Wytwórnia: Polskie Radio PRCD 1912


Fall in Love Again
Turn Away
I Wish You’d ask to Dance With
Dancing with Antonio
Someday We Will Love Again
Without You
I’m Set Free
True and Tender
Smoke and Mirrors
Prisoners of Evening
My Memories of You
Hold Me a Moment

Muzycy: Wendy Lands, śpiew; Sid Page, skrzypce; Mitchell Holder, Heitor Pereira, Greg Leisz, Jeff Pevar, Larry Treadwell, gitary; Renato Neto, fortepian; John Leftwich, fortepian, instr. klawiszowe, wiolonczela, kontrabas, gitara elektryczna; Kendall Kayne, perkusja; Tony Humeke, instr. perkusyjne, perkusja


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 7-8/2017


Władysław Szpilman – piosenki

Wendy Lands

  • Ocena - 4

Władysław Szpilman postrzegany jest przez Polaków jako kompozytor tematów jazzowych. Myślę, że i mnie samemu nie przyszłoby nigdy do głowy, że nasz „Pianista” może być także „folkowy”, czy wręcz „country”. Odsłuchując „folkowo-country’ową” płytę, całkowicie poświęconą jego kompozycjom, zacząłem nawet zachodzić w głowę, na ile sam Szpilman jest autorem tematów jazzowych, a na ile polscy muzycy jazzowi (Karolak, Hołownia, Jagodziński i inni) faktycznie nadają jego kompozycjom ostateczny jazzowy szlif? W mojej ocenie progresje harmoniczne oraz składniki akordów (tentions), jakimi posługiwał się Szpilman do konstruowania swoich dzieł, zdecydowanie definiują go jako kompozytora jazzowego.

Na płycie odnajdziemy zespół, w którego skład wymiennie wchodzi wielu muzyków, lecz w swojej podstawie przypomina typowe jazzowe combo – akustyczny instrument harmoniczny, kontrabas oraz perkusja. Od pierwszych tonów odnosi się jednak wrażenie, że recenzja nie powinna znaleźć się w stricte jazzowym periodyku. Przemawia za tym kilka cech szczególnych albumu, jak np. sam warsztat muzyków (np. fragmentaryczne diatoniczne solówki oparte na skalach modalnych, sposób realizacji partii instrumentalnych), typowe dla muzyki folk oraz country instrumentarium uzupełniające (slap slide guitar, skrzypce) traktowane w charakterystyczny dla country sposób. Pominę już w tym miejscu mało szczęśliwe użycie elektroniki klawiszowej, skutecznie w moim odczuciu podważającej akustyczny (szlachetny) charakter albumu, bo przyznać należy, że całościowo brzmi on bardzo dobrze. Co się tyczy osoby samej interpretatorki, to jej poza-jazzowy rodowód zdradzają timing oraz absolutny brak jazzowego frazowania oraz feelingu. Zaznaczam w tym miejscu, że nie są to zarzuty. Muzykę, sztukę jako taką, nie obowiązują żadne granice. Granicą dla sztuki może być jedynie wyczucie dobrego stylu lub smaku. A ten z kolei pozostaje poza dyskusją, bo jak zwykło się mawiać: „de gustibus non est disputandum”.

Materiał zamieszczony na płycie liczy sobie 15 lat i szczęśliwie jest na tyle „akustyczny”, że upływ czasu nie uczynił mu krzywdy. Pewnie dlatego też wydawca, Polskie Radio, zdecydował się na krajową reedycję albumu, który miał swoją premierę w USA, w roku 2002 (Hip-O Records). 20 lat liczyła sobie w czasach jego realizacji młodziutka Wendy Lands. Ze szczególną przyjemnością odsłuchałem ostatniej piosenki – Hold Me a Moment. Jest dla mnie jako wykonawcy dowodem na moje osobiste muzyczne credo, że zawsze warto jest podjąć trud nagrania całego albumu choćby dla jednego utworu. Pozbawiona manieryzmów, bardzo ładnie zaśpiewana i niezwykle subtelnie przekazana ballada znana mi jako Ja jestem twoja jest najlepsza na płycie. W moim odczuciu dla pani Lands to był właśnie ten moment.


Autor: Janusz Szrom

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm