Wytwórnia: 4Ever Music

Na mojej drodze

Ania Stępniewska

  • Ocena - 4

Po prostu; Już można; Na pustyni; Jak daleko; Cokolwiek się stanie; Niecały czas; Codziennie; Na mojej drodze; Byłam; Warto; Szary; Palcem pisane; Besame Mucho; Dancing Queen
Muzycy: Ania Stępniewska, śpiew; Miłosz Wośko, fortepian, instr. klawiszowe; Tomasz Krawczyk, gitary; Maciej Styczyński, akustyczna gitara basowa, kontrabas; Lech Grochala, Miłosz Pękala, instr. perkusyjne; Paweł Dobrowolski, perkusja; Łukasz Poprawski, saksofon (7); Bartek Kauz, akordeon (9); Michał Bryndal, perkusja (10);  Andrzej Izdebski, gitara (10); Marcin Gajko, sound design

Ania Stępniewska śpiewa na tej płycie piosenki. Takie, które mają wprawdzie klasyczne formy i refreny możliwe do zapamiętania, ale nie są przykładem najbardziej typowych, a więc mocno uproszczonych wizji tej twórczości. Przeciwnie, odwołując się do najlepszych wzorców stylu popularnego, prezentują treści zawierające – obok dobrej muzyki – istotne refleksje. Świetne aranżacje i interesujące wykonania czynią z nich utwory satysfakcjonujące nawet szczególnie wyrafinowanego odbiorcę. Kompozycje i ich opracowania sięgają do różnych estetyk, m.in. do folku, muzyki latynoskiej, etnicznej, bluesowej i jazzowej. Wspomniane źródła są jednak tutaj potraktowane bardziej alegorycznie i aluzyjnie, co znacznie lepiej oddaje ich własny, sobie właściwy wyraz.

Ania posiada interesującą barwę głosu, którym operuje głównie w rejestrach mezzosopranu. Śpiewa bez zbędnej egzaltacji i patosu, co czyni jej interpretacje bardziej intymnymi i w jakiś szczególny sposób zmysłowymi. Korzysta też często z charakterystycznego dla niej wibrata, zwłaszcza gdy w melodii pojawiają się dźwięki o dłuższych wartościach metrycznych. Jej styl wykonawczy jest pewnego rodzaju kontynuacją dokonań, m.in. Grażyny Łobaszewskiej, Ewy Bem i Krystyny Prońko, ale, w odróżnieniu od ich mocno wyrazistej ekspresji, preferuje emocje bardziej stonowane i obiektywne.

Albumu słucha się z przyjemnością. Większość utworów, nawet po jednym przesłuchaniu można przywołać w pamięci, co w tym przypadku, przy zachowaniu tak wysoko postawionych priorytetów estetycznych, stanowi swojego rodzaju ewenement.

Autor: Piotr Kałużny

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm