Wytwórnia: Big Flow 2014

Czy ja ten pokój zwalniam? Ja go przyspieszam;
Suita cała, chodzona;
Z tego co widzę to nie jest kwestia waszych czapek;
Tętno pulsu;
Co Ci będę mówił – było jak było;
Szkło i dym;
Wcale ja nie lubię tak dużo ludzi

Muzycy: Marek Kazana, saksofon altowy, sopranowy i barytonowy; José Manuel Alban Juarez, perkusja; DJ Twister, gramofony, pozostałe instrumenty, gościnnie Łona, rap (4, 6)

Recenzję opublikowano w numerze 12/2014 Jazz Forum.


Mam dwóch wnuków w Birmingham

Kazana/ Twister/ Alban Juárez

  • Ocena - 4

Saksofonista Marek Kazana, guru szczecińskiej sceny jazzowej, jest aktywny od 1979, kiedy to zdobył Grand Prix podczas Jazzu nad Odrą. Od tego czasu występował i nagrywał z różnymi muzykami, ale na autorski krążek („Tangola”) zdecydował się dopiero w ubiegłym roku. Ten niezwykle udany album najwyraźniej dodał mu skrzydeł, bo na następny nie musieliśmy czekać zbyt długo.

Do nagrania „Mam dwóch wnuków w Birmingham” zaprosił didżeja Twistera i perkusistę José Manuela Albana Juáreza; wcześniej trio docierało się na scenie szczecińskiego teatru Kana – pozytywny odbiór ich muzyki stał się impulsem do powstania tego albumu. Czwartym bohaterem płyty jest znany raper o ksywce Łona, który pojawia się w dwóch utworach.

Każdy z wykonawców wniósł do tej muzyki coś własnego, świeżego, autentycznego. Album nie więc jest przypadkową mieszanką free, trance’u, rapu i etno, ale dziełem przemyślanym, jednolitym w charakterze, propozycją, która może być atrakcyjna zarówno dla miłośników awangardy lat 60. (Coltrane’a, Colemana) jak i młodych odbiorców, lubiących elektronikę i teksty Łony.

Naprawdę można się zasłuchać i odpłynąć – każdy kawałek kipi energią, mieni się kolorami, imponuje pasją i zaangażowaniem wykonawców. Największe wrażenie zrobił na mnie utwór Suita cała, chodzona zbudowany z krótkich, ekspresyjnych i w stu procentach improwizowanych fragmentów granych przez Kazanę i Albana Juáreza. Jest to jakby przedłużenie stylistyki kontrolowanego free z poprzedniej płyty lidera; być może obaj muzycy dojdą kiedyś do wniosku, że warto nagrać cały album w duecie (do czego gorąco ich namawiam). Natomiast fuzja tradycji z nowoczesnością chyba najlepiej udała się w utworze Szkło i dym, gdzie ostre sola altu Kazany kontrastują z barwnym tłem miksów Twistera i zadziornym rapowaniem Łony.

Dobrze się stało, że Marek Kazana, artysta bezkompromisowy, trochę outsider, wychodzi z cienia i próbuje nawiązać kontakt z szerszą publicznością. 

Autor: Bogdan Chmura

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm