Dionizy Piątkowski
Czeska orkiestra swingowa The Melody Makers i amerykańska legenda gitary Jim Hall to gwiazdy wiosennych koncertów Ery Jazzu. Big band Ondreja Havelki wystąpi 15 marca w Teatrze Roma, zaś Jim Hall 12 kwietnia w Filharmonii Narodowej.
Po raz pierwszy gościć będziemy w Polsce swingową orkiestrę The Melody Makers, bodaj jedyny europejski big band prezentujący autentyczne brzmienie orkiestr z lat 20. i 30. minionego wieku. Swing stał się wtedy niezwykle rozległym i populistycznym trendem jazzu: płyty, audycje radiowe, pisma muzyczne, koncerty i recitale wykorzystywały ,swingowe szaleństwo”, które wkrótce zalało świat. Orkiestry takich liderów jak Benny Goodman, Duke Ellington, Tommy Dorsey, Glenn Miller, Count Basie wraz ze swingowymi przebojami stawały się gwiazdami komercyjnej rozrywki. Jak podają statystyki, na przełomie lat 20. i 30. tylko w USA sprzedano ponad sto milionów płyt z muzyką swingową.
Big-bandowy jazz, w swej swingowo-tanecznej, komercyjnej formie święcił wtedy triumfy, a gwiazdami estrady stali się jazzmani oraz ich orkiestry. Era Swingu określana jest zazwyczaj jako okres tanecznych big bandów, które lansowały, w skali dotąd niespotykanej, popularne jazzowe przeboje.
W świat takiego, tanecznego swingu wprowadzi nas orkiestra The Melody Makers prowadzona od lat przez Ondreja Havelkę. To sztandarowa orkiestra swingowa prezentująca swój kunszt nie tylko w czasie ceremonii wręczania nagród Nobla, ale także najważniejszych galach swingu w całej Europie. Teraz zawładnie swingiem i tańcem w Teatrze Roma (15 marca). To nie będzie zwyczajny koncert swingowej orkiestry, lecz rodzaj muzycznego spektaklu z jazzowym rytmem, scenografią i stylistyką tamtych lat.
Kolejnym gościem Ery Jazzu, 12 kwietnia w warszawskiej Filharmonii Narodowej, będzie legendarny, jeden z najwybitniejszych gitarzystów jazzu Jim Hall. Sama dyskografia gitarzysty obejmuje ponad sto najwspanialszych albumów, bez których świat jazzu byłby pusty. Nagrania te i koncerty Jim Hall realizował z najwybitniejszymi innowatorami nowoczesnego jazzu : Ellą Fitzgerald, Billem Evansem, Paulem Desmondem, Lee Konitzem, Artem Farmerem, Ronem Carterem, Sonnym Rollinsem, Mitchellem Petruccianim, Wayne Shorterem, Joe Lovano, a nawet Patem Methenym.
Nie bez powodu Jim Hall stale inspiruje artystów reprezentujących najróżniejsze stylistyki i fascynacje: od gitarzystów Billa Frisella i Pata Metheny’ego, po trębacza Toma Harrella, pianistę Chicka Coreę, kompozytora Phillipa Glassa czy saksofonistę Ornette’a Colemana. To jeden z ostatnich Gigantów Jazzu.
Dionizy Piątkowski