3.5

Coax; Polliwog; Bijou; Chronos; Star Crossed; 1981; 1-10; Unravel; If by Air; Low Fives
Muzycy: Joshua Redman, saksofony; Aaron Parks, fortepian; Matt Penman, kontrabas; Eric Harland, perkusja

Redman/Parks/Penman/Harland – tych czterech znakomitych muzyków ukrywa się pod nazwą James Farm. Tak też nazywa się debiutancka płyta tego kwartetu opublikowana właśnie przez oficynę Nonesuch. Na jazzowej scenie zespół ten działa już prawie dwa lata, ale dopiero teraz zdecydował się na pierwszy studyjny album. Wcześniej kwartet James Farm funkcjonował niemal wyłącznie w wymiarze koncertowym, zbierając między innymi znakomite recenzje za swój występ na Montreal Jazz Festival 2009.

Najbardziej utytułowanym muzykiem tego nowego przedsięwzięcia jest oczywiście Joshua Redman, któremu przyglądamy się bacznie od roku 1993, kiedy to na rynku płytowym pojawił się jego głośny debiut. Jednak tu, w ramach kwartetu James Farm, wszyscy czterej instrumentaliści funkcjonują na równych prawach, nad swoimi kompozycjami pracując zgodnie, w pełnej harmonii – co też podkreślają we wszystkich wywiadach i materiałach promocyjnych.

Warto w tym kontekście podkreślić, że Redman, Penman i Harland – występowali już wcześniej razem w szeregach formacji SF Jazz Collective, z kolei pianista Aaron Parks współpracował już z sekcją rytmiczną Penman/Harland na swojej autorskiej płycie „Invisible Cinema” (2008 Blue Note). Wobec powyższego wszyscy czterej dżentelmeni znają się doskonale, stąd pełna swoboda i fantastyczne porozumienie słyszalne od pierwszych taktów
Coax do ostatnich Low Fives.

Mimo tych demokratycznych deklaracji członków zespołu, to jednak Joshua Redman pozostaje – w moim odczuciu – podskórnym liderem i duchowym ojcem tego kwartetu. Choćby ze względu na swoje ogromne jazzowe doświadczenie, na swoją wiedzę i gigantyczne umiejętności, których tu, nawiasem mówiąc – w pełni nie wykorzystuje. Syn legendarnego Dewey Redmana, spadkobierca brzmienia największych mistrzów jazzowego saksofonu odkrywa tu przed nami nieco inne oblicze: stonowane, zniuansowane, zabarwione niekiedy tradycyjnym amerykańskim folklorem, niekiedy muzyką gospel, bluesem oraz… niebezpiecznie skręcające w pewnych momentach w kierunku banalnego „easy listening”.

Dlatego wszystkim, którzy preferują Redmana bardziej „krwistego”, proponuję odkurzenie pozycji „Spirit Of The Moment” – podwójnego albumu koncertowego zarejestrowanego w słynnym klubie Village Vanguard w roku 1995. To była prawdziwa jazzowa jazda bez trzymanki!

Autor: Przemek Psikuta

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm