Wytwórnia: Slowdown Records

...be like a child…

Trifonidis Free Orchestra

  • Ocena - 5

Born in My Own Melody; Born to Fight; District; Free Warsaw; Slams; The Man With the Lash and the Beast; Brain; Chromatic Sixteen; Tripolis; Run; Playground; ...be like a child…
Muzycy: Maciej Trifonidis Bielawski, Ray Dickaty, saksofon tenorowy; Daniel Banan Polkowski, Luis Nubiola, saksofon altowy; Kamil Szuszkiewicz, Kacper Szroeder, trąbka; Piotr Janiec, tuba; Wojtek Traczyk, bas; Paweł Szpura, perkusja





Maciej „Trifonidis” Bielawski obecny jest na muzycznej scenie od lat, ale przez długi czas pozostawał na jej marginesie – działał w efemerycznych składach, wspomagał różnych artystów jako sideman, tworzył muzykę dla teatru. Swój potencjał ujawnił dopiero jako lider bądź współlider takich projektów, jak Tricphonix, Horny Trees, czy Trifonidis Orchestra.
 
Dowiódł, że jest nie tylko wszechstronnym multiinstrumentalistą (przede wszystkim saksofonistą i basistą), ale także wyśmienitym kompozytorem, charyzmatycznym twórcą, sprawnym organizatorem. Maciek to muzyk o rozległych zainteresowaniach, obejmujących etno (dzieciństwo spędził w Libii, gdzie poznał najróżniejsze egzotyczne tradycje), szeroko pojętego rocka, jazz, pewne wątki muzyki współczesnej.

Trifonidis Free Orchestra jest jego najmłodszym dzieckiem. Jak sam pisze: „Ten zespół nie jest kontynuacją Trifonidis Orchestry, z którą występowałem i nagrałem płytę w zeszłym roku. To równoległa droga”. Faktycznie, jakkolwiek odnajdziemy tu pewne typowe dla lidera harmoniczne czy rytmiczne patenty, charakterystyczne dla niego wyraziste, nośne motywy oparte na riffach dęciaków, jak i pełną energii ekspresję, całość ma nieco inny charakter. Zgodnie z nazwą, w muzyce więcej jest swobody, jej forma – choć przemyślana, zdyscyplinowana – jest bardziej elastyczna. Mamy tu zresztą do czynienia z mniejszym składem, niż w przypadku Trifonidis Orchestry – tam było szesnastu instrumentalistów, tu dziewięciu (warto dodać, że jest wśród nich Ray Dickaty z Anglii na tenorze oraz kubańczyk Luis Nubiola na alcie, poza tym śmietanka młodych krajowych improwizujących muzyków).

Muzyka grana jest soczyście, ale z dużą elegancją. Motoryczne, groove’owe tematy niekiedy wywołują skojarzenia z dokonaniami Vandermark 5. Często osią kompozycji są zwarte, masywne motywy bogatej sekcji dętej, aczkolwiek jest także miejsce dla momentów wyciszenia. Duże wrażenie robią urozmaicone pod względem dynamicznym i sonorystycznym, chwilami pełne gwałtowności, nieokiełznania, ale nie popadające w histeryczny jazgot improwizacje.

„Mały skład to wolność, szaleństwo, zabawa a duży to ocean możliwości i siła” – powiedział mi nieco ponad rok temu Maciek. Na „...be like a child...” w błyskotliwy sposób pokazał, że wszystkie te wartości można połączyć w ramach jednego projektu. W efekcie dostaliśmy najlepszą płytę w dotychczasowym dorobku Trifonidisa.

Autor: Łukasz Iwasiński

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm