Słowiańskie motywy, zjawiskowe duo i goście na płycie, która ukaże się 5 października.
„Z miłości do talentu Branforda
(którego odkryłam jako nastolatka na płytach Stinga), z miłości do polskich
tematów ludowych, z pasji spotkań na krawędzi kultur i stylistyk, z potrzeby
nagrywania wśród tych, których uwielbiam i podziwiam” – tak krótko Anna Maria Jopek komentuje motywację do
nagrania nowej płyty.
Muzyka z płyty „Ulotne”, stworzona w duecie z Branfordem Marsalisem, wymyka się stylistycznej klasyfikacji, szeroko interpretuje motywy słowiańskie w skalach, poetyce i nastroju. Wśród utworów takich, jak: „W Polu Lipeńka”, „To i hola” czy „W Kadzidlańskim Boru” znajdziemy osobiste tematy Jopek mocno inspirowane ludowymi wątkami albo wręcz z nich wywiedzione (utwór „Czekanie” rozpoczyna się frazą odnalezioną u Oscara Kolberga). Temat „Pożegnania z Marią”, który muzycy grywali na wspólnych koncertach i nagrali dwa lata temu, wydany dziś, na płycie „Ulotne” pojawia się ze specjalną dedykacją w hołdzie Tomaszowi Stańko. Marsalisowi i Jopek partnerowali: autor prawie wszystkich aranżacji Krzysztof Herdzin, Mino Cinelu, Maria Pomianowska, Robert Kubiszyn, Pedro Nazaruk, Marcin Wasilewski i Atom String Quartet.
Płyta dostępna tylko w sieci salonów Empik od 5 tego października.
Tracklista:
1. W Polu Lipeńka (tradycyjny)
2. W Kadzidlańskim Boru
(tradycyjny/Tadeusz Sygietyński/improwizacja Anny Marii Jopek na podstawie
fragmentu wiersza Bolesława Leśmiana „Odchodzę”)
3. Niepojęte i Ulotne (Marcin
Kydryński)
4. Patrz i Słuchaj (Anna Maria
Jopek/Marcin Kydryński)** finał utworu inspirowany Listem
do Efezjan (4:26), fragment z Księgi Mądrości (2:6)
5. Niezauważone (Anna Maria
Jopek/Marcin Kydryński)*
* zapożyczenie z wiersza Tomasa
Tranströmera „Från mars - 79” w przekładzie Czesława Miłosza jako „7 marca
1979”
6. Czekanie (Anna Maria Jopek/cytat
z pieśni tradycyjnej „Wyszła na Pole” ze zbiorów Oskara Kolberga)
7. Na Drogę (Anna Maria Jopek)
8. Opowieść (Krzysztof Herdzin)
9. Czułe Miejsce (Anna Maria
Jopek/Marcin Kydryński)
10. Nielojalność (Andrzej
Zieliński/Adam Kreczmar)
BONUS CD:
1. Pożegnanie z Marią pamięci Tomasza
Stańko (Tomasz Stańko)
2.
Czekanie – Alternate Version (Anna Maria Jopek)
3.
A Night in the Garden of Eden (Karry Kandel)
4. To i Hola (tradycyjny)
Personel:
Anna Maria Jopek: - śpiew
Branford
Marsalis - saksofon sopranowy (appears
courtesy of Marsalis Music)
Mino Cinélu - instrumenty
perkusyjne
Krzysztof Herdzin - fortepian,
klarnet altowy, flet prosty autoharp, dzwonki
Marcin Wasilewski - fortepian („W
Polu Lipeńka”, „W Kadzidlańskim Boru”, „Nielojalność”, „Pożegnanie z Marią”)
/ (appears by courtesy of ECM
Records)
Piotr Nazaruk: cytra, flet prosty,
klarnet basowy, głos („To i Hola”), gitara akustyczna, violyre
Robert Kubiszyn - kontrabas,
akustyczna gitara basowa
Maria Pomianowska - suka biłgorajska
(„W Polu Lipeńka”)
Atom String Quartet:
Dawid Lubowicz - skrzypce
Mateusz Smoczyński - skrzypce
Michał Zaborski - altówka
Krzysztof Lenczowski - wiolonczela
fot. Marcin Kydryński
Wszystkie utwory aranżował i dyrygował Krzysztof Herdzin z wyjątkiem „Nielojalność” – Krzesimir Dębski, „W Polu Lipeńka” – praca zespołowa na podstawie aranżu Marii Pomianowskiej, „Czułe miejsce” – praca zespołowa na podstawie aranżu Anny Marii Jopek.
Nagrania: Tadeusz Mieczkowski - Studio S4, Warszawa, 5 grudnia 2015
„W Polu Lipeńka”, „W Kadzilańskim
Boru”, „Nielojalność”, „Pożegnanie z Marią”, 15-16 listopada 2017
Backline: Piotr Mizik/Woodys
Technicy: Artur Affek, Robert
Żychliński, Janusz Stangret
MPostprodukcja, edycja i dodatkowe
nagrania: Robert Kubiszyn/Dreamcatcher Studio
Dodatkowa edycja: Klementyna
Mieczkowska
Mix: Tadeusz Mieczkowski i
Klementyna Mieczkowska/Mastersound
aster:
Greg Calbi/Sterling Sound, Edgewater, NJ
Anna Maria Jopek:
„Grasz zawsze istotę rzeczy – jakbyś wyjaśniał formę i treść każdego
utworu”, powiedziałam Branfordowi w studio po jego kolejnej improwizacji. „It’s
designed like that”, odparł krótko. Być może to emanacja doskonałości i
łatwości gry Branforda sprawiła, że muzyka z albumu Ulotne stwarzała się w
sposób tak naturalny, oczywisty i prosty? A może płyty, które mają zaistnieć
w kosmosie, dzieją się same z siebie, trochę poza nami? Wszystko wydarzyło
się w szerokiej przestrzeni czasowej, a sekwencja zdarzeń, które pamiętam
jakby działy się wczoraj, nie jest przypadkowa.
Na pierwsze nagranie umówiliśmy się tuż po koncercie w Teatrze Wielkim w Warszawie, w grudniu 2015 roku, kiedy zdecydowaliśmy, ot tak za kulisami, że warto ocalić nasze spotkanie. Znalazło się wolne studio i zapał wszystkich artystów. Od pierwszej do czwartej nad ranem zarejestrowaliśmy połowę al- bumu. W ogromnej obsadzie wykonawczej, w jednej sesji... Musiało minąć 21 miesięcy nim spotkaliśmy się znów. Zdążyłam okrążyć Ziemię przynajmniej dwukrotnie i wydać dwie płyty. Wróciliśmy do studia w listopadzie 2017 roku tak, jakby czas nie istniał i w tym samym skupieniu dokończyliśmy pierwszą sesję.
Kiedy to się naprawdę zaczęło? Osiem lat temu w dniu moich urodzin, gdy w mroźny dzień jeździłam na łyżwach na lodowisku Rockefeller Center w Nowym Jorku, wywijałam piruety, kiedy zmarznięty Marcin, poszedł do mieszczącego się nieopodal managementu Branforda zaproponować wspólny projekt. Wtedy jednak każde z nas miało inne zajęcia i rzecz musiała poczekać. Więc może cztery lata później, gdy szłam Alejami Jerozolimskimi i zadzwoniła Joanna, moja menadżerka, że jest możliwość, ale jeszcze nie pewność, wspólnych koncertów? Wędrowałam w jesiennym słońcu, ulicami Warszawy i usłyszałam w myślach jak Branford gra frazę z „W Kadzidlańskim Boru” w moll po mojej w dur i dotarło do mnie, że skoro mam tę pierwszą frazę całego projektu, to znaczy, że on już się zaczął i nic go nie zatrzyma.
A może wszystko zaczęło się jeszcze wcześniej? W dniu, w którym
pierwszy raz usłyszałam Branforda w zespole Stinga i pomyślałam, że ich
muzyka jest wieczna i będzie ze mną zawsze (Sting jest nieustanną inspiracją
i powinnam Mu dedykować swoją pracę na tej płycie.) Gdziekolwiek jest początek
tej historii, moje życie wśród tych, których kocham i podziwiam jest wielkim
pięknem…
Anna Maria Jopek
Anna Maria Jopek is special. She is one of those
rare singers who can duplicate in concert what she achieves in the studio. I am
honoured to have been asked to participate in such a stellar project,
surrounded by stellar musicians.
Branford
Marsalis