Muscat
Addaptacja I
Addaptacja II
Letter to Elohim
D-town
Jassmine


Muzycy:
Paulina Porszke - śpiew, fortepian
Weronika Kulpa - śpiew, wiolonczela
Jan Jarecki - fortepian
Aleksander Kamiński - saksofon sopranowy
Michał Jan Ciesielski - saksofon tenorowy
Filip Arasimowicz - kontrabas
Maksymilian Kreft - perkusja

Recenzja opublikowana w Jazz Forum 4-5/2021


Addaptacja

Paulina Porszke Ensemble

Według niektórych teorii fale w różnych postaciach wypełniają cały wszechświat. Te akustyczne zobaczyć możemy chociażby w drgającej strunie kontrabasu.

Z kolei fale elektromagnetyczne, w zależności od częstotliwości i energii, mogą albo nam pomagać, czy nawet leczyć, albo unicestwić nas w ułamku sekundy. Potężna siła.

Do tego dochodzą fale morskie – te nie tylko niszczą lub leczą, ale także inspirują. I to całe pokolenia twórców – od Debussy’ego po Jaskułke. U tego pierwszego fale w partyturze odwzorowywane były horyzontalnie, u drugiego – wertykalnie. Nas jednak interesuje trzeci sposób. Sposób Pauliny Por­szke – debiutującej kompozytorki, aranżerki i pianistki, absolwentki gdańskiej Akademii Muzycznej. Tytuł jej albumu „Addaptacja” to połączenie dwóch słów – addytywności i adaptacji. Inaczej mówiąc – multiplikacji i asymilacji, ruchu i wchłaniania, nakładania się jednej fali na drugą i tworzenia czegoś nowego. Słowem – chodzi tu o rozwój.

Ten rozwój słyszalny jest bardzo wyraźnie na owym opus pierwszym Pauliny Porszke, w końcu jest to zbiór jej dotychczasowego studenckiego dorobku. Niejako kompozycyjne portfolio. Nie dziwi zatem fakt, że artystka ze swoim zespołem przechodzi w kolejnych utworach od jednego gatunku, do drugiego, od jednej techniki do następnej. Nie są to jednak pianistyczne etiudy a kompozycyjne idee zrealizowane zawsze na bardzo wysokim poziomie. Pozycja niezwykle cenna, w końcu rzadko w jazzie mamy sposobność obserwowania ewolucji artysty-kompozytora, a nie tylko instrumentalisty. 

Mam wrażenie, że album „Addaptacja” jest jednak rodzajem poszukiwania. Poszukiwania, które zakończyło się sukcesem. Paulina Porszke przechodzi od gęstej tonalnej fortepianowej motoryki, przez funkowe rytmy, atonalną swobodną improwizację, aż do kontemplacyjnie ujętej sonorystyki. I właśnie to ostatnie skupienie się na materii dźwięku jako takiego, stanowi zwieńczenie jej poszukiwań. Przynajmniej na razie. Tym albumem artystka otwiera sobie wiele nowych dróg. Ciekawe, którą z nich podąży.

Autor: Andrzej Zieliński (Program 2 PR)

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm