Aktualności




TYDZIEŃ BEZ JAZZ RADIA

Henryk Kotowski



W sobotę 6 grudnia na miejscu Jazz Radia w Warszawie i Krakowie pojawiło się Radio Chilli ZET. Nie widzę powodu dla takiej nazwy - chilli to ostra papryka lub potrawy na jej bazie. Według etykietki producenta towaru pod nazwą Radio Chilli ZET zawartość to muzyka typu chill out. Różnica pomiędzy chilli a chill jest taka mniej więcej jak pomiędzy koniem a koniakiem. Chill out to mniej więcej spoko, wyluzuj. Muzyka odpowiada deklaracji zawartości - jest spokojna, relaksująca, niezauważalna. Ludzie posiadający tylko pierwszy stopień umuzykalnienia, tacy jak ja, którzy odróżniają tylko kiedy muzycy grają i kiedy przestają grać, będą mieli problemy. Muzyka z radia Chilli ZET nie przeszkadza gdy jest, ale też nie brakuje jej gdy jej nie ma. Jazzu na falach Jazz Radia brakuje mi. Interesujące jest to, że mały procent muzyki obecnie zakwalifikowanej do chill out poprzednio pojawiał się w repertuarze Jazz Radia jako jazz. Szufladkowanie jest bardzo trudne i ryzykowne.

Zniknięcie Jazz Radia, mam nadzieję, spowoduje większą frekwencję w klubach jazzowych i na koncertach jazzowych. Tyle tylko, że informacje o tych koncertach będą teraz trudniej dostępne. Prawdopodobnie wzrośnie też sprzedaż płyt z muzyką jazzową, skoro nie będzie ona dostępna bezpłatnie i 24 godziny na dobę przez radio. Ale trudniej będzie się dowiedzieć o ciekawych płytach. Jak wiadomo większość sklepów z płytami nie oferuje nagrań jazzowych.

Media w Polsce udają, że jazz nie istnieje. W Polskim Radiu, poza Programem II, nie udało mi się natrafić na audycję jazzową w normalnych godzinach, czyli przed północą. Podobno są. W telewizji państwowej usłyszałem tylko raz o jazzie, gdy w wywiadzie jakiś działacz opozycji z okresu PRL-u przyznał się „słuchałem jazzu - Hendrixa i Breakout”.

Radio Chilli ZET jest z pewnością potrzebne w Polsce jako przeciwwaga i antidotum na łomot gwiazd i przebojów w większości stacji komercyjnych w pasmie UKF-FM. Program nadawany jest w 13 miastach, więc pokrywa niemal cały kraj. Mam nadzieję, że odkryją tę stację kierowcy i dopasują styl jazdy samochodem do stylu muzyki.

Mam też cichą nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto wskrzesi jazz na falach radiowych w Polsce. Polska scena jazzowa jest szalenie bogata i pełna talentów, istnieje też liczna publiczność, o czym świadczy epidemia festiwali i koncertów w całym kraju.
 

Henryk Kotowski

 




  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm