Wytwórnia: Decca

Across The Crystal Sea

Danilo Perez

  • Ocena - 5

Across the Crystal Sea (na temacie Huga Distlera); Rays and Shadows (na temacie Jeana Sibeliusa); Lazy Afternoon; The Purple Condor (na temacie Manuela de Falli); If I Forget You (na temacie Siergieja Rachmaninowa); (All of a Sudden) My Heart Sings; The Saga of Rita Joe (na temacie Julesa Masseneta); Another Autumn
Muzycy: Danilo Perez, fortepian; Cassandra Wilson, śpiew (3, 6); Christian McBride, kontrabas; Lewis Nash, perkusja; Luis Quinero, instr. perkusyjne; Bruce Dukov, koncertmistrz; orkiestra p/k Clausa Ogermana
Wszystkie aranżacje: Claus Ogerman

Danilo Perez jest jednym z najbardziej kreatywnych pianistów improwizujących. Dotychczas wspomagał swą grą innych wspaniałych wykonawców (m.in. Wyntona Marsalisa), ale od pewnego czasu zaczął firmować też swoim nazwiskiem fonograficzne projekty. Właśnie takim najnowszym jego dokonaniem jest interesująca nas tu płyta. Oceniam ją bardzo wysoko, bowiem pod względem artystycznym, jak i emocjonalnym stanowi przykład wzorcowej realizacji zamysłów estetycznych i aranżacyjnych.

A skoro wspomniałem tu o szczególnie interesujących opracowaniach, to muszę również dodać, że dokonał ich mistrz nad mistrzami, Claus Ogerman, który wśród wielu muzyków uznawany jest za geniusza rozwiązań sonorystycznych, kontrapunktycznych i formalnych. Okładka albumu, informująca o jego udziale w realizacji nagrań jest zresztą wymownym poświadczeniem tej estymy. Prawdę mówiąc, „Across The Crystal Sea” to chyba bardziej autorska propozycja tego fenomenalnego aranżera, niż samego Pereza, skądinąd wybitnego jej interpretatora.

Do wygłoszenia owego przeświadczenia upoważniają mnie wcześniejsze rejestracje muzyczne Ogermana, które już przed ponad trzydziestu laty wstrząsnęły mocno akustycznym światem. Wspomnę tutaj tylko chociażby o dwóch z nich, z udziałem nieodżałowanego saksofonisty, Michaela Breckera, „Cityscape” (1982) i „Claus Ogerman” (1988), które prezentują dokładnie ten sam idiom stylistyczny i wyrazowy, co oceniany krążek. Sam Michael oceniał je później jako swoje największe osiągnięcia twórcze.

Coś w tym musi być, skoro Danilo Perez wznosi się także na szczyty swoich olbrzymich możliwości i porzuca jakiekolwiek zbędne, acz efektowne komentarze, na rzecz przejmującej i paraliżującej zmysły prawdy. Siła jego ekspresji wynika więc bardziej z emocji o podłożu introwertycznym, niż z przesłanek wskazujących na wirtuozowskie opanowanie przezeń wszelkich technik klawiszowych. To oczywiście nie oznacza, że z chwilą, kiedy narracja dźwiękowa takiego działania wymaga, Perez poskramia swoje atuty pianistyczne. A ma ich przecież bardzo wiele i jest ich również świadom. Jednakże podporządkowuje je tutaj wyłącznie treściom muzycznym, a one z kolei decydują o ich wyborze i skali prezentacji.


Wspomagają go rewelacyjnie Christian McBride na kontrabasie, Lewis Nash na perkusji, Luis Quintero na perkusjonaliach, orkiestra symfoniczna prowadzona przez Ogermana oraz w dwóch utworach swoim charakterystycznym głosem, Cassandra Wilson. Zarejestrowali oni osiem kompozycji, z których pięć zostało inspirowanych tematami z repertuaru klasycznego (m.in. pochodzącymi ze spuścizny Sibeliusa, Rachmaninowa i Masseneta). Zresztą to i tak nie ma większego znaczenia, bowiem nad nimi wszystkimi dominuje mocno osobowość aranżera, kształtująca jednoznacznie jemu tylko przypisaną jakość. Jeśli chciałbym się pokusić o próbę jej określenia, to uznałbym ją za najpiękniejszą alegorię muzyki pokoleń ocalonych onegdaj przez Mojżesza. To niemal modlitwa.

Autor: Piotr Kałużny

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm