Wytwórnia: Tzadik # 7628

America

Wadada Leo Smith & Jack DeJohnette

  • Ocena - 4

America Parts 1, 2, 3; Red Trumpet; John Brown’s Fort; Ed Blackwell, the Blue Mountain Sun Drummer; Rabi’a’s Unconditional Love, a Spiritual Mystery of the Heart; Masnavi: The Falcon and the Owls
Muzycy: Wadada Leo Smith: trąbka, flugelhorn (6); Jack DeJohnette: perkusja






Kilka miesięcy temu recenzowałem na tych łamach album nagrany przez Wadadę Leo Smitha wraz z perkusistą Gunterem „Baby” Sommerem. Tu trębacz spotyka się z Jackiem DeJohnette’em, również bębniarzem, ale o zupełnie innym temperamencie. „America” przynosi porcję kreowanych tu i teraz dialogów tych dwóch artystów. O ile Smith kojarzony jest z tyleż wyzwoloną, co natchnioną i introwertyczną improwizacją, to wydawać się może, że dla DeJohnette’a nie jest to typowe emploi. Perkusiście bliżej dziś do bardziej standardowych form jazzu; jego osoba silnie wiąże się z tradycją ECM (zagrał na niezliczonych płytach wydanych na przestrzeni ostatnich trzydziestu kilku lat przez tę oficynę).

Pamiętajmy jednak, że DeJohnette zaczynał jako przedstawiciel chicagowskiej awangardy AACM (notabene środowiska, z którego wyrósł także Smith). To zresztą muzyk szalenie wszechstronny – szerokiej jazzowej publiczności dał się poznać pod koniec lat 60. jako partner Davisa w jego jazz-rockowym okresie (choć już wcześniej grał m.in. z Charlesem Lloydem, a zdarzyło mu się też wystąpić z samym Johnem Coltrane’em), a do dziś współtworzy słynne Trio Keitha Jarretta. Na przestrzeni wszystkich tych lat gromadził doświadczenia z dziedziny szeroko pojętego fusion i nowoczesnego mainstreamu, zapuszczając się także w obszary free, a sporadycznie awangardy, czy world music.

Chcąc możliwie najzwięźlej opisać styl DeJohnette’a, należałoby rzec, że to perkusista dynamiczny, ale zarazem wybitny kolorysta i esteta. Te cechy ujawniają się także na niniejszej płycie. Bębniarz kreuje pulsujące czy też falujące, skrzące się wieloma barwami rytmiczne wzory. Czasem jednak wycofuje się, ustępując pola (zwykle) zadumanym partiom trębacza. Smith nadaje całości swoistej wzniosłości. Generalnie daleko stąd do medytacyjnych przestrzeni kreślonych na wspomnianej wyżej płycie z Sommerem – DeJohnette często raczy nas obfitą grą, ekspresja obu muzyków jest swobodna. Jednakże cały czas zachowują oni duże skupienie.

Autor: Łukasz Iwasiński

  MKIDN stoart       stoart       stoart     psj      ejm