Wytwórnia: ECM 2163

Quiet Inlet

Food

  • Ocena - 3

Tobiko; Chimaera; Mictyris; Becalmed; Cirrina; Dweller; Fathom
Muzycy: Thomas Stronen, perkusja, live electronics; Iain Ballamy, saksofon tenorowy i sopranowy; Nils Petter Molvaer, trąbka, electronics; Christian Fennesz, gitara, electronics

Pod nazwą Food ukrywa się supergrupa złożona z czterech doskonale już na światowych scenach zadomowionych muzyków. Tworzą ją: Thomas Stronen – norweski perkusista, posługujący się także live electronics, specjalista od balijskiego gamelanu; brytyjski saksofonista Iain Ballamy, norweski trębacz, a także operator rozmaitych elektronikaliów Nils Petter Molvaer i wreszcie austriacki mag elektroniki oraz elektronicznie przetworzonej gitary Christian Fennesz.

Co mogło powstać ze spotkania takich osobowości? No cóż, odnoszę wrażenie, że duch skandynawski w tym wypadku zdominował cały ten projekt. „Quiet Inlet” brzmi jak jakaś futurystyczna, zatopiona w elektronicznych brzmieniach wersja którejś z płyt Jana Garbarka. Oryginalne, transowe partie perkusyjne Stronena mają swój odpowiednik w grze Manu Katché, z którego usług korzystał niegdyś norweski saksofonista. Trąbka Molvaera bezpośredniego odpowiednika może nie ma, ale długie, przestrzenne smugi jego instrumentu doskonale się w ten melancholijny skandynawski krajobraz dźwiękowy wpisują. Ballamy chwilami (zwłaszcza na sopranie) brzmi łudząco podobnie do Garbarka.

Przed tymi porównaniami usiłuje uciec tajemniczymi, mrocznymi brzmieniami Fennesz, ale i jego partie (być może niechcący) doskonale do przyjętej konwencji pasują.

Nie znaczy to, że „Quiet Inlet” jest złą, czy wtórną płytą. Po prostu taka jest chyba skandynawska dusza i nic dziwnego, że jej owocem jest taka a nie inna muzyka. Znakomicie się jej słucha, zwłaszcza wieczorem, w półmroku. Przestrzeń, precyzyjna realizacja, spójność klimatu mogą usatysfakcjonować miłośników ECM-owego brzmienia.

Autor: Marek Romański

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm