Wytwórnia: MJF-31244-02

Live At The 2007 Monterey Jazz Festival

The Monterey Quartet

  • Ocena - 5

Treachery; Minotaur; Otra Mirada; Step to It; Maiden; 50; Veil of Tears; Spoken Introduction; Ask Me Why
Muzycy: Dave Holland, kontrabas; Gonzalo Rubalcaba, fortepian; Chris Potter, saksofon tenorowy; Eric Harland, perkusja

Pomysł, aby na jednej scenie pojawił się Dave Holland i Gonzalo Rubalacaba przyciągał uwagę producentów Monterey Jazz Festival od 1996 r. Aby plany mogły wreszcie się ziścić, trzeba było wielu zabiegów, które aż do roku 2007 okazywały się zupełnie daremne. W końcu jednak udało się. Grafiki czterech dżentelmenów wreszcie można było zgrać, zaprosić ich do hotelowego apartamentu, tam zorganizować miejsce prób i w końcu pokazać kwartet marzeń szerokiej publiczności. Każdy z muzyków dostał też dodatkowe zadanie. Ponieważ repertuar standardowy nie wchodził w grę, każdy miał przynieść ze sobą po dwie kompozycje. I tak też się stało. Monterey Quartet był ozdobą pięćdziesiątej edycji festiwalu. Będzie też ozdobą każdej jazzowej kolekcji płyt, ponieważ szczęśliwym zrządzeniem losu występ grupy został nagrany – i to jak nagrany!

o zupełnie niezwykłe, jak musiał on brzmieć na żywo, skoro tyle energii udało się zachować w toku płytowej produkcji. Tym chętniej rekomenduję tę płytę, ponieważ jak pokazała dalsza historia, formacja nie przetrwała próby czasu. Nie ruszyła w trasę, nie rozpoczęła nawet okazjonalnie wspólnej działalności. Jednorazowe zdarzenie, które skutkowało bardzo nowoczesnym, można zaryzykować twierdzenie – brawurowym turbojazzem. Słuchając otwierających płytę Treachery i Minotaur można by pomyśleć, że to nie ludzie, tylko jakaś piekielna machina jazzowa wkroczyła na festiwalową scenę. Wrażenie to utrzymuje się przez cały czas trwania albumu. Są tu momenty zapierające dech w piersiach, momenty magiczne, tak jak magiczne może być porozumienie pomiędzy czterema jazzowymi indywidualnościami, są też chwile kiedy podziwiamy tę wspaniałą czwórkę za bezbłędne wyważenie proporcji pomiędzy tym, co w graniu jazzu jest wspólne, a co autonomiczne i konieczne, by zachować własną odrębność.

To nie jest spotkanie przyjaciół, którzy nieczęsto, ale za to z ciepłą życzliwością cieszą się swoim towarzystwem. To raczej spotkanie ekspertów, których wiedza, umiejętności, doświadczenie i świadomość własnej pozycji złączyły się ten jeden raz w imponującym jazzowym exposé.
 

Autor: Maciej Karłowski

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm