Wytwórnia: Marek Ałaszewski 001


Wędrowiec; Laufer; Mamo, mamo; Salamandra; Świat jest głupi; Z aniołami; Moje piekło

Muzycy: Marek Ałaszewski, Jacek Kępka, gitary, instr. klawiszowe, śpiew; Piotr Gąssowski, gitara; Marek Ałaszewski Jr., gitara basowa, śpiew; Paweł Jedliński (4, 6, 7); Grzegorz Grzyb (1-3, 5), perkusja

Laufer

Marek Ałaszewski i Klan

  • Ocena - 4

Z uwagi na charakter swego istnienia na rynku muzycznym warszawski Klan jest niewątpliwie ewenementem – może wręcz na skalę mię-dzynarodową. Czyż bowiem łatwo byłoby wskazać jakikolwiek inny zespół, który po okresie regularnej działalności (w latach 1969-1971, uwieńczonych nagraniem jednej z kanonicznych płyt rodzimego rocka) reaktywował się na krótko po około dwudziestu latach – by powrócić ponownie po kolejnych kilkunastu?

Obecna reinkarnacja tego szczególnego rockowego feniksa, tym razem pod szyldem Marek Ałaszewski i Klan, została poprzedzona jesienią 2011 roku premierą fonograficzną („Senne wędrówki”) nieznanych do tej pory nagrań składu oryginalnego, który na niespodziewaną skalę objawił tam inklinacje jazzowe. Na wydanym w pierwszym kwartale roku bieżącego „Laufrze”, mimo zasadniczo jazzowej tożsamości perkusisty Grzegorza Grzyba, obserwujemy zespół o zdecydowanie hard rockowym obliczu – co może zaskakiwać w kontekście albumu poprzedniego „Po co mi ten raj” (1992), wedle samego lidera utrzymanego, w sensie brzmienia i ekspresji, w tonacji „soft”.

Kompozycja tytułowa powstała na początku lat 90. i wykonywana była wtedy na koncertach w aranżacji częściowo akustycznej, teraz, na okoliczność swej premiery fonograficznej, zyskuje walor kreacji w dobrym stylu zeppelinowskim (masywny riff, sugestywny, niemal prze-bojowy temat i przejmująca wokalistyka Ałaszewskiego, mimo upływu lat nadal dysponującego jednym z najpotężniejszych i najlepiej ustawionych głosów na rodzimej scenie rockowej).

Równie udany, a w sensie faktury i formy może nawet ciekawszy, wydaje się otwierający płytę Wędrowiec, doprawdy sugestywny jako rockowa deklaracja romantycznego indywidualizmu. „Hymnicznie” zakrojoną frazę, solidne riffy i urozmaiconą dramaturgię muzycznej narracji odnajdujemy też w Z aniołami i w wieńczącym całość Moim piekle.

W dziejach rodzimego rocka Marek Ałaszewski pozostanie przede wszystkim dzięki „Mrowisku” (1971) i o rok wcześniejszej, rewelacyjnej „czwórce” – co nie zmienia faktu, że każda jego nowa propozycja nieodmiennie będzie źródłem radości dla prawdziwych koneserów tej muzyki w naszym kraju. W wypadku „Laufra” dodatkową atrakcję stanowi wysmakowana edytorsko okładka – albowiem autor, absolwent stołecznej ASP, od lat znany jest, może nawet lepiej, jako malarz.

Autor: Andrzej Dorobek

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm