Wytwórnia: Polskie Radio PRCD 2133


Inversion
Seeya
Fair of Noise
Ryjunio
Save It for a Rainy Day
Straciłam swój rozsądek
Millerium’o/Running Up That Hill
Profilaxe/Młyn dobry/Slap Machine/Nowe buty


Muzycy
: Wojtek Pilichowski, gitara basowa; Kasia Stanek, śpiew; Wojtek Olszak, Adrian Latosiewicz, instr. klawiszowe; Michał Trzpioła, gitara; Tomek Machański, gitara basowa, instr. klawiszowe; gościnnie: Natalia Kukulska, Kasia Kowalska, Jan Borysewicz, Marcin Nowakowski, zespół Woobie Doobie


Recenzja opublikowana w Jazz Forum 9/2017


25 lat. Koncert w Trójce

Wojtek Pilichowski

  • Ocena - 3

Wojtek Pilichowski, dzięki wszechstronności, rozpoznawalnemu brzmieniu basówki i – co niebagatelne – silnej skłonności do estetyki bliższej halom techno niż jazzowym klubom, cieszy się w Polsce i niemałej części świata dużą popularnością. Ta płyta to rodzaj gwiazdorskiego „the best of”, więc ani recenzować, ani przedstawiać nie za bardzo jest co. Wypada tylko podkręcić volume.

Jak sam tytuł wskazuje, mamy do czynienia z wydawnictwem jubileuszowym, co nie znaczy, że specjalnie odświętnym. W nagraniu wzięli udział artyści, z którymi Pilichowski współpracuje w zasadzie nieustannie (czasem nawet dłużej niż owe ćwierć wieku), można powiedzieć, że na scenie Studia im. Agnieszki Osieckiej muzykowała jedna, wielka rodzina, a repertuar objął najbardziej znaczące wycieczki w karierze bassmana. Gościnnie śpiewają Natalia Kukulska i Kasia Kowalska, na gitarze gra Jan Borysewicz. Jest równający wszystko z ziemią Pilichowski Band z wokalistką Kasią Stanek oraz – dużo subtelniej grająca – jazzowo-rockowo-funkowo-popowa supergrupa Woobie Doobie.

Dla jednych ten – zawężony do godzinnego seta – przekrój przez karierę artysty może być zaletą, dla innych jednak wadą, co zależy od osobistych preferencji słuchacza. Niżej podpisany jest, na przykład, oddanym fanem Woobie Doobie, zespołu stanowczo zbyt mało aktywnego w studiu i na estradach, i bardzo by chciał, żeby na płycie było go więcej, ale rozumie, że Pilichowski jest tam „tylko” jednym z pięciu współliderów, więc proporcje są tutaj takie, jakie są – z metrażową korzyścią dla flagowca, jakim jest Pilichowski Band.

Jakie są zatem obiektywne walory tego wydawnictwa? Poziom wykonania – gra i śpiewa śmietanka polskiego show-biznesu; tej klasy fachmani grają świetnie nawet po całonocnej imprezie. Atutem jest też atmosfera spontanicznej zabawy muzyką, będąca przeciwieństwem dopieszczonych, studyjnych produkcji. Jak wiadomo, takie jamy, żeby brzmiały dobrze, trzeba przygotowywać latami, ale skoro to już ćwierć wieku zawodowego grania, to chyba wszystko jest jasne – Pilichowski i przyjaciele potrafią. 


Autor: Adam Domagała

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm