Aktualności
Dyrektor BOK Karolina Adelt-Paproca
fot. Krzysztof Świeżak, Projekt Kreatywny



Jan Garbarek w Białołęckim Centrum Kultury



O koncercie norweskiego saksofonisty i cyklu jazzowym w BOK rozmawiamy z dyrektorem Karoliną Adelt-Paprocką

Białołęcki Ośrodek Kultury obchodzi w tym roku swoje dwudziestolecie. Z tej okazji już 11 czerwca w parku Picassa w Warszawie, zagra jeden z najważniejszych muzyków jazzowych w Europie, Jan Garbarek.

Z Karoliną Adelt-Paprocką – dyrektorem Białołęckiego Ośrodka Kultury, rozmawiamy m.in. o pomyśle prowadzenia cyklu jazzowego na warszawskiej Białołęce. 


fot. Krzysztof Świeżak, Projekt Kreatywny


–  Skąd pomysł na cykl jazzowy na Białołęce? Czy ten cykl to Pani pomysł na aktywizowanie kulturalne dzielnicy?

– Cykl jazzowy to element sceny muzycznej, która jest teraz mocną stroną ośrodka. Moim celem było pokazanie mieszkańcom dzielnicy, że BOK to dobre miejsce do spędzania wolnego czasu, pozbawione kompleksów i prezentujące osiągnięcia największych artystów. Białołęcki Ośrodek Kultury posiada dwie nowoczesne sceny o dużych możliwościach technicznych i trzeba to wykorzystywać. Koncerty jazzowe to jeden z elementów aktywizowania kulturalnego dzielnicy, idący w parze ze spektaklami teatralnymi i kinem oraz całym szeregiem innych aktywności.

– W Warszawie jest wiele jazzowych koncertów, co robicie, aby zaciekawić warszawiaka dosyć odległą częścią stolicy?

– Białołęka wbrew potocznym opiniom nie jest tak odległą częścią stolicy. W ciągu ostatnich lat bardzo zbliżyła się do pozostałych dzielnic. Czy wie Pani, że z Tarchomina można dojechać do centrum Warszawy w 20 minut? A tak zupełnie poważnie, to dobra oferta broni się sama. Na nasze koncerty przyjeżdżają słuchacze z całej stolicy, a także spoza niej. Często są zdziwieni, że dzielnicowy ośrodek posiada tak profesjonalną infrastrukturę i tym chętniej wracają na kolejne wydarzenia. Dzięki tego typu wydarzeniom wzmocniliśmy naszą pozycję na kulturalnej mapie Warszawy, ale nie zapominajmy, że na Białołęce także mieszka wielu wielbicieli jazzu i jesteśmy dumni, że jako lokalny ośrodek możemy spełnić ich potrzeby.

– Pani jest fanką jazzu?

– Słucham wielu gatunków muzyki. Jestem dziewczyną z pokolenia kwitnącego hip-hopu, a mój mąż to chłopak z gitarą, miłośnik rocka i ska. Sam zresztą dołożył swoją cegiełkę do historii polskiej muzyki, pisząc jeden z evergreenów Mój jest ten kawałek podłogi. Jesteśmy dosyć wybuchową mieszanką muzyczną. Muzyki w naszym domu (i samochodach!) jest zatem całkiem sporo, tak jak gitar, do których ja się nie dotykam. (śmiech) U mnie w domu posłuchać można zarówno Deep Purple, Beastie Boys, Bruno Marsa, Łąki Łan i Jana Garbarka. Ostatnio córka zadręcza mnie muzyką z „Sing”, ale na szczęście ścieżki muzyczne do bajek potrafią być zaskakująco dobre.

– Skąd wybór Jana Garbarka, dlaczego akurat on?

– Wyjątkowe święto zasługuje na wyjątkową gwiazdę. BOK, od początku mojej kadencji udowadnia, że stawia na nieoczywiste, czasem trudne rozwiązania, które się sprawdzają. W ubiegłym roku zorganizowaliśmy pierwszy koncert na dachu naszej siedziby! Staramy się nie powielać utartych szlaków, impreza masowa nie musi być tylko piknikiem i w niedzielę udowodnimy, że w plenerze można pokazać prawdziwe muzyczne arcydzieło.

– Garbarek jest dosyć niedostępnym muzykiem i rzadko bywa w Polsce. Czy trudno było go ściągnąć na urodzinowy koncert Białołęckiego Ośrodka Kultury?

– Jan Garbarek ma polskie korzenie i już występował u nas w kraju. Sama propozycja została więc przyjęta bez problemu. Nie jest trudne ściągnięcie gwiazdy, jeśli obie strony dogadają się co do warunków współpracy. To tylko kwestia możliwości, którymi dysponuje organizator, w tym przypadku Białołęcki Ośrodek Kultury. Przyznam, że przy okazji tego koncertu sprawy formalne układały się dobrze, czasem trudniej jest się dogadać z polskimi muzykami. Niemniej jednak jest to największy koncert, jaki do tej pory będziemy realizować i wymaga to od nas wyjątkowego zaangażowania technicznego i organizacyjnego.

– Czy myślicie o rozszerzeniu formuły imprezy np. do kilkudniowego festiwalu?

– W Warszawie jest wiele różnych miejsc jazzowych – kluby, festiwale, przeglądy – my robimy nasze wieczory i cieszymy się z ich popularności. Skupiamy się na tym, by rozwijać naszą scenę muzyczną i choć nie wykluczamy festiwalu, koncentrujemy się na utrwalaniu marki białołęckich wieczorów jazzowych.

– Jakie są Państwa dalsze plany na jazzowy cykl? Czy macie zamiar to jakoś konsekwentnie rozwijać?

– Oczywiście zakładamy kontynuację i rozwój naszego cyklu, który wpisał się on już na stałe w wachlarz propozycji BOK. Zdradzić mogę, że już 9 września odbędzie się u nas koncert Michała Urbaniaka, inaugurujący sezon artystyczny 2017/18. Z kolejnymi artystami prowadzimy rozmowy i negocjacje, więc już wkrótce będzie można poznać ich nazwiska, łącznie z tradycyjnie odbywającym się w BOK, koncertem noworocznym.

– Czym wyróżniacie się na tle Warszawy, jeśli chodzi o działania na polu kultury i sztuki?

– Działalność ośrodka kultury takiego jak BOK, trudno porównywać. BOK działa na wielu polach i jako największa instytucja kultury w dzielnicy realizuje projekty z zakresu edukacji kulturalnej i animacji kultury, prowadzi scenę teatralną i produkuje własne spektakle, działa tu również jedyne na Białołęce kino. BOK to trzy placówki – działająca od 2005 r. na Tarchominie główna siedziba, miejsce aktywności lokalnej, „3 pokoje z kuchnią” na Zielonej Białołęce oraz otwarta w zeszłym roku, także na Zielonej Białołęce, Głębocka 66 – jedna z najnowocześniejszych scen w Warszawie. BOK wyróżnia program, który łączy różne dziedziny działalności kulturalnej, ale także, co bardzo istotne, jest w dużej części współtworzony z mieszkańcami i lokalnymi organizacjami. Jednym z moich najważniejszych założeń jest to, aby kultura była jak najbliżej mieszkańców. I to dosłownie. Służą temu zarówno duże imprezy plenerowe, ale także na przykład projekt „Wychodzę z rodzicami”, który umożliwia udział w naszych wydarzeniach rodzicom, których dzieci zostają pod opieką animatorów.

– Czy w trakcie imprezy urodzinowej Białołęckiego Ośrodka Kultury, poza koncertem Garbarka, czekają nas jeszcze jakieś niespodzianki? 

– Najbardziej osobistą niespodzianką jest spektakl teatralny. To prezent od pracowników BOK dla mieszkańców. To było moje marzenie żeby stworzyć taką sztukę. Przygotowania idą pełną parą, a stres powoli nas podgryza. Wiem co mówię, bo sama gram w tym spektaklu. Wraz z moim zastępcą, głównym księgowym, pracownikami działów administracji, promocji i wydarzeń, zamieniamy się w postaci, które znaleźć można w prawdziwym, ale i bajkowym lesie. Nie zabraknie dzięcioła, złych wiedźm, lisa aptekarza, wiewiórki i wielu innych. Większość z nas ostatni kontakt ze sceną miała… w szkole podstawowej. „Lovelas. Bajka ekologiczna” to familijna opowieść ucząca szacunku do przyrody i szacunku do drugiej osoby. Tekst bajki przygotował Piotr Rowicki, natomiast reżyserem jest Aneta Muczyń – pracownik BOK-u. Plenerowe przedstawienie będzie można zobaczyć podczas obu dni urodzin. Zapraszam także na drugi festiwal Wegełęka, który łączy w sobie zamiłowanie do zdrowej żywności oraz dobrej muzyki – na dachu budynku przy Głębockiej 66 zagrają w tym czasie: Pogodno, Michał Pydo i Melancholy Hill. To w sobotę 10 czerwca, natomiast w niedzielę w Parku Henrykowskim rozpoczniemy święto organizacji pozarządowych – piknik rodzinny Białołęka Pożyteczna. Nie bylibyśmy sobą, gdyby podczas pikniku zabrakło dobrej muzyki, dlatego na zakończenie imprezy zagra Wojtek Mazolewski. 





  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm