JERZY MAŁEK GROUP W SKŁADZIE BUTELEK

Henryk Kotowski

Jerzy Małek Group to zespół, w którym wszyscy członkowie, oprócz lidera, są zmienni. Dlatego każdy koncert pod tym szyldem jest trochę inny. W piątek 17 grudnia br. skład był następujący, w kolejności zgodnej z fotografią: Marcin Wasilewski - fortepian, Michał Barański - kontrabas, Jerzy Małek - trąbka, Arek Skolik - perkusja i Łukasz Poprawski - saksofon.

Występ w warszawskim klubie Skład Butelek w ramach cyklu „Na Pradze jest jazz” rozpoczął się bardzo spokojną
balladą, być może aby nie wystraszyć publiczności w niewielkiej, piwnicznej sali. Ale już drugi utwór, miejscami free-jazzowy i dynamiczny, bardziej kojarzący się z dzisiejszym stylem lidera-trębacza, miał odwrotne działanie – publiczności zaczęło przybywać. Widocznie muzyka dotarła do pierwszego piętra klubu. Trzeci utwór był absolutnie hipnotyczny.

Zaplanowane były tylko własne kompozycje z wydanych, i jednej niewydanej jeszcze, płyt Jerzego Małka, ale ad hoc wykonany został jako przerywnik bebopowy numer Dizzy Gillespie’ego. Marcin Wasilewski zwraca uwagę swoją niesamowitą sprawnością na klawiaturze. Małek dobiera sobie doskonałych muzyków.

Koncert trwał półtorej godziny i był naprawdę doskonały. Bilety były po 10 PLN. Pomyślałem, że ludzie są jednak głusi, ślepi i głupi, skoro wolą siedzieć przed telewizorem, albo pić gdzieś kiepskie piwo, które kosztuje więcej niż bilet na ten koncert. Dziwne, że gdy muzyków jazzowych było w Polsce niewielu, to koncerty przyciągały tłumy. Dziś muzyków jest wielu, zdecydowanie lepszych i ciekawszych, a koncerty bez subwencji nie miałyby szans. O człowieku najwięcej świadczy jego wybór, a nie możliwości, które ma.

Henryk Kotowski